Ukrainian Witness dokumentuje wojnę: życie w metrze, pracę szpitala położniczego, rosyjskie ataki
Po ataku Rosji na Ukrainę w sieci zaroiło się od filmów nagrywanych i udostępnianych przez mniej lub bardziej anonimowe osoby. Witalij Deynega, aktywista i założyciel jednej z największych ukraińskich organizacji charytatywnych International Charitable Fund „Come Back Alive” postanowił uporządkować ten chaos, dając przy okazji odpór rosyjskiej propagandzie, umożliwiając łatwiejsze dotarcie do wiarygodnych materiałów oraz – a może nawet przede wszystkim – dokumentując historię swojego kraju.
Deynega, specjalista ds. IT, cieszy się zaufaniem ukraińskiej armii, od szeregowców po wysoko postawionych oficerów. Założona przez niego fundacja powstała po agresji Rosji w 2014 roku. Za pomocą crowfundingu wspiera i ukraińską armię, dostarczając jej sprzęt, i rodziny żołnierzy. Organizuje szkolenia medyczne i psychologiczne. Od 2019 roku organizuje zaś ukraińską wersję Invictus Games, zawodów sportowych dla chorych, rannych i poszkodowanych żołnierzy oraz weteranów.
Nic więc dziwnego, że Deynega cieszy się zaufaniem żołnierzy. Postanowił to wykorzystać podczas nowego projektu, Ukrainian Witness. W jego ramach powstały profile na YouTube'e, Facebooku i Instagramie, gdzie umieszczane są filmy nagrywane w całym kraju przez współpracowników projektu. Chcemy, by zainteresowały się nim światowe media, które dzięki temu mogą zyskać wiarygodne materiały z Ukrainy. Zależy nam również na tym, by dotrzeć do obywateli Federacji Rosyjskiej i rzucić wyzwanie tamtejszej propagandzie i kłamstwom. Dzięki temu Rosjanie mogą dowiedzieć się, co dzieje się zarówno z Ukraińcami, jak i z ich rodakami. Obecnie witryny ukraińskich mediów są w Rosji blokowane. Nam udało zdobyć się już 100 tysięcy subskrybentów, a liczba ta rośnie, czytamy w oświadczeniu prasowym.
Na profilach społecznościowych Ukrainian Witness można zobaczyć m.in. jak wygląda życie osób ukrywających się w metrze w Charkowie, obejrzeć zorganizowany w San Francisco protest przeciwko rosyjskiej napaści, zobaczyć codzienną pracę szpitala położniczego w strefie wojny czy zobaczyć zniszczony przez Rosjan Mariupol.
Ledwo pamiętam początek wojny z 2014 roku. To zaczęło się nagle i rozwijało bardzo szybko. Nikt nie dokumentował wydarzeń. Istnieje niewiele fotografii i materiałów filmowych dobrej jakości, które możemy przekazać potomnym. Przygotowana była za to rosyjska propaganda, która zmieniła historię i to, w jaki sposób zapamiętamy te wydarzenia. Przegrywamy wojnę informacyjną na ten temat. Gdy Rosja ponownie zaatakowała w 2022 roku, historia się powtórzyła. Nie byliśmy przygotowani, by dokumentować naszą historię. Poczułem, że trzeba coś z tym zrobić. W ciągu kilku dni udało mi się zmobilizować filmowców, dziennikarzy, wydawców, fotografów i innych fantastycznych ludzi. Pracują w różnych miejscach kraju i dzięki nim możemy być pewni, że opowiemy naszym dzieciom, jak naprawdę wyglądała ta wojna, stwierdził Deynega.
Komentarze (6)
KONTO USUNIĘTE, 17 marca 2022, 15:26
Kto następny w kolejce?
86,6 proc. Rosjan popiera pomysł inwazji militarnej na kolejny kraj i uważa, że powinna to być Polska - wynika z sondażu Active Group. Według respondentów, jest to logiczna kontynuacja tzw. wojskowej operacji specjalnej Federacji Rosyjskiej.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,166794,28231118.html#s=BoxMMtImg1
Jajcenty, 17 marca 2022, 15:35
No to tym bardziej należy wspierać Ukrainę. Może uda się nieco pohamować ten ich entuzjazm.
KONTO USUNIĘTE, 17 marca 2022, 16:10
Tu na forum też para. Taka insza:
@h4r Natomiast to co się dzieje z Ukrainą to jest jakiś cyrk medialny.
@Maximus Jeszcze obraziłeś gościa, który powiedział z sensem,
Antylogik, 17 marca 2022, 16:25
To jeszcze nic.
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art35882661-sondaz-zdecydowana-wiekszosc-rosjan-popiera-inwazje-rosji-kolejny-cel-polska
Bez znaczenia taki sondaż, w którym biorą jedynie osoby zindoktrynowaną ruską papką, ewentualnie genetycznie homo sovieticus. Reszta się boi, ewentualnie ma to gdzieś, więc nie biorą w tym udziału. Po wczytaniu się w wyniki sondażu to jasne jak słońce:
Błąd reprezentatywności może wynikać z propagandowego charakteru samego sondażu. Firma jest ukraińska, co sugeruje o jej intencjach: pokazać kacapów w jak najgorszym świetle. Nie dowiadujemy się, ilu respondentów odmówiło brania udziału w ankiecie, a sami ankieterzy stosują sprytne zabiegi. Np.:
Jest to sugerowanie respondentom, jaka powinna być "właściwa" odpowiedź. Także ich komentarz
jest wątpliwy merytorycznie. Kreml nie patrzy na masy, to masy patrzą na Kreml i potakują.
KONTO USUNIĘTE, 17 marca 2022, 16:34
Dzięki za pocieszenie, właśnie miałem taka nadzieję,
Antylogik, 17 marca 2022, 16:44
Na niepocieszenie powiem, że realnie jest to ok. 58%:
58 percent of Russians support the invasion of Ukraine, and 23 percent oppose it, new poll shows
Zdaje się, że sondaż Lewada z 2021 pokazywał gdzies z 60% poparcia dla Putina. Więc to pokrywa się - to wiarygodna liczba.