Cook zapowiada rozdanie majątku
Magazyn „Fortune” cytuje prezesa Apple'a, Tima Cooka, który stwierdził, że cały swój majątek przeznaczy na cele charytatywne. Wcześniej chce jednak sfinansować edukację swojego 10-letniego obecnie bratanka.
Majątek Cooka jest szacowany obecnie na 785 milionów dolarów. Chciałbym być kamykiem w stawie, który zapoczątkuje falę zmian - powiedział Cook.
Amerykańscy milionerzy coraz bardziej angażują się w filantropię. Przed kilku laty informowaliśmy o podjętej przez Warrena Buffeta i Billa Gatesa inicjatywie „Giving Pledge”, w ramach której posiadacze olbrzymich majątków deklarują przeznaczenie co najmniej połowy z nich na działalność charytatywną.
Cook nie przystąpił dotychczas do „Giving Pledge”, jednak jest on znany z unikania rozgłosu. W ostatnich latach zaczął jednak coraz śmielej wychodzić do prasy i zabierać głos w najróżniejszych sprawach.
Komentarze (9)
thikim, 27 marca 2015, 19:17
Do tego dochodzi Jackie Chan i wielu innych.
Wbrew wizjom krwiożerczych kapitalistów jakimi straszono ludzi w dzieciństwie bogatemu łatwiej się podzielić z kimś niż biednemu. Owszem pieniądze przewracają w głowie, ale większość ludzi wychodzi z tego. Bo co można robić z pieniędzmi jak ma się ich za dużo? Tylko pomagać innym.
Astroboy, 27 marca 2015, 19:46
Znaczy się chyba, że ma wątpliwości, co z kapitałem może jednak zrobić zwykły dziesięciolatek.
Może jakieś dane źródłowe? Burak z kupą kasy zostaje burakiem (takie moje przkonanie ).
Ehem, ehem (zbytnio się zaciągnąłem). Historia, Thikim, z pewnością potwierdza Twoję mniemanię.
thikim, 27 marca 2015, 22:47
Lepiej odpowiedz na pytanie
Jajcenty, 27 marca 2015, 23:36
Można nie pomagać. Można przehulać na koniach. Można robić samolociki z banknotów by czerpać radość z gracji z jaką latają. Można też zostawić problem trwonienia krwawicy spadkobiercom, ci zwykle dają radę.
Jakiej odpowiedzi oczekujesz? Większość bogaczy nie ma tego dylematu.
Właściwie nieumiejętne pomaganie szkodzi i rujnuje równowagę. Jako darwinista uważam, że pomaganie powinno być zakazane albo obłożone gigantycznym podatkiem żeby było jak zapłacić za wyrządzone społeczeństwu szkody. Można za to (wzorem Gatesa) finansować pewne przedsięwzięcia. A to woda ze ścieków, a to gumki, ja gdybym miał za dużo kasy sfinansowałbym sztuczną fotosyntezę panu profesorowi Nazimkowi.
trolujemy dalej
Rowerowiec, 28 marca 2015, 11:06
Pomaga, źle. Nie pomaga, źle. Nie czujecie się czasem jak dwa różne potencjały? Potencjały muszą istnieć by to wszystko działało.
Doskonale opisuje to powiedzenie: Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził.
tomak, 28 marca 2015, 21:47
A mnie dziwi czemu Steve nie wydał wszystkich swoich pieniędzy na walkę z rakiem trzustki (sponsorowanie badań, wysokie nagrody za odkrycia itp.) - zadowoliłby wtedy zarówno przeciwników jak i zwolenników pomagania, zważywszy na to, że mógłby w ten sposób uratować (lub chociaż przedłużyć) życie swoje i innych...
wilk, 29 marca 2015, 01:01
Filantropia tak bardzo. Już nie mogę się doczekać kiedy dostanę te swoje 11 centów. ;-)
pogo, 29 marca 2015, 01:12
Jak to ładnie stwierdził pewien noblista (chyba z 2006 roku - pokojowa nagroda) nie wolno dawać nikomu nic za darmo. Jeśli chcemy komuś pomóc to trzeba umożliwić mu zrobienie czegoś czym się odpłaci za pozyskane dobra i ostatecznie sam sfinansuje pomoc jaką uzyskuje. Otrzymywanie za darmo rozleniwia.
Oczywiście są wyjątki od tego (o czym sam noblista mówi). Nie słyszałem co prawda by mówił o jakie wyjątki chodzi, ale obstawiam, że chodzi o pomoc humanitarną w kryzysowych sytuacjach: wojny, powodzie itp.
Astroboy, 29 marca 2015, 11:45
Oczywiście są. "Przypowieść" o przywożeniu wędek zamiast ryb w 108.000 wersji mądrzy ludzie powtarzają od lat. Sądzę, że "dobroczynność", w której mistrzostwo osiągnęła UE jeszcze nigdy w historii ludzkości nie czyniła tak wielu istot kalekami. Choroba ta, jak widać, szybko rozprzestrzenia się na inne kontynenty… Choroba ta jest bardzo groźna.