Vulcan dla firm
Rząd USA zadecydował o udostępnieniu firmom prywatnym jednego z najpotężniejszych superkomputerów na świecie. Przedsiębiorstwo które będzie chciało używać 5-petaflopsowego Vulcana (obecnie 8. pozycja na liście TOP500) będzie musiało spełnić trzy warunki. Pierwszy z nich to uczynienie Stanów Zjednoczonych bardziej konkurencyjnymi, drugi to przyspieszenie postępu naukowego, trzeci - przeszkolenie własnych pracowników pod kątem pracy na superkomputerach.
W USA firmy prywatne od lat mogą korzystać z rządowych superkomputerów. Używały ich m.in. Siemiens Energy, Boeing czy Goodyear. Teraz administracja prezydenta Obamy chce rozszerzyć ten program i ułatwić dostęp do supermaszyn większej liczbie firm. Wydaje się, że taka strategia działa. Od czasu ogłoszenia nowej inicjatywy do zarządzających nią osób codziennie zgłaszają się nowe firmy - od nowo powstałych przedsiębiorstw po międzynarodowe koncerny.
Eksperci od dawna twierdzą, że wykrzystanie najbardziej wydajnych maszyn ułatwia wytwarzania dóbr. Przede wszystkim może znacząco skrócić czas, w jakim gotowy produkt trafi na rynek. Dzięki superkomputerom przedsiębiorstwa mogą np. tworzyć i testować prototypowe produkty w świecie wirtualnym. To znacznie wygodniejsze i szybsze rozwiązanie od budowania i testowania prawdziwych prototypów.
W zamian za skorzystanie z superkomputera firma będzie musiała ponieść proporcjonalnie wyliczone koszty jego utrzymania. Będzie mogła liczyć na pomoc specjalistów obsługujących Vulcana na codzień, do dyspozycji dostanie też kod komputerowy, z którym będzie mogła pracować. Możliwe będzie skorzystanie z części lub z całości mocy obliczeniowej maszyny.
Komentarze (0)