Wynajmij HDD i zarabiaj
W sieci pojawiła się nowa, nietypowa usługa. Internauci mogą zarabiać pieniądze wynajmując wolną przestrzeń na własnych dyskach twardych. Twórcy usługi Storj chcą zbudować w ten sposób chmurę, której nikt nie będzie mógł monitorować ani kontrolować. W ubiegłym roku za pośrednictwem serwisów crowfundingowych zebrali 910 bitcoinów, czyli około 215 000 USD i uruchomili wersję beta Storj.
Usługa wykorzystuje sieci P2P, za pomocą których udostępnia wolną przestrzeń na dyskach twardych innych użytkowników. Pliki, które chcemy przechować na czyimś HDD są najpierw szyfrowane na naszym komputerze, a dopiero później wysyłane do sieci na docelowy HDD. Wynajmujący otrzymują zapłatę w wirtualnych Storjcoin X, które mogą być wymienione na prawdziwą walutę.
Osoba, która chce korzystać z sieci Storj musi najpierw zainstalować oprogramowanie MetaDisk. Dzieli ono pliki na bloki i każdy z nich szyfruje. Następnie bloki są wysyłane na komputery użytkowników, którzy udostępniają miejsce i wcześniej zainstalowali oprogramowanie DriveShares. Całość jest regularnie monitorowana pod kątem jakości i dostępności przechowywanych danych.
Jako, że każdy blok ma unikatowy identyfikator, możliwe jest tworzenie tzw. „szarych list”, czyli bloków z nielegalną zawartością. Każdy z udostępniających dysk ma możliwość zdecydowania, czy chce przechowywać u siebie „szare listy”.
Obecnie Storj znajduje się w fazie beta. Nie wiadomo, kiedy zostanie udostępniony wszystkim chętnym.
Komentarze (2)
Afordancja, 14 stycznia 2015, 13:20
Wydaje mi się to słabe trochę słabe, chyba, że chodzi tylko ideologię "niekontrowalności"
Aby dane były w miare dostępne, każdy blok musi być X razy powielony, czy 10 wystarczy? pewnie nie, ale ok.
Czyli jeżeli ktoś zapłaci N to trzeba odjąć prowizję dla "serwisu" i podzielić przez X, i tyle dostaje "udostępniacz"
Jeżeli dane będą dość chwytliwe np. pornografia (już nawet nie wspomnę jaka) to moje łącze będzie w jakiś sposób obciązone(to nie jest jakiś tam większy problem), ale też mój dysk będzie się bardziej zużywał + większe zużycie prądu, nie wiem czy to będzie dobry deal.
Patrząc na powyższe, i na "niekontrowalność" ceny pewnie będą ciut wyższe niż w normalnych chmurach, więc jako tako legalne treści będą raczej mniej popularne.
Ostatecznie kto będzie oznaczał te szare listy...
pogo, 16 stycznia 2015, 21:52
Coś mi mówi, że to padnie ofiarą prokuratury jeszcze szybciej niż megaupload. W końcu otwarcie mówią o "szarych listach".
A jeśli dodatkowo będzie dało się stosunkowo łatwo namierzyć jednostki, które zgodziły się na trzymanie tego to jeszcze takim ludziom się oberwie. Ja bym się bał udostępniać swój dysk w taki sposób nawet bez zgody na "szare listy". Bałbym się też umieszczania w czymś takim plików, które z różnych względów są dla mnie istotne... A nieistotne i tak zwykle kasuję lub zapominam o nich, więc to bez sensu