Pierwsza piesza ofiara samochodów autonomicznych
W Tempe w stanie Arizona kobieta zginęła po tym, jak została potrącona przez autonomiczny samochód firmy Uber. To prawdopodobnie pierwszy przypadek zabicia pieszego na drodze publicznej przez samodzielnie poruszający się samochód osobowy.
Jak informuje policja z Tempe w chwili wypadku pojazd Ubera jechał w trybie autonomicznym, a za jego kierownicą siedział człowiek. Ofiara przechodziła przez jezdnię poza przejściem dla pieszych. Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 22.
Po wypadku Uber zawiesił testy autonomicznych pojazdów prowadzone w Tempe, Pittsburghu, San Francisco i Tempe. Przedstawiciele firmy złożyli kondolencje rodzinie ofiary i zadeklarowali pełną pomoc w śledztwie.
Można się spodziewać, że wypadek ponownie sprowokuje dyskusję na temat bezpieczeństwa dopuszczenia do ruchu autonomicznych samochodów. Warto tutaj zauważyć, że obecnie podczas testów samochodów autonomicznych za ich kierownicą zawsze siedzi człowiek, który w razie niebezpieczeństwa ma przejąć stery pojazdu. Tymczasem Arizona już pozwala na testy samochodów bez kierowców, w Kalifornii takie pojazdy będą testowane od kwietnia. Trudno orzec, które z tych rozwiązań jest bardziej niebezpieczne. Psychologowie są bowiem sceptyczni, co do możliwości przejęcia przez człowieka kontroli nad samochodem w sytuacji awaryjnej.
Uznaje się, że ostatecznie autonomiczne pojazdy będą bezpieczniejsze niż samochody kierowane przez ludzi, jednak technologia wciąż jest daleka od doskonałości.
Przypomnijmy, że niemal dokładnie przed rokiem również w Tempe doszło do innego wypadku z udziałem autonomicznego samochodu Ubera. Przed dwoma laty zaś miał miejsce pierwszy znany śmiertelny wypadek z udziałem samochodu jadącego na autopilocie.
Do Tempe wysłano zespół z Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), który ma zebrać informacje na temat wypadku.
Komentarze (17)
tempik, 20 marca 2018, 08:11
Czyli wbiegła pod koła, do tego w nocy. Nie wiem czy człowiek za kierownicą mógłby zrobić coś więcej. Zresztą był tam i siedział w gotowości a mimo to nie zareagował.
pogo, 20 marca 2018, 08:57
W większej czy mniejszego gotowości ten człowiek... Raczej mniejszej, moim zdaniem człowiek ma nikłe szanse na przejęcie kontroli w takich sytuacjach. To nie nauka jazdy gdy instruktor musi reagować co 2 minuty...
Nie zmienia to faktu, że chyba jeszcze nie implementują porządnych algorytmów do unikania niebezpieczeństw. W sumie nie wiem czemu, bo ja bym chyba prędzej uwierzył w automat przejmujący kontrole od człowieka w krytycznych momentach niż odwrotnie. Z drugiej strony... krytyczne sytuacje zdarzają się rzadko, więc trudno je testować, do tego z samej definicji są niebezpieczne i nieprzewidywalne.
W tym przypadku pewnie do wypadku by doszło bez względu na to, kto by kierował. Ale to tylko luźne dywagacje, gdy prawie nic nie wiemy o przebiegu zdarzenia.
rahl, 20 marca 2018, 09:16
Bez względu na autonomię, są sytuacje kiedy nawet najlepszy czas reakcji nie pozwoli uniknąć wypadku.
Poza tym nie mamy pełnego obrazu sytuacji, samochody takie mają kamery, czujniki itp - tak więc nie będzie trudno odtworzyć przebieg całej sytuacji. Z ostateczną opinią poczekam na raport NTSB.
Przemek Kobel, 20 marca 2018, 09:37
Nieprawda. Człowiek z odpowiednio dużym doświadczeniem potrafi wyczuć że ktoś na drodze albo obok chce zrobić coś nietypowego. Nawet w broszurach dla kursantów na prawko są obrazki, żeby szczególnie uważać kiedy na chodniku są dzieci (ja bym jeszcze dorzucił sarenki w rejonie pobocza).
Krzychoo, 20 marca 2018, 11:15
To co wg Ciebie człowiek potrafi wyczuć opiera się na obserwacji i doświadczeniu a nie jakimś magicznym przeczuciu. Algorytmy potrafią lub będą potrafiły to zrobić lepiej i szybciej. To się nazywa dostosowanie prędkości do warunków. I nie trzeba do tego magicznego wyczucia. Żadne wyczucie i algorytm Ci nie pomoże jak ktoś Ci wtargnie na jezdnie prosto pod koła.
rahl, 20 marca 2018, 12:34
Tak magia i telepatia
Dokładnie, "wyczujesz" to co jesteś w stanie zobaczyć, jak ci ktoś wyskoczy spoza zaparkowanego samochodu metr przed maską lub w ciemnym ubraniu wbiegnie w nocy znienacka na ulicę to nic ci nie pomoże. Poza tym aby prawidłowo zareagować musisz być na 100%, a wiemy jak to w życiu jest. Można bez problemu zaimplementować algorytmy "obserwacji" otoczenia, ale czasem nawet czas reakcji komputera(który bije na głowę człowieka) nie wystarczy. Praw fizyki takich jak bezwładność oraz drogi hamowania nie jesteśmy jak na razie w stanie przeskoczyć.
Krzychoo, 20 marca 2018, 13:14
Maszyna może jednak zrobić coś czego człowiek raczej nie zrobi: np. skręcić tak aby uderzyć w zaparkowany samochód, w słup, krawężnik etc, aby maksymalnie skrócić drogę hamowania. Może przy takim uderzeniu uwzględnić swoją masę, prędkość, wagę pasażerów, przyczepność do podłoża, temperature asfaltu, opon, gwałtownie zmienić ciśnienie powietrza w oponach i jeszcze pewnie inne rzeczy na które nie wpadłem. Może mieć czujniki podczerwieni, echo lokalizatory, odbierać dane z pobliskich telefonów o ich położeniu i prędkości. Można maszynę nauczyć aby jeździła jak cyrkowiec: hamując bokiem czy jazdy na dwóch kołach i inne cuda. A potem skopiować to do innych maszyn. I wszystkie będą miały magiczne wyczucie doświadczonego kierowcy .
rahl, 20 marca 2018, 14:16
Tak - to o czym piszesz jest jak najbardziej możliwe, ale podejrzewam, że na dzień dzisiejszy firmy pracujące na autonomią skupiają się raczej na innych aspektach. Do tego "wyuczenie" AI poprawnych zachowań to nic innego jak tylko miliony godzin testów w warunkach rzeczywistych - najlepszy symulator tego nie zastąpi.
Za 10-15 lat, już sobie wyobrażam reklamy samochodów "ratujących życie dzieci" przez manewry znajdujące się poza możliwościami percepcyjnymi człowieka.
pogo, 20 marca 2018, 14:28
10-15 lat... optymistycznie.
Pojawia się tylko inny problem. Gdy samochody zrobią się tak sprytne, to pozostali uczestnicy ruchu zrobią się mniej uważni.
Krzychoo, 20 marca 2018, 15:30
to już nie będzie innych uczestników ruchu.
Jajcenty, 20 marca 2018, 16:01
Moja pierwsza myśl ale potem pomyślałem, że jeszcze zostaną piesi i rowerzyści i zwierzęta i całe to tałatajstwo będzie się włóczyć po drogach.
thikim, 20 marca 2018, 18:58
Dlaczego za 10? Takie reklamy już są i to nagrywane na żywo.
Tak. Ale niechże w końcu chociaż raz ludzie postawią na naukę a nie na magię. Nauka częściej się sprawdza
pogo, 20 marca 2018, 21:22
@@Jajcenty
Sam najpierw chciałem napisać "piesi", ale potem pomyślałem, że jeszcze dochodzą do tego inne jednostki, w tym kierowcy zabytkowych pojazdów.
rahl, 20 marca 2018, 21:48
W porównaniu z ruchem drogowym symulacja wybuchu nuklearnego to betka, a i tak trzeba było setek próbnych eksplozji aby zebrać wystarczającą ilość danych do ekstrapolacji i zatrudnić superkomputery za setki milionów dolarów.
Po pewnym czasie zapewne będzie tych danych dosyć, ale jak na razie samochody google, tesli, ubera i wielu innych ciągle jeżdżą setkami po drogach i końca prób jak na razie nie widać.
radar, 21 marca 2018, 00:08
...ale bzdety tu niektórzy piszą. Pozwolę sobie rozwinąć temat w tym drugim wątku.
Jajcenty, 21 marca 2018, 07:52
Przesadzasz, widziałem całkiem udane symulacje ruchu drogowego robione na ZX Spectrum. Liczyło to ponad dobę, ale liczyło. Jak gościom od symulacji dać lepszy sprzęt to dołożą zmiennych, najlepiej losowych, zmniejszą krok i już. Tylko na co komu symulacja ruchu drogowego w nanosekundowych odstępach?
pogo, 21 marca 2018, 11:32
Taka symulacja musiałaby od razu odtwarzać wszelkie szumy z kamer i innych czujników samochodu. Źle narysowane / starte pasy na jezdni, głupie zachowania innych uczestników ruchu, może nawet ich samobójcze zapędy...
Nie wiem czy jest szansa by skończona liczba ludzi dała radę przewidzieć dostateczną skalę sytuacji jakie mogą przydarzyć się na drodze, bo nie wiem czy automat sam to wygeneruje.