Terapia celowana z marchwią śmierci
Thapsia garganica była w literaturze starożytnych Greków nazywana toksyczną marchwią. Roślina ta jest trująca dla bydła, jednak po odpowiednim zmodyfikowaniu jej substancja czynna tapsygargina wydaje się obiecującą alternatywą dla chemioterapeutyków stosowanych obecnie w leczeniu raka prostaty.
By tapsygargina nie była toksyczna dla wszystkich komórek, a tylko dla komórek nowotworowych, zespół Samuela Denmeade'a z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa spędził 1,5 dekady na pracach nad analogiem tego związku.
Zwykle tapsygargina pokonuje błonę komórkową i doprowadzając do inhibicji zależnych od ATP kanałów wapniowych siateczki retikularnej SERCA (ang. sarcoplasmic/endoplasmic reticulum calcium adenosine triphosphatase pump), hamuje zarówno szybko, jak i wolno dzielące się komórki. Po dodaniu do cząsteczki dodatkowego łańcucha peptydowego wniknięcie do komórki nie jest już możliwe, chyba że prolek G202 natknie się na enzym, antygen błony komórkowej komórek stercza (ang. prostate specific membrane antigen, PSMA), który często występuje na powierzchni komórek nowotworowych. PSMA odczepia dodatkowy łańcuch od cząsteczki, przypieczętowując los "gospodarza" i jego najbliższego otoczenia. Nowa toksyna obiera na cel aktualnie rosnące komórki rakowe, komórki pozostające na razie w stanie uśpienia oraz komórki nienowotworowe, które wspomagają wzrost guza.
Komentarze (0)