Greckie popioły Wezuwiusza
Archeolodzy z Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach twierdzą, że erupcja Wezuwiusza, która doprowadziła w 79 roku n.e. do zniszczenia Pompejów i Herkulanum, była tak potężna, iż pochodzące z niej lawa i popiół trafiły aż do Grecji. Znaleziono je na brzegu jeziora Mygdonia. Od wulkanu dzieli je naprawdę spora odległość – 644 km.
Jeden z ekspertów, Michail Fytikas, wspomina, że w niektórych miejscach grubość warstwy skały i popiołów sięga 3 metrów! Eksplozja była tak silna, że olbrzymie ilości popiołu i odłamków skalnych zostały wyrzucone na wysokość 20-30 tys. metrów. Unoszone przez wiatr, przemieszczały się na południe, południowy wschód. Minęły Apeniny, przefrunęły nad Albanią i część z nich opadła na obszarze Grecji, a konkretnie koło Salonik.
Jak widać, możliwości Wezuwiusza były dotąd mocno niedoceniane. Zespół Fytikasa nie od razu zorientował się, z czym ma do czynienia. Ostatnio wulkan wybuchł w 1944 roku.
Komentarze (0)