Nijmegen: oczyszczający grób dla studentów
Przed kilkoma laty Uniwersytet im. Radbouda w Nijmegen zapewniał studentom "oczyszczający grób", czyli dół, w którym można było poleżeć i zastanowić się, co tak naprawdę liczy się w życiu. Uznawano go również za współczesną formę przypominania o śmiertelności (memento mori). Wykopany w 2009 r. grób był częścią 2-letniego projektu. W tym roku pomysł został, nomen omen, wskrzeszony. Prosili o to liczni zainteresowani.
Studenci z Uniwersytetu im. Radbouda i sąsiedniego Hogeschool van Arnhem en Nijmegen (HAN) mogą zgłaszać chęć poleżenia w oczyszczającym grobie (istnieje opcja mailowego bukowania terminu). Do grobu nie można zabierać książek ani telefonów, co sprzyja skupieniu na otoczeniu (ziemi, korzeniach i niebie) oraz nieuniknionym losie.
Ponieważ tematyka śmiertelności i przemyśleń nad życiem jest nadal istotna, wykopaliśmy w ogrodzie [duszpasterstwa akademickiego] inny grób, w którym można poleżeć. To ty decydujesz, ile czasu chcesz tam spędzić. Książki i telefony są zabronione. Możesz to potraktować jako specjalne miejsce do medytacji [...]. Podejmiesz wyzwanie? Jeśli nie chcesz leżeć w grobie, możesz siąść na ławce przy dole - napisano na witrynie internetowej uczelni.
W latach 2009-11 z instalacji skorzystało tylko 39 osób, ale od wykopania nowego grobu w czerwcu br. zainteresowanie jest o wiele większe. Ilse Hubers, sekretarka duszpasterstwa akademickiego, powiedziała w wywiadzie udzielonym VICE Magazine, że od września tygodniowo z grobu korzysta po parę osób. Niektórzy znajdują tu "całkowite ukojenie", inni są zaś "głęboko poruszeni tym doświadczeniem".
Ochotnicy dostają poduszkę i matę. Po wszystkim mogą z kimś porozmawiać o swoich przeżyciach i przemyśleniach.
John Hacking, który wykopał dół w 2009 r., podkreśla, że śmierć jest często tematem tabu. Ludzie już o niej nie rozmawiają. Zapytałem więc siebie: jak nadać starej maksymie memento mori współczesną formę?
Przedsięwzięcia o podobnym wydźwięku są realizowane także w innych częściach świata. Niedawno Reuter opisał "masowe pogrzeby żywych", które odbywają się w Hyowon Healing Center w Korei Południowej. Od 2012 r. wzięło w nich udział ponad 25 tys. osób, które symulując własną śmierć, chciały poprawić swoje życie. Kiedy zyskujesz świadomość śmierci i doświadczasz jej, zaczynasz inaczej podchodzić do życia - opowiada 75-letnia Chi Jae-hee, uczestniczka ostatniego pogrzebu (wydarzenie było częścią "programu dobrego umierania", oferowanego przez jej centrum seniora).
W symulowanych pogrzebach biorą udział osoby w różnym wieku: zarówno nastolatki, jak i emeryci. Wszyscy zmieniają ubrania, biorą portrety pogrzebowe, spisują testamenty i leżą w zamkniętej trumnie przez ok. 10 minut.
Student Choi Jin-kyu powiedział Reuterowi, że to doświadczenie uświadomiło mu, że zbyt często postrzega innych jako konkurentów.
Jeon Yong-mun, który szefuje Hyowon Healing Center, podkreśla, że usługa ma pomóc ludziom w docenieniu życia, a także w uzyskaniu wybaczenia i pojednaniu z rodziną i przyjaciółmi.
Komentarze (2)
rozan, 15 listopada 2019, 10:11
prócz Memento Mori dodałbym jeszcze non omnis moriar. - Nie wszystek umrzemy, niektórzy tylko poleżą sobie w grobie parę minut
rysiek, 16 grudnia 2019, 12:06
Za żadne pieniądze bym się nie położył za życia do trumny. Wystarczy, że będę leżał tam całą wieczność