Odszkodowanie za Windows 10
Po przegranej przed sądem ds. drobnych roszczeń Microsoft musiał zapłacić odszkodowanie w wysokości 10 000 USD. Koncern został pozwany przez panią Teri Goldstein, właścicielkę niewielkiej firmy turystycznej. Na jej komputerze, na którym zainstalowany był Windows 7, bez jej zgody rozpoczęła się aktualizacja systemu do Windows 10. Aktualizacja, która nie została przez panią Goldstein zatwierdzona, była nieudana i po kilku próbach jej wznowienia komputer stał się niemal bezużyteczny. Dochodziło do częstych awarii, maszyna nie rozpoznawała zewnętrznego dysku twardego, właścicielka musiała odzyskiwać pliki, a zalogowanie się do systemu wymagało wieloetapowych działań. Teri Goldstein, która wykorzystywała maszynę do prowadzenia firmy, pozwała Microsoft do sądu. Po przegranej koncern zrezygnował z apelacji i wypłacił odszkodowanie.
Kłopoty z komputerem rozpoczęły się w sierpniu ubiegłego roku. Właścicielka wielokrotnie zwracała się do pomocy technicznej Microsoftu, odwiedzała ich sklep, szukała pomocy na forach. Okres od września do grudnia to najbardziej gorący czas w moim biznesie - stwierdziła poszkodowana. Mówiła, że nie mogła sobie pozwolić na zamknięcie firmy na cały tydzień, a tyle trwałoby kupno nowego komputera, zainstalowanie potrzebnego oprogramowania i przeniesienie plików. Przez kłopoty z komputerem część klientów odwołała rezerwacje, gdyż Goldstein nie odpowiadała na maile.
Goldstein wyceniła swoje straty na 17 000 USD plus poniesione wydatki. Gdy pracownicy Microsoftu, którzy nie potrafili rozwiązać jej problemów, zaproponowali jej 150 USD poszkodowana uznała to za przyznanie się do winy i wystąpiła do sądu ds. drobnych roszczeń domagając się maksymalnego przewidzianego prawem odszkodowania w wysokości 10 000 USD. Sąd przyznał jej całkowicie rację i nakazał Microsoftowi zapłacenie 10 000 dolarów. Koncern, który początkowo zapowiadał apelację, zdecydował, że woli uniknąć kosztów kolejnego procesu i wypłacił pieniądze.
Pani Goldstein zachęca wszystkich, którzy uznają, że przez sposób aktualizacji do Windows 10 stracili czas lub pieniądze, by się z nią skontaktowali. Chętnie podzieli się swoimi doświadczeniami.
Komentarze (4)
Przemek Kobel, 29 czerwca 2016, 08:38
Ta pani musiała już niejedno przejść w sądach, skoro tak sprawnie złapała MS na ten właśnie haczyk. Bo gdy w sytuacji spornej oferuje się jakąkolwiek zapłatę, automatycznie oznacza to przyznanie się do winy. I to nie w oczach jakieś pani Goldstein, tylko wszystkich możliwych sądów.
thikim, 29 czerwca 2016, 09:29
Trochę to sztuczny problem w czasach smartfonów
zwłaszcza że jednocześnie:
Zastanawiam się czy to koniec w związku z różnicą 17 tys. a 10 tys.
Naprawdę?
Hmm. To z tego dysku chciała przez tydzień przenosić dane?
Jak się okazuje potrafiła odzyskiwać pliki i wieloetapowo logować się do systemu
Tak wiem, że jadę po n-tej wersji wydarzeń
Ogólnie to nie tak rzadka sytuacja gdy nie do końca wiadomo jak zgodnie z prawdą dostać słuszne zapewne odszkodowanie, więc prawdę nagina się do sprawiedliwości.
Czyli sposób jest mało ważny - liczy się cel. A MS też się nie będzie miesiącami bawił w pierdoły. Niemniej zmienili już sposób aktualizacji.
Jajcenty, 29 czerwca 2016, 09:44
Jak widać pani Goldstein sporo umie. Wypada zatem zaufać jej kwestii czasu niedostępności. Jak mówi, że tydzień to tydzień i ani godziny mniej. Myślę, że MS nie chciał tracić wizerunkowo stąd taki brak woli walki.
A swoją drogą, robiłem upgrade do W10 na laptopie seniorów i trwało to prawie 12 godzin, z czego pierwsze osiem ściągał pliki, konfigurował, restartował się..... i wstawał jako W7 radośnie informując mnie że mogę za darmo podnieść się do W10. Doprowadził mnie do furii. To mi się należy te 10K$.
thikim, 29 czerwca 2016, 09:58
Aktualizacja w pracy za pierwszym razem się nie powiodła.
Odtworzyłem czystą instalkę Windows 7 i z czystej poszło już bez problemu.