Wirtualna podróż dronem
Drony stają się coraz bardziej popularne. Nic więc dziwnego, że powstają takie interaktywne witryny jak TravelByDrone, które pozwalają wgrywać na serwer filmy z podróży dronami nad różnymi obszarami.
Użytkownicy mogą dodawać swoje materiały wideo z YouTube'a. By inni ludzie mogli zobaczyć nagranie, najpierw musi ono przejść weryfikację przez obsługę witryny.
Niektóre rejony są sfilmowane naprawdę szczegółowo, podczas gdy inne, np. większość Rosji czy Afryka, są wielką dronową pustką.
Komentarze (34)
Astroboy, 26 czerwca 2014, 15:36
Wystawiając się na SWOIM prywatnym polu, w SWOIM prywatnym skąpym stroju, na POWSZECHNE Słońce czekam filmiku z moją skromną osobą. Czy debilom trzeba tłumaczyć kwestie prywatności? Chory ten Świat, gdzie paparazzi to "zawód" zamiast kategorii przestępcy. Google już raz "wtopił", a właściwie zapłacił odpowiednio. Ciekaw jestem, jak rozwinie się to z dronami...
wilk, 26 czerwca 2014, 15:49
Zgodnie z prawem (przynajmniej naszym) póki jesteś tylko elementem krajobrazu, to nie ma przeciwwskazań do uwieczniania i publikacji (to samo tyczy się osób publicznych czy imprez masowych\).
Astroboy, 26 czerwca 2014, 16:02
No to powiedz proszę, dokąd jestem elementem krajobrazu? Prosty filtr graficzny może mnie wszak z niego wyciąć. Krajobraz mojej ziemi jest MÓJ. Gdybyś nie wiedział.
Edit: coraz mniej nieprywatnego krajobrazu (jeśli to miałeś na myśli; ewentualnie ustawodawca, na którego inteligencję, jak wiadomo...).
P.S. Brak informacji o Twojej cenzurze (sklejanie postów) wynika z trybu, w którym się logujesz.
Edit2: ciekaw jestem, co ustawodawca powie na zestrzeliwanie dronów nad swoją ziemią?
Mam na myśli lecące "nisko". Ale odpowiednią wysokość trudno znaleźć w prawodawstwie.
Kurczę, to niezły pomysł. No bo niby jak naprowadzacz udowodni wysokość, na jakiej leciał jego pie.. fajny dron? GPS nie daje tu dobrej dokładności. :D Czas kupować odpowiednią i legalną na te muchy broń. Może być niezła zabawa.
radar, 26 czerwca 2014, 19:56
Musiano by najpierw stwierdzić przyczynę "awarii" i "zaginięcia" drona
wilk, 26 czerwca 2014, 20:50
To już zadanie dla sądu, by ocenił ile krajobrazu jest w krajobrazie.
Nie ma to znaczenia. Przestrzeń powietrzna także? Jedyne co możesz ugrać, to naruszenie miru i brak poszanowania norm społecznych. Ewentualnie atakować prawem lotniczym.
Zapewne powie, że musisz za to słono zapłacić.
Po raz kolejny wysnuwasz całkowicie błędne wnioski. Na szczęście przyzwyczaiłem się.
thikim, 26 czerwca 2014, 23:52
Masz rację wilk. Poza informacją o tym co powie ustawodawca. Nie od tego jest ustawodawca, tylko sąd po zgłoszeniu sprawy cywilnej.
W tej chwili prawo dopuszcza loty (w bezpośredniej widoczności) do celów prywatnych bez zezwolenia.
Od tego roku trzeba mieć zezwolenie na loty inne niż prywatne, np. filmowanie wesela przez firmę.
Istotna jest jeszcze waga BAL.
No i jeszcze inna sprawa. Odnośnie fotografowania ludzi, także nagrywania rozmów - w tej chwili przepisy są mocno niedoskonałe.
Astroboy słusznie zaważa że nie jest łatwo określić czy jakieś zdjęcie to zdjęcie osoby prywatnej czy jednak krajobrazu, i raczej nie da się tego rozstrzygnąć.
Według mnie niestety, technika jest jaka jest i chyba martwe prawo nie jest nikomu potrzebne. Może lepiej się oprzeć na zakazie fotografowania (bez zgody) z odległości mniejszej niż 2 m np? To już jest łatwiej określić.
Dobrze też chyba każdy sobie zdaję sprawę że mogę zrobić zdjęcie jakiegoś zamku z jakąś osobą w tle i jej twarzą ale jak udostępnie to w znakomitej rozdzielczości to każdy ściągający może sobie wyciąć twarz tej osoby i uzyska wynik jakby robiono zdjęcie tej osobie.
Dlatego właśnie uważam że przed zdjęciami się nie ochronimy, możemy się jednak po zmianie prawa ochronić przed naruszaniem naszej osobistej strefy przy fotografowaniu.
radar, 27 czerwca 2014, 08:00
Wchodzenie z butami w moją prywatność też mi się nie podoba i co innego robić sobie zdjęcie z wakacji i trzymać w domu, a co innego publikować (choćby wrzucać na profil czy to facebook czy gdziekolwiek).
Kryterium nie powinna być odległość, a jakość.
Dozwolone powinno być publikowanie zdjęcia z uwiecznioną na nim osobą pod warunkiem, że nie została przekroczona maksymalna liczba pikseli pomiędzy oczami uwiecznionej osoby. Liczbę tą należy ustalić tak, aby rozpoznanie osoby nie było łatwe/jednoznaczne.
Jak to jest teraz z publikowaniem zdjęć, na których jest tylko profil?
Astroboy, 27 czerwca 2014, 13:24
Wilk, mam jeszcze jedną wątpliwość (skoro tak chętnie udzielasz porad prawnych). Czy jeśli mój sąsiad zbuduje zdalnie sterowany poduszkowiec z kamerką i "wjedzie" nim na moją ziemię, to też mam nie strzelać? I też powoływać się na prawo lotnicze (bo na drogowe chyba nie bardzo)?
Co do wysnuwania wniosków nie odniosę się publicznie. Może to kwestia kultury osobistej?
thikim, 27 czerwca 2014, 16:59
Hmm, rób jak chcesz ale nie dziw się wizycie Policji później, albo przesyłce z sądu dużo później. Czy Twoja posesja to jakaś strzelnica??
Astroboy, 27 czerwca 2014, 17:04
Czy w Polsce fajerwerki są zabronione? Wystarczy popracować nad precyzją.
"Posesja" nieco obraża moją ziemię. Moja ziemia jest troszkę większa.
Wiem oczywiście co oznacza "possess".
Edit: i muszę dodać, że równie jak moją ziemię, szanuję swoją prywatność. Moje cztery psy na "posesji" całkowicie zgadzają się ze mną.
Kurczę, muszę jednak uściślić. Moje psy właściwie nie są moje, bo są swoje. Wszystkie to znajdy (lub uratowane z łap idiotów). Ja im daję tylko jeść i czasem potarzam się z nimi po dywanie. Ale wcale nie uczyłem ich, by odgryzać cztery litery tym, którzy wejdą na moją ziemię.
Edit2: uprzedzając potencjalne zarzuty, ogrodzenie jest odpowiednie (choć "moje" dwa psy do owej odpowiedniości zapewne się uśmiechną ).
wilk, 27 czerwca 2014, 18:29
Jasne, masz zupełną rację, zbyt duży skrót myślowy.
To prawda, do wysokości zabudowy (lub drzew, zależy co wyższe) i tylko w linii wzroku.
To prawda. Ostatnio zauważyłem niepokojącą sytuację właśnie w związku z tymi ustawowymi wyjątkami. Otóż było to podczas pogrzebu Jaruzelskiego, w tłumie skandujących. Leciało to bodajże na TVN24 i trwało dobre kilkanaście minut. Kamerzysta niby utrwalał cały tłum osób zagłuszających, aczkolwiek przez ten czas w centrum kadru była tylko jedna osoba. Myślę, że mogłaby ona spokojnie rościć swoich praw, tak samo gdyby dronowy podglądacz Astroboya uwieczniał wyłącznie jego osobę (latał nad nim w kółko). W przypadku przelotu nie jest to żadne złamanie prawa (obowiązującego).
Wychodzisz teraz z zupełnie inną sytuacją i innymi paragrafami. Możesz poinformować go, że sobie nie życzysz jego obecności. Gdy nie posłucha, to możesz poprosić o interwencję policji i oskarżyć go o złośliwe niepokojenie, wywoływanie poczucia zagrożenia dla dóbr osobistych, naruszenie miru lub wtargnięcie. Możesz też poinformować go, że przebywanie na Twoim terenie i fotografowanie go jest odpłatne (no co? każdy może być modelem i po prostu ustalasz swoją stawkę ). Po opublikowaniu przez niego wówczas takiego filmu możesz dochodzić swoich roszczeń finansowych.
Co do głupot ze strzelaniem do kogoś, bez wywoływania z jego strony agresji na Twoje zdrowie, życie lub mienie, zwyczajnie się nie odniosę.
Przestań proszę trollować. Czy jeśli Twój fajerwerk uszkodzi jakiś samochód lub wleci komuś za koszulkę, to też nie odpowiadasz?
Astroboy, 27 czerwca 2014, 18:43
Drogi Wilku, mogę próbować zrozumieć Twoje uprzedzenie (znam to przecież dogłębnie ), ale zarzut o trollowaniu jest całkowicie nie na miejscu. Sytuacja jest jak najbadziej realistyczna. Dron nad moim leżakiem albo poduszkowiec sąsiada w pobliżu tego ostatniego jest tak dalego od ogrodzenia, że żaden mój fajerwerk nie uszkodzi czyjegoś samochodu (chyba, że to samochód na mojej ziemi), ani nie wleci za koszulkę (chyba, że to złodziej zakradający się do mnie na mojej ziemi). Nie przekładaj proszę doświadczeń ze swojej posesji na innych.
wilk, 27 czerwca 2014, 18:59
Drogi Astroboyu, próbuję zrozumieć Twoją hipokryzję, gdy bezpardonowo czepiasz się nieścisłości w newsach lub rzucasz na ludzi za to, że piszą niemerytorycznie lub mają inny punkt widzenia, podczas gdy sam w dyskusji, w której sądziłem, że rozmawiamy serio wyskakujesz ze strzelaniem do dronów, szczuciem ludzi psami i wysadzaniem poduszkowców (dobrze, że nie pełnych węgorzy) fajerwerkami.
Nie przekładam, chodzi o to, że najwyraźniej nie rozumiesz, że sam działałbyś bezprawnie. Co innego gdyby sąsiad chciał Cię poduszkowcem rozjechać lub atakował owym dronem.
Astroboy, 27 czerwca 2014, 19:05
Ależ Wilku, tu sprawa jest chyba prostsza. Zacząłem od odwołania się do mojej prywatności, a Ty mnie wkomponowałeś w krajobraz. Podniosłem kwestię mojej prywatności. Tylko tyle w temacie. Jeśli nie widzisz nic złego w tym, żeby ktoś wsuwał przez lufcik wentylacyjny kamerkę do Twojej łazienki, to Twoja sprawa. Ale zdecydowanie nie moja.
Pozdrawiam.
wilk, 27 czerwca 2014, 19:30
Huh, jeśli w jednej linii stawiasz przelot drona rejestrującego krajobraz nad Twoją posesją z podglądaniem ukrytą kamerą, to faktycznie pozdrawiam.
Tak, prywatność jest bardzo istotna, ale nie możesz zabronić ludziom zamykać oczu, gdy patrzą w Twoją stronę.
Astroboy, 27 czerwca 2014, 19:44
Wilk, nie podejrzewam, by brakło Ci wyobraźni dotyczącej drona zawisającego na wysokości okna Twojej łazienki (jeśli masz tam okno - ja mam ). Nie zasłaniaj się proszę krajobrazem, bo rzecz naprawdę tyczy czego innego (od tego właśnie zacząłem).
Nie zabraniam. Jestem tylko za tym, by możliwe było odstrzeliwanie dronów/papazzi/poduszkowców, które starają się przekroczyć naturalną granicę jaką można zbudować (płot, zwłaszcza wysoki betonowy ).
Edit: no może jeśli chodzi o paparazzi, to byłbym nawet za odstrzeliwaniem z większej odległości (zasięg klasycznego karabinu ). Mogłoby to napędzić też nieco biznes - teleobiektywy vs. celowniki.
wilk, 27 czerwca 2014, 21:00
Ale przecież przerabiałem to już dobre kilka postów wcześniej. Istnieje znaczna różnica między przelotem takiego obiektu, a filmowaniem przede wszystkim Twojej kąpieli. Więc, by jasne stało się jaśniejsze - tak, w tym drugim przypadku jest to naruszenie Twojej prywatności zarówno w kc (prywatność) jak i w kk (podsłuch "podgląd"? ). Tym samym to sąd musi zdecydować ile krajobrazu jest w krajobrazie.
Zgadzam się, UAV-y to trochę nowe wyzwanie dla ustawodawcy. Szczególnie, że coraz łatwiej przekroczyć granicę pomiędzy modelarstwem czy hobby, a dokuczaniem komuś i podglądaniem.
Tak, a bicie szyb daje pracę szklarzom.
Astroboy, 27 czerwca 2014, 21:12
Jasne. Po dziesięciu latach walki w sądach, stracie sporej ilości pieniędzy (włosów już pewnie wiele stracić nie mogę), podważaniu opinii rzeczoznawców przez innych rzeczoznawców, gdzieś tam w końcu dowiem się, że sąsiad ma zamieścić w gazecie X przeprosiny dotyczące mojej osoby. Sąsiad już w tym czasie zbuduje siedem domów za kaskę z "gazetek". Wilk, wolę prosty strzał "fajerwerkiem".
W tym kraju (moja zdecydowana teza) ma się w czterech literach kwestię wolności (osobistej zwłaszcza).
Owszem. Pierwsze w wyszukiwarkach, po wpisaniu "szklarz", pojawia się "pogotowie szklarskie".
thikim, 28 czerwca 2014, 12:05
Prawo w naszym kraju to jeden problem.
Niemniej poza problemami prawnymi jest kwestia postępu cywilizacyjnego, którego przecież nie sposób zatrzymać.
I chyba zawsze postęp cywilizacyjny wiąże się z ograniczaniem naszej prywatności. Inaczej tego sobie nie wyobrażam.
W dawnych czasach jedyne sposoby rejestracji to: pamięć ludzka, rysunek, obraz, pismo i rzeźba.
Dziś tych sposobów jest więcej, są dokładniejsze i szybciej się je wykonuje.
I tego nie da się cofnąć. Tak samo nie da się tego kontrolować.
Drony dzisiejsze są spore i widoczne ale za kilkanaście lat to może być owad wielkości osy, który przeleci tak że nikt nie zauważy nawet.
Pozostaje pilnowanie w drugim momencie: publikacji. Niemniej wtedy mleko się już rozlało.
Raczej nie. Istnieje instytucja domniemanej zgody podczas imprez, zgromadzeń o charakterze masowym i publicznym.
Astroboy, 28 czerwca 2014, 12:58
Tak i nie. Prawodawstwo nie musi pozostawać w średniowieczu. Rozwój niekoniecznie musi sprowadzać nas do kolonii mrówek. Rozwój broni palnej swego czasu pomógł w odpowiednio liberalnych krajach (termin, niestety, nazbyt źle rozumiany obecnie).
Sądzę, że w normalnym kraju nikt nikogo nie będzie pozywał za to, że mój system "spalił" kilka nazbyt natrętnych much (ups, os ).
To jest właśnie chore. Ja mam pilnować, by jakiś debil wykorzystujący techniki nie łamał prawa? Sorki, ale to debilne. Od przestrzegania prawa są służby, na które płacimy podatki. Jestem za prostym prawem.
Edit: właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, by każda "osa" miała swój unikatowy numer. Gdyby za każdą spaloną "osę" na mojej ziemi słono musiał płacić jej nabywca, sytuacja szybko doszłaby do normalności.
wilk, 28 czerwca 2014, 18:07
Wiem o tym, ale jeśli przez 5-10 minut zajmuje ta postać centralną 1/3 kadru, a resztę plecy i brzuchy innych osób, sporadycznie inne twarze, to jest to już raczej przesłanka o nadużyciu.
No i przestrzegają, gdy podpada to pod prawo karne. W cywilnym samemu musisz dochodzić swoich praw.
Wydaje mi się, że jesteś zwolennikiem liberalizmu, przynajmniej w kwestiach wolności obywatelskich, więc dziwi mnie to, że chcesz by to państwo niańczyło obywateli. Niestety oczekując tego oddajesz mu swoją wolność. Bo chyba nie chcesz regularnych patroli oddziałów szturmowych, okazjonalnych przeszukań na wszelki wypadek czy kamer na każdym rogu, tyle że tym razem państwowych? To jest kwestia kompromisu lub jego braku, dlatego też prawo nie powinno być opresyjne, aczkolwiek surowe.
Zresztą martwicie się dronem czy sąsiadem sapiącym na drzewie naprzeciw łazienki, podczas gdy: https://xkcd.com/1358/
Astroboy, 29 czerwca 2014, 06:57
Far from it. Sądzę, że w sporej części Świata (zwłaszcza Europie) zbyt dużo jest państwa w państwie. Swoje zdanie już wyraziłem. Gdyby państwo nie zabraniało mi samemu chronić swojej ziemi (kilka celnych strzałów w zbyt nisko lecące drony chyba skutecznie zniechęci natrętów?), system prawny byłby prostszy. Nie trwonilibyśmy też czasu i pieniędzy na obronę bandytów.
thikim, 29 czerwca 2014, 09:55
Ja tam podtrzymuję że rozwój nieubłaganie ogranicza prywatność. To że na przestrzeni dziejów pojawiają się i czasem rodzynki dające nam większą prywatność nie zmienia faktu że prywatność ulega ciągle ograniczeniu.
O ile lepszą prywatność mieliśmy bez komputerów i internetu?
Ale wynaleziono i jedno i drugie i tej powstałej przepaści nie da się zasypać ani regulacjami ani postępem. Można jedynie ograniczyć straty.
Tak samo o wiele większa była prywatność bez aparatów dla każdego.
Teraz zaś pojawiają się drony.
Można nieznacznie poprawić prywatność ustawodawczo i poprzez technologię ale wyrwy są zbyt duże.
Następny etap to przykładowo dron-mucha. I sobie możesz strzelać ile chcesz. Powodzenia.
Tak samo nie rozumiem tego że:
Od przestrzegania prawa to są obywatele a nie służby. Służby są od pilnowania przestrzegania prawa.
Jeśli chcesz aby służby pilnowały i cywilnej części kodeksu karnego to oczywiście jest to możliwe pod warunkiem że tak ze 100 razy zwiększysz nakłady na służby i dasz im możliwość nieograniczonej wręcz ingerencji w swoją prywatność. Np. kamery służbowe w Twojej sypialni i łazience. Wtedy będą służby mogły np. wykryć fakt że nie chciałeś ale dziewczyna, żona Cię przymusiła. Inaczej pozostaje tylko droga cywilna. Czy to jasne?
Sprawy cywilne wydzielono między innymi z tego powodu że są problemy z ich ściganiem bez zgłoszenia przez osobę cywilną.
Są to sprawy w rodzaju: słowo jednego przeciwko drugiemu, no chyba że przy każdym spotkaniu ludzi wprowadzić obowiązkowy udział służb. Wtedy są podstawy aby kwalifikować coś jako sprawę karną. Podałem tylko przykład z prawie nieograniczonego zbioru.
Astroboy, 29 czerwca 2014, 14:30
Thikim, ja bardzo wątpię w tę korelacją między rozwojem a ograniczaniem swobód. Ku rozwadze: pamiętasz może pomysł, by obywatelom w USA wszczepiać podskórne chipy identyfikujące? Nie pamiętam statystyki, ale ok. połowy społeczeństwa była za tym - dobrowolnie! (to odbywało się jeszcze na fali 11.09. i "walki z terroryzmem"; przerażające!!!). Myślę, że to nie jest kwestia korelacji, tylko akceptacji przez obywateli pewnych głupot (poprzewracało się ludziom, oj poprzewracało - z dobrobytu pewnie jak powiedziałby mój dziadek. O imitatores, servum pecus!). Co do Internetu, to krótko - this is the war.
O ograniczaniu swobód, to przypomina mi się czarnowidztwo - kolej żelazna też miała ponoć zmniejszać mleczność krów.
W kwestii dronów-much, to już napisałem. Na każdą broń znajdzie się remedium. Jeśli państwo nie będzie mi zabraniać, bym mógł używać skutecznych metod rozwalania tego paskudztwa, to bądź pewien, odpowiednia nisza w biznesie zrobi swoje.
To napisałem ja, nie Wilk. Ok, widzę (po raz drugi) - był to zbytni skrót myślowy. Thikim, jeśli obywatele mają być od przestrzegania prawa (w zasadzie się zgadzam), to chyba nie zaczniemy bawić się w kwestie znajomości prawa... Bo okaże się, że przeciętny obywatel nie zna prawa. Prawnicy po wielu latach studiów też nie ogarniają tematyki w całej jej rozległości.
Powtórzę to, co napisałem:
Oczywiście jasne, że "ignorantia legis non excusat", ale czy widzisz problem w tym, by jakikolwiek kodeks nie był odpowiednio prosty i ogarnialny dla przeciętnego człowieka? Psychologia doskonale tłumaczy, że właściwie wszyscy wiemy, co jest "złe". Wtedy każdy będzie cieszył się prostą i oczywistą formułą: "dura lex, sed lex".