Udostępniono materiał wideo z potrącenia pieszej przez autonomiczny samochód
Policja w Tempe upubliczniła materiał wideo nagrany przez samochód Ubera, który śmiertelnie potrącił pieszą. W 22-sekundowym materiale skompilowano widok z pokazującej drogę kamery zewnętrznej oraz z kamery wewnętrznej, która filmowała siedzącą za kierownicą 44-letnią Rafaelę Vasquez.
Początkowo policja z Tempe zapowiadała, że wideo zostanie upublicznione dopiero po zakończeniu śledztwa, jednak najwyraźniej zmieniono zdanie. Często upubliczniamy materiały wideo z naszych śledztw. Informacje, które teraz dostarczamy opinii publicznej to wszystkie dane, jakie w tej chwili dysponujemy. Przedstawiciele Ubera wiedzą o tym wideo i je widzieli, stwierdziła detektyw Lily Duran.
Policja już wcześniej mówiła, że samochód nie hamował i nagrany materiał wydaje się to potwierdzać. Widzimy też, że ofiara nagle wyłoniła się z cienia. Warto jednak podkreślić, że samochód był wyposażony w systemy, które powinny zauważyć ofiarę, 49-letnią Elaine Herzberg, zanim w nią uderzył. Na razie nie wiadomo, czy systemy nie rozpoznały pieszej czy też zawiódł mechanizm uruchamiania hamulców.
Nie wiadomo też, dlaczego siedząca za kierownicą pani Vasquez nie patrzy na drogę. Śledztwo wyjaśni, czy kobieta nie złamała zasad dotyczących prowadzenia autonomicznych pojazdów. Jedyną pewną rzeczą wydaje się stwierdzenie, że piesza przechodziła przez jezdnię w miejscu niedozwolonym.
Z samego materiału trudno orzekać, czy wypadku udałoby się uniknąć. W tej sprawie prowadzone są trzy śledztwa. Przez policję w Tempe, przez Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) oraz przez Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA). NTSB to organizacja odpowiedzialna za badanie wypadków lotniczych, kolejowych, drogowych i wodnych, a NHTSA jest organizacją, do zadań której należy m.in. opracowywanie standardów bezpieczeństwa pojazdów, licencjonowanie technologii i producentów, zarządzenia systemem VIN, prowadzenie statystyk wypadków czy tworzenie manekinów wykorzystywanych w testach zderzeniowych.
Komentarze (35)
Przemek Kobel, 22 marca 2018, 12:42
W naszym kraju można mówić o "miejscu niedozwolonym" wyłącznie wtedy, gdy w pobliżu nie ma przejścia dla pieszych (czyli bliżej niż 100 metrów). A żeby ominąć kobitę (bo rower to może nie), to nawet nie trzeba byłoby zmieniać pasa - wystarczyłoby się nieco zbliżyć do osi jezdni. Ale, jak wiadomo, AI uczy się szybciej i lepiej niż ludzie...
tempik, 22 marca 2018, 13:02
Jakby wszyscy byli takimi mistrzami kierownicy jak Ty to w ogóle wypadków by nie było pewnie żyjesz w matrixie dlatego w tą sekundę czy dwie potrafisz wymyśleć strategię, uruchomić mięśnie,następnie kierownicę,pedały i z sukcesem zakończyć manewr. Ale tak jak w dyskusji o fotonach, twój czas jest tylko twoją projekcją
niestety potwierdzam, a nawet dodam że niektórzy wcale się nie uczą, nawet na swoich błędach. Jak można n ciemności nie zauważyć świateł nadjeżdżającego samochodu? albo jak można tak przestrzelić przewidywaną pozycję samochodu w czasie i nie będąc pewnym ładować się w niedozwolonym miejscu na drogę, bez światła będąc całkowicie niewidocznym dla innych?
Sławko, 22 marca 2018, 13:05
Nie do końca rozumiem, chyba coś pomieszałeś. Miejsce niedozwolone, to takie gdy w pobliżu jest przejście dla pieszych w odległości do 100m, a człowiek nie przechodzi po pasach. Poza tym chyba nie jest dozwolone przechodzenie sobie przez jezdnię trasy szybkiego ruchu i autostrady - tam nawet nigdzie nie ma przejść dla pieszych, dlatego buduje się kładki i tunele.
tempik, 22 marca 2018, 13:13
jaka by nie była droga to wtargnięcie na nią to stworzenie zagrożenia więc 1 mandacik, poruszanie się bez kamizelki to 2 mandacik
Przemek Kobel, 22 marca 2018, 13:29
Czyli 2 mandaciki = czapa?
Sławko, 22 marca 2018, 13:32
Racja, ale tu mandacik już wychowawczo nie zadziała. A na filmie wydaje się jakby ta kobieta prowadząca rower w ogóle nie widziała samochodu, jakby była całkowicie nieświadoma zagrożenia. Może się zamyśliła, może miała jakieś problemy, w tym problemy psychiczne. Trudno to ocenić jak się nie zna wszystkich okoliczności. Sam kiedyś szedłem tak zamyślony, że o mało nie wpadłem pod samochód. Na szczęście kierowca w porę zatrąbił, a ja dłuższy czas nie mogłem zrozumieć jak mogłem się tak zamyślić.
Ale tu widać coś jeszcze. Pani "kierująca" nie patrzyła na jezdnię. Zaufała automatowi. Gdyby kierowała sama, pewnie nie doszłoby do tej tragedii. Z drugiej strony, po co nam takie "automaty", które trzeba pilnować. Może ta automatyka zbyt wcześnie jest wdrażana.
Krzychoo, 22 marca 2018, 13:33
Dwa mandaciki w przeszłości uchroniłyby może przed czapą teraz.
Przemek Kobel, 22 marca 2018, 13:34
Czyli omijanie niespodzianek to tylko domena mistrzów? Jeśli tak, to się przesiadam na pociągi (jak tylko odbiorę ten puchar).
Ja wiem że gdy ktoś szarżuje, to argumenty nie trafiają, ale: czasy reakcji człowieka wynoszą od 0,15 sekundy (dotyk) do 0,25 (wzrok). Jeśli ktoś jest skupiony na danej czynności, to zareaguje... no dobrze, zacznie reagować w ciągu pół sekundy. Tutaj była sekunda czasu widoczności w kamerze, czyli jakieś 2-3 sekundy widoczności w oku (które ma większy zakres czułości niż kamerka z nagrania). Ale zaraz się dowiem czemu nie mam racji, albo że jestem nadczłowiekiem, bo zaliczyłem parę podobnych ominięć. Albo i się nie dowiem, bo wywalam tę wiadomość z RSS-a.
Piłem do informacji (z pierwszego newsa o tym wypadku), że to działo się 100 metrów od przejścia. Czyli u nas teoretycznie byłoby na legalu nawet w mieście.
Sławko, 22 marca 2018, 14:09
Tak w kwestii formalnej...
Art. 13 ustawy prawo o ruchu drogowym stanowi:
2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
Czyli przejście jest dozwolone, gdy odległość od przejścia dla pieszych jest większa niż 100m lub jest to skrzyżowanie.
tempik, 22 marca 2018, 14:18
Mówisz o jakiś teoriach i maksymalych swoich zdolnościach które rzadko się osiąga. jakbyś reagował w 0,15s to nigdy byś nie upuścił szklanki czy innego przedmiotu, nigdy byś się nie przewrócił bo błyskawicznie łapał byś równowagę, trafić ciebie śnieżką też byłoby raczej niemożliwe.
Tak szybko możesz zareagować z rdzenia kręgowego lub pnia mózgu. czyli cofnąć rękę przed ogniem albo instynktownie skręcić kierownicą w bok(nieważna czy w kierunku drzewa czy innej osoby). A Ty twierdzisz że potrafisz w tym czasie uruchomić powolną korę czołową i wydumać że najfajniej do osi jezdni będzie skręcić. a samochód oczywiście jak formuła 1 zareaguje w ułamku sekundy, nie zrywając przyczepności.
pogo, 22 marca 2018, 14:38
2-3 sekundy kiedy człowiek był widoczny dla człowieka to przesada. Ale pewnie było to 0,5 sekundy wcześniej niż widać w kamerce.
Moim zdaniem to dość by w 20-30% przypadków ominąć tę osobę, gdyby kierowca był skupiony na drodze i prowadził samodzielnie.
Filmik pokazuje też wyraźnie 2 rzeczy:
1. nie zadziałało coś w wykrywaniu przeszkód... Bez względu na to czy przyszedł sygnał z lidaru, czy nie... coś nie zadziałało, a miało czas i możliwości by namierzyć przeszkodę i zahamować
2. ktoś nie patrzył na drogę tylko przysypiał albo grzebał w komórce
Nie dziwię się, że Uber zawiesił dalsze jazdy. Też bym się przestraszył widząc, że system aż tak zawiódł. Może wcześniej było dużo sygnałów "false positive" z lidaru i ktoś wpadł na pomysł by ignorować drobne zakłócenia, które tym razem okazały się człowiekiem? Oby to nie była prawda, bo nie chciałbym być w skórze osoby, która to zrobiła.
Gurth, 22 marca 2018, 15:46
Po wgnieceniu na samochodzie to myślałem, ze wtargnęła z drugiej strony jezdni i faktycznie nie było szans,nic zrobić. Na filmiku widać, że przeszła połowę pasa i samochód który ma czujniki powinien ja wcześniej wychwycić niż ludzkie oko. Ja osobiście bym nie unikną tego wypadku, ale podejrzewam, że bym zdążył wcisnąć hamulec i to by mogło wystarczyć by ją odratowali w szpitalu. Widać ją dopiero jak jest już na pasie przed samochodem i to tylko buty i odblaski w pedałach które się zlewają z linią na drodze. Kamizelka mogła ją uratować jakby prowadził człowiek, ale ten samochód albo nie miał czujników i całe AI bazowało na kamerze, albo coś porządnie zawiodło.
Mariusz Błoński, 22 marca 2018, 17:26
Tak czy inaczej, to co widzimy, jest tylko potwierdzeniem informacji z tej notki: http://kopalniawiedzy.pl/mozg-autopilot-autonomiczny-samochod-uwaga-koncentracja,24892
ww296, 22 marca 2018, 19:20
Jest! Pierwszy historyczny wypadek śmiertelny samochodu autonomicznego. Kiedyś się to musiało zdarzyć. Szkoda, że firma zawiesza dalsze testy. To może opóźnić tą technologię o kilka lat.
Uważam że zapewne poprzez niedostatki techniczne lub softwarowe technologia nie jest idealna, ale nawet na tym etapie bardziej zawodny jest człowiek (za kierownicą) a to co się dzieje w mediach to szkodliwa burza w szklance wody. A technologia nigdy nie będzie idealna ale zawsze statystycznie lepsza niż kierowca człowiek. Podkreślam statystycznie bo nie widzę przeszkód a nawet mam pewność, że jednostkowe próby będą na korzyść człowieka - zawsze.
thikim, 22 marca 2018, 19:52
Bardzo ułomna ta kwestia formalna bo pomija:
To nie jest tak że poza przejściem dla pieszych ( w odległości większej niż 100 m) tak sobie po prostu przechodzimy a samochód ma nam ustąpić pierwszeństwa. W przeciwieństwie do pasów to pieszy ma ustępować pojazdom i nie utrudniać ich ruchu. Ponadto jest określone jak ma to robić.
Analogiczne prawa w USA są zapewne podobne ponieważ jest to logiczne.
Jednak po obejrzeniu wideo wiadomo trochę więcej.
Kobieta centralnie wlazła pod samochód i nawet nie raczyła patrzeć czy coś na tym pasie jedzie. Światła samochodu w przeciwieństwie do pieszego są widoczne z dużej odległości. Swoją drogą kobieta kierowca też nie patrzyła na drogę...
Zatem niestety muszę to podsumować tak: spotkały się dwie kobiety na drodze i AI zawiódł.
Tu jest parę ale. Widok z kamery to nie to samo co wzrok kierowcy. Kobieta "prowadząca" nie patrzyła na drogę. Jest szansa że gdyby patrzyła to zauważyłaby intruza na drodze wcześniej niż to widać na kamerze. Na decyzję w lewo albo prawo raczej by było za mało czasu ale hamowanie by rozpoczęła.
BTW. Od kiedy to ciemność = cień?
Sławko, 23 marca 2018, 00:45
Pomija też inne kwestie, ale nie chciałem tu przytaczać całego kodeksu.
Chciałem tylko zachęcić do jego lektury, hmmm, co chyba mi się trochę udało
radar, 23 marca 2018, 00:56
Nie ma co gdybać Panowie, takie testy robiono już dawno i niejeden raz.
Np. https://static.prsa.pl/images/5305a124-550e-447d-bf6e-cc3457a9a059.jpg
Dodajmy do tego fakt, że oczy widzą lepiej niż kamera, aczkolwiek jak się zagapisz to oczywiście nie zdążysz. Wszystko zależy.
Fakt jest taki jak się spodziewałem i pisałem o tym, to algorytm/czujniki dały ciała. Kamery w podczerwieni są stosowane w nowych samochodach klasy premium
już jakiś czas (asystent nocnej jazdy) i rozpoznają ludzi i zwierzęta "bezbłędnie" z dużo większej odległości. Dlaczego zabrakło (?) ich tutaj?
Upada też Wasza teoria o tym jakoby "nie dałoby się i tak uniknąć" więc nie ma co gadać o wtargnięciu na jezdnię (bo jest to niezaprzeczalne),
ale clue pozostaje, technika dała ciała. Kiedyś będzie znacznie lepsza od nas.. kiedyś.
Babka w aucie też jest raczej "niewinna", nie zdążyła by nawet złapać kierownicy, a fizycznie nie może być czujna przez 100% czasu jazdy. Człowiek to nie maszyna
tempik, 23 marca 2018, 07:24
to zależy i jakiej kamerce mówisz, jak o zwykłym rejestratorze samochodowym to tak
Zapominacie kto robi testy i po co robi testy. Robią to firmy prywatne. Ich misją i celem jest jak najszybciej(przed konkurencją), jak najtaniej wprowadzić produkt na rynek, żeby jak najwięcej zarobić. A te testy są po to żeby znaleźć balans między kosztami o oczekiwaniami klienta.
Oczywiście da się więcej i lepszych sensorów zamontować, systemy redundancji i systemy które co parę sekund będą kalibrować między sobą czujniki, itd.
To wszystko też interesuje firmy, ale priorytetem jest jak zwykle sukces rynkowy a ten głównie zależy od ceny i ilości sprzedanych szt.
ex nihilo, 23 marca 2018, 07:25
W takich sytuacjach zabawa z "korą czołową", czyli w pełni świadomymi reakcjami, to praktycznie pewny wypadek. Reakcja musi być pozaświadoma.
Z tego, co piszesz, widzę, że mieszasz z sobą różne rodzaje pozaświadomych reakcji:
1. reakcja paniczna: zesztywnienie, puszczenie kierownicy, wciśnięcie czegokolwiek itp.;
2. reakcja instynktowna: np. skręcenie kierownicy w kierunku przeciwnym do przeszkody;
3. reakcja zautomatyzowana: automatyczne wykonanie ciągu wytrenowanych czynności, które w podobnych przypadkach były najbardziej skuteczne. W optymalnym przypadku taki ciąg czynności jest w czasie rzeczywistym dostosowywany do tego, co się dzieje.
Max. skuteczności, to oczywiście 3. W niektórych przypadkach trzeba zrobić coś, co wydaje się absurdalne - np. skręcić kierownicę w kierunku tego poruszającego się obiektu. Ale często jest to uzasadnione - przecież za chwilę tego obiektu w tym miejscu już nie będzie. Itd. Przy okazji - zerwanie przyczepności (i odzyskanie w odpowiednim momencie) w niektórych sytuacjach jest konieczne. Niestety, u nas tego typu treningi są bardzo mało popularne, nie ma gdzie i mało jest instruktorów, a poza tym wielu osobom pewnie szkoda byłoby samochodu, bo przy tym grata katuje się potężnie, a trening w obcym samochodzie na znacznie mniejszy sens. Oczywiście nie daje to 100% skuteczności w realnych sytuacjach, ale znacznie skuteczność zwiększa, a przede wszystkim pozwala uniknąć zabawy z korą czołową i reakcji panicznych. Sprawdzone w praktyce. Jak na razie mam czyste konto, chociaż sytuacje bywały naprawdę nieciekawe. I niech tak zostanie.
tempik, 23 marca 2018, 08:38
zgadzam się, da się to wytrenować przez intensywny trening. Tak jak z nartami, początek nauki to walka naszego mózgu za słowami instruktora, którą nartą wykonać skręt.
Ale ilu kierowców przeszło takie szkolenia? i dodatkowo systematycznie je odświeża ? te wyuczone zachowania rzeczywiście mogą być szybkie. Tak szybkie że bardzo często po takich incydentach człowiek nie pamięta co się przed chwilą wydarzyło, pierwotne struktury mózgu reagują szybciej niż prędkość zapisu naszej pamięci
ex nihilo, 23 marca 2018, 08:51
Tak właśnie jest. Najpierw się "to" zrobi, a później, już po wszystkim, odtwarza w szczegółach, jak się to robiło
I taka uwaga praktyczna (niestety!): jeśli dojdzie do sprawy sądowej, to podstawowym argumentem są (znowu niestety!) ślady hamowania, chociaż hamowanie może być w danej sytuacji najbardziej idiotyczną reakcją.
Ale kiepsko ze śladami hamowania = zwykle długa i upierdliwa walka z biegłymi.
ww296, 23 marca 2018, 12:41
To nie do końca tak działa. Trenujemy reakcje zautomatyzowane cały czas gdy prowadzimy. Trudno byłoby wytrenować coś co zdarza się raz na kilkaset/kilka tys godzin jazdy. Oczywiście dodatkowy trening miałby sens ale nie taki jak sugeruje się. Dodatkowo wraz z treningiem wzrasta naszą pewność siebie co powoduje zmniejszenie marginesu błędu.
Poślizg i jego zastosowanie do omijania przeszkód - we współczesnych autach (w zasadzie od kilkunastu lat) jest niewykonalny praktycznie bo auta są wyposażone w systemy antypoślizgowe i zastosowanie techniki poślizgu przyniesie więcej szkody niż pożytku. Nawet wyłączenie tych systemów guzikiem nie pomoże bo np systemy hamulcowe z ABS w większości przypadków nie mają aktywnego korektora hamowania tylnej osi co pogarsza zachowanie auta z wyłączonym systemem.
Nawet kierowcy sportowi nie są w stanie przewidzieć np przyczepności na danym fragmencie jazdni jeśli nie przetrenowali wielokrotnie manewrowanie na dokładnie tym odcinku w takich samych warunkach. W takim przypadku większe znaczenie ma intuicja (doświadczenie) niż umiejętności prowadzenia boclepij intuicyjnie zwolnić przed niebezpiecznym fragmentem niż ratować się jakimiś nieprzetrenowanymi manewrami jak już jest za późno.
rahl, 23 marca 2018, 13:01
Mała poprawka - takie treningi nigdzie nie są popularne. Nawet jakby było darmowe to może 1% kierowców by poszło (bo nie ma czasu/zdrowia itp)
P.S. Patrząc na "wypadkogenność" kierowców naszych rządzących to nawet oni takowych nie odbywają - a moim zdaniem powinni takie testy i kursy odświeżające robić 3-4 razy w roku aby się w ogóle kwalifikować do wykonywania zawodu.
thikim, 23 marca 2018, 13:58
Idziecie w ślepy zaułek. Za chwilę się okaże że kierowca ma działać jak w grze komputerowej bo piesi na nic innego nie czekają jak tylko na kierowcę któremu trzeba się na maskę rzucić
Droga (poza pasami) nie jest dla pieszego. Tak samo chodniki dla samochodów.
Następnie będziemy sprawdzać czy pieszy ma uprawnienia do unikania samochodów na chodniku Bo może jakiś pieszy nie ma wyćwiczonego nawyku unikania samochodów na chodniku.
Zresztą po co się ograniczać. Samochód wjechać może w dom. W łóżku śpiąc także człowiek powinien mieć wyćwiczone unikanie samochodów
A zapomaniałbym, kierowca z wytężoną uwagą musi oczywiście co 10 minut jazdy robić przerwę 5 minutową na koncentrację i medytację
A jaki masz dowód na to że jest mniej bezpieczny? Czy wiesz co oznacza sformułowanie "bezpieczniejszy"? Ono nie oznacza "bezwypadkowy".
Żeby ocenić bezpieczeństwo trzeba najpierw jakiejś miary. Znasz jakieś opracowania bazujące na jakiś miarach co do tego że jest mniej bezpieczny?