Ataki z Wielkiej Brytanii?

| Technologia

Specjaliści z wietnamskiej firmy Bkis Security, we współpracy z południowokoreańskim CERT-em są coraz bliżsi namierzenia serwera, który steruje atakami na rządowe witryny USA i Korei Południowej. Eksperci są niemal pewni, że maszyna znajduje się w Wielkiej Brytanii.

Zdaniem przedstawicieli Bkis schemat ataku wygląda następująco. Zarażone komputery, których liczbę ocenia się na 177 000, losowo kontaktują się z jednym z ośmiu serwerów, od których dostają instrukcje dotyczącą celu ataku.  Wspomniane serwery są natomiast zarządzane przez jedną centralną maszyną, o zlokalizowanie której starają się specjaliści. Jeśli uda im się dotrzeć do maszyny, zlokalizowanie osób stojących za atakami będzie znacznie łatwiejsze.

Obecnie wszystko wskazuje na to, że ataki przeprowadzają władze Korei Północnej lub jej sympatycy. Jednak, jak zauważa Amichai Shulman z firmy Imperva, koszt przeprowadzenia takiego ataku wynosi mniej niż 50 000 dolarów, a więc nie tylko rządy, ale również wiele organizacji, grup przestępczych czy osób prywatnych jest w stanie sfinansować takie działania.

Wielka Brytania atak USA Korea Południowa Korea Północna