Z motyką na górę
Mozolna wspinaczka pod górę i w dół tak zmęczyła mieszkańców chińskiej wioski Matigou, że przebili się za pomocą prymitywnych narzędzi przez skałę. Wydrążyli tunel przez górę, dzięki któremu na piechotę bądź motorem szybko dostają się do pobliskiego Shiyan.
Powiedzieć, że wykonali syzyfową pracę, to mało, bo w Europie czy USA takie projekty realizuje się z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu, na pewno jednak nie ręcznie. Tunel to droga dużo bezpieczniejsza od dotychczasowej, ponieważ tamta prowadziła przez wąską i wyboistą półkę skalną. Nietrudno się domyślić, że często dochodziło do wypadków.
Wen Changfa, "sołtys" Matigou, podkreśla, że górę trzeba było przebić dla dobra ludzi. Po prostej wioskę dzieli od Shiyan zaledwie 8 km, ale w rzeczywistości na wyprawę, bo tak to trzeba nazwać, trzeba było wygospodarować przynajmniej pół dnia. Rolnicy udawali się do miasta, by sprzedać swoje plony, a za zarobione pieniądze kupić rzeczy, których nie byli w stanie sami wyprodukować.
Okoliczni mieszkańcy są biedni, kopali więc młotami i kilofami. Tylko od czasu do czasu, gdy pojawiał się dodatkowy zastrzyk gotówki, kupowali materiały wybuchowe. Wtedy prace ruszały z kopyta. Zazwyczaj dziennie tunel powiększał się jednak o mniej niż metr. Oto czego może dokonać grupa zdeterminowanych ludzi…
Komentarze (26)
mikroos, 13 listopada 2008, 13:04
Szkoda, że nie podano informacji o długości samego tunelu. Pomysł mieli jednak, mówiąc delikatnie, ambitny Chociaż podziwiam takich ludzi: że też nie mogli się przeprowadzić?
magusienka, 14 listopada 2008, 09:30
Rzeczywiście ich determinacja była przeogromna.
A co do przeprowadzki - przypuszczam, że było kilka powodów jej nie robienia:
- zapytaj swoich dziadków jak chętnie przeprowadziliby się do innej dzielnicy, nie wspominając o mieście - wydaje mi się że ta "mobilność" ludzi przychodzi z zachodu..
- po drugie, pewnie nawet bardziej trafne, z przeprowadzką wiąże się masa problemów - po pierwsze znalezienie miejsca do życia gdzie indziej kosztuje. Za co mieliby kupić nowe mieszkanie/ziemię jeśli nikt nie kupi ich poprzedniego domu w jakiejś właśnie zabitej dechami wsi? Tunel wybudowali w większości poświęcając mu jedynie czas i swoją pracę, za którą płacić nie musieli..
- wspomnę tylko jeszcze o kwestii miejsca - przecież rzecz działa się w Chinach - Czy ktoś jest w 100% zorientowany jak się tam sprawy mają ze zmianą miejsca zamieszkania?
mikroos, 14 listopada 2008, 09:36
Na drążenie tunelu musieli poświęcić parę godzin dziennie, które mogliby spędzić na zarabianiu pieniędzy
thibris, 14 listopada 2008, 09:59
Niby racja - ale według artykułu oni przeważnie utrzymywali się z roli i starali się być samowystarczalni. Co wytworzyli to zjedli, bądź wymienili na coś co potrzebowali, a nie mogli wytworzyć. Do miasta do pracy pójść nie mogli (za daleka droga), a na polu czy w oborze też pewnie ciężko im jest wytworzyć tyle dóbr, aby móc za nie kupić nowe miejsce do życia.
Ale i tak osobiście skłaniam się za tym, że nie emigrowali ze względu na przywiązanie do tego miejsca - "ojcowizny". To chyba dobrze, że nie poszli na łatwiznę, tylko pokazali sobie i innym "chcieć znaczy móc".
mikroos, 14 listopada 2008, 10:08
To fakt, pewnie chodziło o ojcowiznę. Swoją drogą zabawne to jest, ilu ludzi narzeka, że nie ma z czego żyć, ale w życiu nie zgodzą się na dojazdy do miejsca pracy O przeprowadzce w inny rejon kraju nie wspomnę.
waldi888231200, 14 listopada 2008, 17:50
A te trzy milony Polaków które wyjechały za granicę do pracy to kto??
mikroos, 14 listopada 2008, 18:48
Przypominam, że te trzy miliony Polaków to niecałe 10% populacji. Porównaj to z nowocześniejszymi krajami, gdzie statystycznie ma się po kilka, a nawet kilkanaście miejsc zamieszkania w ciągu życia.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 00:23
Słyszałeś o tym by 3mln niemców,anglików i innych zorganizowanych narodów (poza wakacjami) opuściło swój kraj za pracą??
Jesteśmy bardzo ruchliwym i wszechstronnym narodem , ciekawe ile od domu będziesz szukał pracy jak skończysz szkółkę?? Obyś znalazł gdzieś niedaleko jak nie chcesz poznać smaku rozłąki z dziećmi (żoną, rodzicami,przyjaciółmi) .
mikroos, 15 listopada 2008, 00:26
Bardzo ruchliwa jest niewielka część narodu. Rozejrzyj się dookoła i popatrz, ilu ludzi w życiu nie opuści swojego domu, bo tu mieszkali ich przodkowie.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 00:32
Właśnie to nas rózni od amerykanów, ludzie posiadają domy - tylko bezdomni się przemieszczają (no i wybitni fachowcy za ciężką kasę).
mikroos, 15 listopada 2008, 00:33
Czyli potwierdziłeś to, co napisałem.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 00:46
Dokładnie to co potwierdziłem?? że ilość bezdomnych w stanach jest porażająca a w europie nie?? że jesteśmy najruchliwszym i najpracowitszym narodem w europie?? czy to że pracownicy budżetowi siedzą na d*pie przez całe życie na ciepłej posadce a jest ich 6na10 zdolnych do pracy?? czy może to ze celem pracy jest posiadanie swojego miejsca na świecie , rodziny, prokreacja??
mikroos, 15 listopada 2008, 00:49
Sam potwierdziłeś to, że tacy np. Amerykanie częściej się przenoszą, więc wcale nie jesteśmy nie wiadomo jak ruchliwi.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 00:53
Ameryka to kraj emigrantów (większość przez całe życie nie ma domu własnego - płodzą dzieci i historia sie powtarza) napisałem narodem europy.
Kazdy patrzy na świat z swojej perspektywy (PM) stąd wymianę zdań raczej należy traktować jako możliwość doprecyzowania swojego punktu widzenia, poznania innych spojrzeń a nie jako walkę o udowodnienie kto ma rację..... przynajmniej ja tak podchodzę do pisania tutaj.
mikroos, 15 listopada 2008, 00:54
twój pierwszy post na ten temat:
i ani słowa o Europie. Także jak już się mnie czepiasz dla zasady, to upewnij się, co sam napisałeś.
dirtymesucker, 15 listopada 2008, 00:57
sorry, ale nie jesteśmy ruchliwi, bo nas po prostu na to nie stać. taki niemiec czy amerykanin nie musi się przeprowadzać - on po prostu kupuje sobie drugi dom czy trzeci, a i tak czasem wraca na stare śmieci. albo nie zależy mu na przeprowadzce, bo firma mu zapewnia dobry hotel i wyżywienie.
mikroos, 15 listopada 2008, 01:00
A może jest odwrotnie: nie stać nas (Polaków, statystycznie), bo nie jesteśmy ruchliwi? Czekamy (Polacy, statystycznie), aż samo spadnie nam z nieba. Najlepiej, żeby była to posada kierownicza w wielkiej korporacji, która akurat otworzy swoją siedzibę we wsi na Podlasiu.
dirtymesucker, 15 listopada 2008, 01:03
a z jakiej racji ja muszę być mobilny? inne kraje dają sobie radę. my mamy po prostu do d*py rząd.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 01:07
dirty wcale tak nie jest, w stanach wiekszość wynajmuje (tych o dochodach do 25 000$ rocznie)
dopiero własny biznes , kontakty pozwalają na własny dom ale mówimy przecież o wiekszosci. Sporo dzieci po 18 wynajmuje odskakując od rodziców jeśli im sie uda to nie wracają (ale początek to wynajm) jeśli nie to we własciwym wieku dostają ten dom w spadku i często wracają albo sprzedają i kupują dom tam gdzie osiedli (tych jest stosunkowo niewielu ). Czesto przenoszą się z domu do domu jeśli dostają pracę marzeń lub bardzo dobrze płatną (60 000 - 120 000$ rocznie) to dotyczy ludzi o wyjątkowej wiedzy , lekarzy, prezesów spółek.
mikroos, 15 listopada 2008, 01:15
A co ma rząd do tego? Pójść na studia możesz za darmo, utrzymać się na nich też dasz radę (na mieszkanie możesz spokojnie dorobić, a reszta kosztów jest taka sama, a może nawet niższa, bo żyje się oszczędniej). Po studiach to już Twój wybór - jeśli jesteś dobry, znajdziesz sobie pracę za granicą, gdzie władza naszego rządu nie sięga. Trzeba tylko chcieć, a nie czekać, aż rząd/państwo/ktokolwiek_inny da.
waldi888231200, 15 listopada 2008, 01:20
Właśnie dlatego należałoby wprowadzić kredyt na naukę , umarzany po 5latach pracy w zawodzie w kraju albo w całości do zwrotu po wyjeździe za granicę. (uprzedzając pytanie banki mają odziały po całej europie ).
dirtymesucker, 15 listopada 2008, 01:26
co ma własny biznes do własnego domu? większość wynajmuje, ale tylko do momentu, kiedy może wziąć większą pożyczkę, a potem ją spłacać. i wcale nie trzeba mieć aż tak wyszukanej pracy.
@ mikroos:
w ogóle nie rozumiesz sensu. to nie chodzi o to, czy ktoś mi da, tylko o możliwości zrealizowania czegoś. za granicą zarabia się więcej. po co więc być mobilnym z warszawy do katowic, czy z sopotu do zakopanego, skoro i tak możliwości zarobienia pozostaną takie same. widzisz różnicę?
waldi888231200, 15 listopada 2008, 01:29
Zupełnie zapomniałeś o tych co kredyty dają.
mikroos, 15 listopada 2008, 01:34
Jeśli taki był sens wypowiedzi, to rozumiem go. Ja po prostu przestawiłem się jakiś czas temu z myślenia o przeprowadzce wyłącznie w obrębie Polski. Prawda jest taka, że przy wyjeździe za granicę największą barierą jest własny umysł, bo realnie patrząc czas podróży np. z Poznania do Katowic z pomocą PKP jest na dobrą sprawę taki sam, jak z Londynu do Poznania z pomocą RyanAir