Stanowcze nie dla bermudów i chlapania
Wiedeńska rada miejska nakazała ludziom odwiedzającym publiczne baseny, by ograniczyli ilość wypijanej podczas pluskania wody. Menedżerowie przeprowadzili bowiem badania i ustalili, że każdego dnia z 18 pływalni ubywa 5 tys. litrów chlorowanej H2O.
Ludzie nie tylko przypadkowo połykają wodę. Rzecznik publicznych basenów i saun w stolicy Austrii Martin Kotinsky tłumaczy, że dużo cieczy wsiąka w stroje kąpielowe, dlatego jest ona wynoszona na materiale za każdym razem, gdy pływak korzysta z kąpieliska. Nie chodzi też wyłącznie o zwykłe uzupełnienie ubytku, ponieważ do basenu nie nalewa się wody z kranu. Koszt chlorowania to w przeliczeniu 98 zł dziennie, co daje 5,4 zł na basen.
Ratusz wypowiedział wojnę osobom odwiedzającym pływalnię w bermudach. Zgodnie z wyliczeniami, wychodząc z basenu, przeciętny właściciel takich spodenek każdorazowo wynosi na sobie 2,5 l wody. Oznacza to, że po 1000 wizyt znika aż 2500 litrów H2O. Choć z pozoru błaha, kwestia została podniesiona w okresie upałów, kiedy zwiększyła się liczba osób szukających ochłody właśnie w basenie.
Komentarze (3)
wilk, 14 lipca 2010, 16:07
Niektórzy za to zostawiają "wodę", więc się wyrównuje. ;]
starybrudas, 14 lipca 2010, 20:03
to nieźle zostawiają tej 'wody', że zwracają do zbiornika przynajmniej 2500 litrów (po 1000 wizyt)
dajmon, 14 lipca 2010, 20:39
Jak można wynieść 2,5 l wody w spodniach?