Farmy wiatrowe a wzrost lokalnej temperatury
Wielkie farmy wiatrowe mogą przyczyniać się do ocieplenia lokalnego klimatu. Do takich wniosków doszli naukowcy ze State University of New York.
Wykorzystywanie energii wiatru to jeden ze sposobów walki z globalnym ociepleniem. Ma to bowiem pozwolić na zmniejszenie spalania paliw kopalnych. Obecnie na całym świecie zainstalowano farmy wiatrowe o łącznej mocy 238 gigawatów, a do roku 2016 ma to być 500 GW, gdyż planowana jest budowa kolejnych wielkich farm.
Tymczasem naukowcy z Nowego Jorku przeanalizowali dane satelitarne z okolic farm w Teksasie, gdzie znajdują się cztery największe tego typu instalacje na świecie. Dane za lata 2003-2011 wykazały, że średni dziesięcioletni wzrost temperatury w okolicach farm jest o 0,72 stopnia Celsjusza większy niż na pobliskich terenach, gdzie nie ma farm.
Uczeni uważają, że ta różnica temperatur wynika właśnie z obecności farm i może być spowodowana emisją energii oraz ruchami powietrza wywoływanymi przez turbiny. „Te zmiany, jeśli rozciągają się na odpowiednio dużym obszarze, mogą mieć zauważalny wpływ na lokalną lub nawet regionalną pogodę i opady“ - stwierdzili autorzy badań. Temperatury w okolicach farm były szczególnie wysokie w nocy. Prawdopodobnie mieszane przez turbiny powietrze utrudnia ochładzanie się gruntu.
Uczeni stwierdzili jednocześnie, że konieczne są dalsze badania, obejmujące dłuższe okresy i inne niż Teksas obszary.
Komentarze (12)
Tolo, 30 kwietnia 2012, 16:15
wg mnie to bardzo proste.
Cześć energii wiatru zamienia się w prąd a reszta w ciepło.
Jak jest noc i jest ogólnie zimno bo słoneczka nie ma to szczególnie istotne robi się ciepło z wiatraków.
Uczeni nazywają to sprawnością
patrykus, 30 kwietnia 2012, 19:12
Nie znam się ale naprawdę trudno mi uwierzyć w to tak na zdrowy rozsądek. To chyba nie ta skala by takie wiatraczki miały jakikolwiek wpływ. Często się zdarza że badacze błędnie interpretują korelację jako związek przyczynowo skutkowy nie biorąc pod uwagę lub nie znając innych czynników. A znowu jeśli to faktycznie prawda to chyba dochodzimy powoli do momentu w którym można stwierdzić bez większych wątpliwości że nie ma tak naprawdę obojętnych technik produkcji energii. Nie ma rady, trzeba wracać do epoki kamienia łupanego jeśli chcemy ratować tą naszą biedną planetę
fuzja, 30 kwietnia 2012, 19:45
Ależ oczywiście że nie ma obojętnych technik produkcji energii, każdy wybór źródła energii jest wyborem mniejszego zła. Pytanie czy mniejszym złem są elektrownie wiatrowe, bo mi wydaje się że elektrownie atomowe i niekiedy hydroelektrownie.
Wcale nie jest trudno w to uwierzyć, powiedziałbym że to jest oczywista oczywistość, wiatr, czyli powietrze z energią kinetyczną traci tą energię na wiatrakach, przy czym wydaje mi się że bardzo duża część jest zamieniana w ciepło poprzez różne turbulencje. Trzeba jeszcze pomyśleć o skali - w tamtych badanych rejonach jest dziesiątki albo setki tysięcy wiatraków.
Piotrek, 30 kwietnia 2012, 22:44
Znowu naukowcy zakładają, że średnia temperatur w porównywalnych okresach będzie taka sama nawet bez ingerencji człowieka a co do samych hydroelektrowni to uważam, że są dobre, ale tylko na bardzo małą skalę bo przy pewnym stopniu ingerencji w naturę kończy się jak z Tamą Trzech Przełomów.
Pozostaje atom.
Jajcenty, 30 kwietnia 2012, 23:48
Otóż to! Skala! Wszystkim się wydaje, że wystarczy brać energię ze źródeł "odnawialnych" i już. Ciekawe co zrobimy jak się okaże, że powyżej pewnej liczby wiatraków obszar zaczyna pustynnieć bo się przegrzewa bo całkowicie ograniczono ruchy powietrza lasem wiatraków. Oprócz poszukiwania nowych "odnawialnych" źródeł dobrze by było zacząć oszczędzać.
Tolo, 2 maja 2012, 11:51
Wiatraki nadają się jedynie do dojenia kasy za zieloną energie. Bez tego biznes się nie opłaca.
Tzn to się i tak nie opłaca bo trzeba skądś forsę wsiąść i do interesu dołożyć. To jest generalnie taka forma redystrybucji dóbr od biedaka do cwaniaka.
Co do naukowców to się z nich trochę nabijam, ale tak to już jest czasem ze jak ktoś jest biologiem czy ekologiem to dla tego ze miał w szkole ledwo 3 z fizyki.
Dzięki temu czeka nas jeszcze wiele niesamowitych odkryć jakie mogą nowe pokolenia dokonać tylko dzięki podstawowej znajomości fizyki wyniesionej z liceum albo i gimnazjum
Taki wzrost temperatury można sobie w buty włożyć bo dla mnie to on jest w granicy błędu. Starczy ze w koło wiatraków będą coś innego uprawiać niż normalnie albo zmieni śćsię średnie zachmurzenie i już się może temperatura zmienić przez ilość pochłanianego/odbitej energi. Uczeni nazywają to albedo
Rozproszone prądniczki na słupach mają niższa sprawność niż generator w elektrowni. Do tego dochodzą straty na liniach przesyłowych plus straty mechaniczne na łożyskowaniu i przekładni i jeśli weźmiemy te planowane 500 gigawatów mocy zainstalowanej to im będzie towarzyszyło jeszcze trochę (zależnie od sprawności) gigawatów mocy wydzielonej jako ciepło. Nic z tym nie zrobimy. Możemy za to nie stawiać wiatraków.
Jajcenty, 2 maja 2012, 15:12
Nie rozumiem dlaczego sprawność maszyny elektrycznej miałaby zależeć od miejsca jej zamontowania.
Poza tym, węgiel do elektrowni trzeba wykopać i dowieźć a wiatr jest za darmo.
Podobno wytwarzanie wiatraków jest obciążające ekologicznie ale w tym wszystkim jest teraz tyle polityki...
Tolo, 2 maja 2012, 15:41
Jacenty a to jest ogólnie proste. Nie o miejsce chodzi a o rozproszony charakter pozyskiwanej energii. Który owocuje koniecznością instalowania relatywnie małych mocy na słupkach. Chodzi o sprawność samego urządzenia wytwarzającego prąd. Bo tak czy siak coś musi tym kręcić. Tylko ze jeśli to rozproszysz na małe urządzona to każde do puli strat dorzuci taką swoją "stałą marże". A jak masz moc wytwarzaną w sposób z agregowany w jednym generatorze to korzystasz z takiego sprawnościowego efektu skali. A węgiel jak już wykopiesz to go masz i możesz w każdej chwili dosypać do kociołka a jak nie ma wiatru to dmuchaniem się nie poratujesz.
Samo wykonanie wiatraka to chyba specjalnie nie jest dla środowiska uciążliwe. Tzn jest na pewno ale nie bardziej niż inne gałęzie przemysłu.
Będzie to w diabły chemii no ale nie więcej jak w przemyśle szkutniczym czy szybowcowym / lotniczym. Za to jest dochodowe jak kazdy przemysł do którego ktoś dokłada. Podobnie jest z zakładami pogrzebowymi. Dotacje zmniejszono a żaden od tego nie upadł, co wiecej pogrzeb kosztuje dalej tyle ile dotacja czyli mniej niz kiedyś.
Co do polityki to jest to takie wymuszenie chodzi o to żeby klient końcowy dołożył się do czyjegoś interesu nie wiedząc nawet o tym tak by tamten ktoś wygenerował za pieniądze podatnika nowa gałąź przemysłu i trochę papierowego PKB. Jak z żarówkami energooszczędnymi nie chodzi o oszczędzanie energii tylko oto żeby zamiast żarówki za 50 groszy klient kupował droższą. To jest taka ajfonowa ekonomia.
romero, 2 maja 2012, 19:02
Generalnie lubię czytać twoje posty bo masz specyficzny ogląd rzeczywistości na pograniczu różnych teorii spiskowych, ale tu na prawdę nie ma spisku:
Przy tej samej jasności 20W żarówki energoszczędnej o żywotności 10 000h za 15zł w porównaniu do 10 żarówek 100W o żywotności 1000h i cenie 1zł to niby 5zł drożej.
Ale oszczędność energii w tym czasie to 200kWh energooszczędnej kontra 1000kWh zwykłych, daje przy cenie 0,5 zł/kWh oszczędność 400zł minus te 5zł wynikajace z droższego zakupu.
I nie licząc 9 dodatkowych wymian żarówek, a przecież roboczogodzina też kosztuje !
Tolo, 2 maja 2012, 19:40
Niby masz racje ale: żywotność świetlówek jest dość teoretyczna. Moje doświadczenia w tej materii są odmienne od podawanych powszechnie (i powszechnie akceptowalnych) danych.
Prosta matematyka 10 000 tys godzin warunki komfortowe w pomieszczeniu stała temperatura zapalmy żarówkę raz dziennie (kolejne włączenia obniżają żywotność) palimy ją przez 4 godziny (uśredniamy w lecie krócej w zimie dłużnej).
10000/4 daje nam 2500 [świecodni]
2500/365 w przybliżeniu 6,85 [cwiecoroku] czyli jakieś 6 lat i 310 dni. Chyba po porstu dobre świetlówki wyrzucałem, a jeszcze tyle swiecene było porzed nimi
Oczywiście świetlówki zużywają mniej prądu ale np do łazienki gdzie pracują w trybie włącz/wyłącz się w ogóle nie nadają.
W piwnicach gdzie sa niższe temperatury tez bo słabiej swiecą i trzeba to kompensowac wiekszą moca wiec znowu lipa.
Chodzi po prostu o brak wyboru.
Poza tym te wszystkie obliczenia mają sens przy założeniu ze nie ogrzewamy domów a w szczególności ze nie grzejemy prądem.
Jeśli grzejemy prądem to przez połowę roku ciepło wydzielone przez żarówkę nie jest stratą a świeceniem i grzaniem jednocześnie i nie ma różnicy czy zapłacimy za prąd do świecenia czy do grzania. Przy danym ustawieniu termostatu rachunek będzie const nie zależnie od zamontowanej żarówki bo sterowanie grzałki skompensuje brak ciepła niedoprowadzonego przez żarówkę żarową. Nie ma straty! Jeśli grzejemy innym medium to sprawa ma się nie co gorzej ale i tak nie cała różnica kosztów jest naszą stratą a powiedzmy ze prze połowę roku i tak potrzebujemy ciepła więc nasza strata jest nadmiar kosztu ciepła uzyskanego z prądu w stosunku do podstawowego źródła energii cieplnej.
Jeśli więc skorygujemy o to obliczenia to okaże się ze bilans jest ścisłe zależny od okoliczności a użytkownikowi została w imię dobra wspólnego odebrana możliwość lokalnej optymalizacji.
Jajcenty, 3 maja 2012, 09:28
Przez pozostałą część roku strata jest podwójna bo klimatyzacja musi to ciepło odprowadzić. Ale zgadzam się z Tobą co do żywotności świetlówek - tanie są na pewno droższe
Tolo, 25 maja 2012, 17:55
Ja puki co w domu mam "klimę pasywną"
Ale świetlówki mają jeszcze jeden problem powodują obciążenie sieci mocą bierną bo to nie jest obciążenie w postaci czystego oporu, jest to prąd który sobie bucha przewodach i nic nie robi bo nawet licznik mierzy moc czynną ale za to grzeje przewody i generuje straty które dopisywane są wszystkim ryczałtem do rachunków. To jest rozwiązanie zagadki rożnych dziwnych opłat przesyłowych kiedy wszyscy w koło pierdzą ze infrastruktura pada no to wiec pytanie na co idą te pieniądze. A no właśnie po cześć na moc bierną. I tu jest dysonans bo świetlówka jest ekologiczna i super. Ale do zasilaczy komputerowych należy wkładać PFC czyli układy kompensacji i mocy biernej bo bez tego ekologicznymi nie są
.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Moc_bierna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poprawa_wsp%C3%B3%C5%82czynnika_mocy