Archeolodzy odkrywają tajemnice średniowiecznego szpitala w Toruniu
Archeolodzy z UMK odkrywają tajemnice średniowiecznego szpitala, który zachował się na Rynku Nowomiejskim. To drugie badania prowadzone w budynku przy ul. Szpitalnej 4. Badaczom udało się odnaleźć cenne przedmioty wykorzystywane do opieki nad chorymi wiele wieków temu.
Prace archeologiczne prowadzi grupa pod kierownictwem prof. UMK Grażyny Sulkowskiej-Tuszyńskiej. W trakcie pierwszych prac wykopaliskowych w 2014 roku rozpoznano wschodnią, ceglaną partię fundamentu budynku od zewnątrz, odkopano pruską studnię z XIX wieku, ustalono kilka poziomów użytkowych oraz znaleziono relikt ceglanej budowli na dziedzińcu.
Jestem kierownikiem ekspedycji, którą wiele lat temu nazwaliśmy „Jakubową”, ze względu na to, że zaczęliśmy „kopać” kościół św. Jakuba w historycznym Nowym Mieście. Po wstępnym rozpoznaniu historycznym wiedzieliśmy, że obok tego kościoła powinny znajdować się szkoła, szpital i dom plebana. Od 2014 roku rozpoczęliśmy rozpoznawanie szpitala, który znajduje się tuż za murem cmentarza tego kościoła. Jest to prosty, w tej chwili brzydko wyglądający budynek piętrowy z dwuspadowym dachem. Nad wejściem głównym jest nisza, w której znajduje się krucyfiks. W każdym szpitalu średniowiecznym religijny znak obecności Chrystusa się znajdował - powiedziała w rozmowie z PAP Sulkowska-Tuszyńska.
W Toruniu w okresie średniowiecza działało kilka szpitali. W Nowym Mieście, co wynika z relacji historyków, działały dwa szpitale - jeden pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła i drugi przy ul. Szpitalnej.
Jest dyskusja naukowa dotycząca tego, czy przypadkiem obiekt, w którym my obecnie pracujemy, nie miał tego wezwania. Wydaje nam się jednak, że nie. Miał być to obiekt funkcjonujący przy kościele św. Jakuba, a tamten był w innym miejscu. Potwierdzają to również relacje osób, z którymi miałam wcześniej kontakt. Nas cieszy, że ten budynek zachował się w całości, chociaż oczywiście był wielokrotnie przebudowywany przez lata, chociażby po pożarach - dodała kierownik prac.
Uzupełniła, że naukowcy nadal nie wiedzą, gdzie zlokalizować szkołę, która miała się znajdować w całym kompleksie przykościelnym.
Kilka lat temu były tu mieszkania i liczne podziały wewnętrzne, więc teraz możemy poznać dopiero jego wnętrze i technikę fundamentowania. Wielką radość sprawiło nam znalezienie pierścionka zakonnego z monogramem Chrystusa, który nie mógł należeć do osoby cywilnej, ale zakonnej, co potwierdza działalność w tym miejscu sióstr - benedyktynek i cysterek - wspomniała Sulkowska-Tuszyńska.
Jej grupa znalazła także m.in. nożyczki służące do obcinania knotów świec, liczne naczynia ceramiczne, charakterystyczne dla terenów zakonu krzyżackiego - garnki, dzbany, misy, a także elementy ubioru - końcówki od pasa, nóżkę kieliszka, mogącego służyć w XVIII w. jako miarka do lekarstw, butelki oraz buteleczki z XIX w. z informacjami o pojemności bądź po wodzie mineralnej produkowanej w zakładach pod Bydgoszczą.
Ekspedycja świetnie pracuje, o czym mogą świadczyć znajdowane szpilki, służące do upinania odzieży. Nie różnią się wiele od obecnie znanych wszystkim - uzupełniła Sulkowska-Tuszyńska.
Badania archeologiczne prowadzone przez studentów będą najprawdopodobniej ostatnimi w tym obiekcie.
Później będą zorganizowane przez władze konserwatorskie badania poprzedzające planowane tutaj inwestycje. Cały teren będzie wówczas podlegał eksploracji, gdyż ma tu powstać garaż podziemny pod kompleksem hotelowym. My niedługo kończymy swoje zadanie. Stan rozpoznania terenu, jak na moje oczekiwania, nie jest jeszcze zadowalający. Jest jednak szansa, że będę miała dostęp do wyników badań wyprzedzających - dodała kierownik prac.
Archeolodzy myśleli, że szpital bądź przytułek mógł istnieć w tym budynku tylko do pierwszej połowy XIX wieku - do zlikwidowania przez Prusaków klasztoru benedyktynek, ale odnalazły się spisy adresowe, które świadczyłyby, że jeszcze w 1932 roku ten budynek pełnił swoją funkcję - być może już tylko przytułku.
Komentarze (0)