Stonehenge zbudowano, posługując się świńskim smalcem?
Do smarowania sań wykorzystywanych do transportu głazów do budowy Stonehenge mógł być wykorzystywany świński tłuszcz (łój) - sugeruje nowa analiza przeprowadzona przez archeologów z Uniwersytetu w Newcastle.
Przez długi czas resztki tłuszczu z fragmentów ceramiki z Durrington Walls w pobliżu Stonehenge łączono z koniecznością wyżywienia setek osób, które przybyły często z daleka, by pomóc w budowie megalitu.
Analiza przeprowadzona przez autorów raportu z pisma Antiquity sugeruje, że skoro fragmenty pochodziły z naczyń o rozmiarach i kształcie wiader, a nie naczyń do gotowania czy podawania, mogły one służyć do zbierania i przechowywania łoju.
Chciałam zdobyć więcej informacji, skąd taka ilość świńskiego tłuszczu w ceramice, skoro zwierzęce kości wydobyte ze stanowiska pokazują, że wiele świń upieczono na rożnie, a nie poćwiartowano, jak można by się spodziewać w przypadku gotowania w garnku - podkreśla dr Lisa-Marie Shillito.
Obecnie powszechnie akceptowane jest wyjaśnienie, że megality takie jak Stonehenge wybudowano dzięki zbiorowemu wysiłkowi. Ostatnie eksperymenty sugerowały, że głazy o długości do 8 m i wadze do 2 ton mogły być transportowane przez 20 ludzi, którzy umieszczali je na saniach ciągniętych po balach.
Należąca do stylu Grooved Ware ceramika z Durrington Walls jest świetnie zbadana pod kątem resztek organicznych. W ramach różnych projektów, w tym Feeding Stonehenge Project dr Shillito, zajmowano się ponad 300 fragmentami naczyń.
Archeolodzy podkreślają, że choć założenie o powiązaniach między zwierzęcym tłuszczem wchłoniętym przez naczynie a gotowaniem i ucztowaniem silnie wpłynęło na wstępne interpretacje, w grę wchodzą też [przecież] inne procesy i zastosowania, a wtedy resztki tłuszczu mogą być uznane za kuszący dowód na potwierdzenie koncepcji smarowanych sań.
Komentarze (2)
ex nihilo, 16 lipca 2019, 03:46
Mam co do tego duże wątpliwości:
1. nie przypominam sobie, żeby smalec czy łój były używane jako smar w przypadku elementów, pracujących pod dużym obciążeniem, i to w dodatku drewnianych:
- tarcie = temperatura: rozgrzany tłuszcz wsiąka w drewno, reszta rozpłynie się w diabły, a jak mocniej się nagrzeje, to się rozłoży/spali i po smarowaniu;
- tłuszcz był najbardziej cenionym składnikiem świni, a do takiego smarowania konieczne byłyby ogromne ilości, żeby miało to jakiekolwiek szanse działać.
2. zatłuszczone bale natychmiast by się oblepiły piachem/ziemią i raczej do szlifowania siekier by się nadawały niż do ciągnięcia po nich czegokolwiek.
3. lepsza by chyba do tego była mokra glina;
4. są dużo lepsze sposoby przemieszczania przedmiotów, które mają takie proporcje (8 m, 2 t), taki kamyk po płaskim sam mogę transportować, wystarczą mi dwa drewniane bale, trochę czasu i odpowiednia ilość słoniny (w brzuchu!).
To tyle w skrócie.
tempik, 16 lipca 2019, 08:03
cholera wie co oni tym świńskim lubrykantem smarowali :D
ale niewykluczone, że w tamtych skalistych podłożach jest bardziej egzotycznym materiałem niż świński tłuszcz