Niezwykła łódź na dnie Wołgi
W pobliżu klasztoru Matki Boskiej Kazańskiej zatrudnieni tam robotnicy znaleźli na dnie Wołgi niezwykły obiekt. Gdy na miejsce przybyli naukowcy z Politechniki w Samarze i wspierający ich profesjonalni nurkowie, okazało się, że znalezisko do licząca sobie ponad 600 lat łódź.
Łódź leży na głębokości 10 metrów. Badania prowadzone za pomocą podwodnych skanerów ultradźwiękowych oraz podwodnego robota przyniosły zaskakujące wyniki. Okazało się, że łódź ma aż 50 metrów długości i 20metrów szerokości. Badania ujawniły zachowane wręgi, wielki łańcuch oraz liny. Nurkowie wydobyli kawałek drewna oraz półmetrowy gwóźdź. Badania radiowęglowe wykazały, że jednostka pochodzi z około roku 1415 (± 85 lat).
Jeśli datowanie jest prawidłowe, to łódź pochodzi z XIV-XV wieku, mówi Jekaterina Semenowa, dziekan Wydziału Socjologii, Nauk Politycznych i Historii Ojczyzny Politechniki w Samarze. W tym czasie Wołga nie należała do państwa rosyjskiego, jednak wzdłuż jej brzegów istniało słowiańskie osadnictwo, a sama Wołga była szlakiem komunikacyjnym przebiegającym przez różne państwa. Musimy odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących przeznaczenia oraz właściciela tej jednostki. Można dopuszczać hipotezę, że należała ona do któregoś z księstw ruskich, jednak jej rozmiary są zaskakujące. Możliwe zatem, że pochodzi ona z Azji, Skandynawii lub Europy Zachodniej. Na podstawie posiadanych danych trudno stwierdzić, czy była używana do celów handlowych czy wojskowych. Konieczne są dalsze badania, które dadzą odpowiedź na to i na wiele innych pytań, które dopiero się pojawią. Trzeba jednak podkreślić, że dotychczas nie znaleźliśmy w regionie Samary łodzi podobnych rozmiarów, która pochodziłaby z podobnego okresu.
Interesujące wyniki dały też badania gwoździa. Okazało się, że w 99,5% składa się on z żelaza. To wskazuje na jego średniowieczne pochodzenie, gdyż późniejsze metale są zwykle stopami. Ale wskazuje też na wysoki poziom zaawansowania technologicznego, gdyż metal jest tylko w niewielkim stopniu zanieczyszczony węglem, siarką i fosforem. Jedyny dodatek to niewielka ilość miedzi.
Znaleziona właśnie łódź jest unikatowa ze względu na swój wiek. Dotychczas znajdowano bowiem młodsze jednostki.
Komentarze (2)
rozan, 13 listopada 2019, 09:53
Ja rozumiem, że gdzieś w lasach czy kopalniach po 50 latach znajduje się niewybuchy granatów czy kości neandertalczyków, ale skoro jakaś łódź jest 10 metrów pod wodą to jakim cudem znaleziono ją tak późno? Poza tym całkiem spora długość, co tym bardziej zastanawia, dlaczego tak późno ją odkryto. No chyba, że normalnie te wody są nieuczęszczane przez żeglarzy itd.
venator, 13 listopada 2019, 10:22
@rozan Tutaj znajduje się film odkrywców z Politechniki (Polytech) w Samarze z eksploracji wzmiankowanego wraku:
Jak widać na powyższym, w mętnym i dynamicznym środowisku tej najwiekszej europejskiej rzeki nie jest łatwo znaleźć nawet tak duży obiekt.
W rzekach można znaleźć natomiast wiele innych ciekawych rzeczy:
https://www.rp.pl/Archeologia/301089917-Stara-przestroga-w-mulistym-dnie.html
Rzeki są bardzo dynamicznym środowiskiem. W kształtowaniu dna rzek dużą rolę odkrywają min. zjawiska sedymentacji, ale przede wsystkim inkursji materiału skalnego (opadania ziaren w zagłębienia). Ta łódź była zapewne setki razy zasypywana i odsypywana materiałem niesionym przez prądy rzeki. Te zjawiska są także często przyczyną tego, że ludzie (topielcy) giną w nich" bez śladu". W dużo mniejszej rzecze jaką jest Warta, zaginiona E.Tylman została odnaleziona dopiero po pół roku (15 km w dół rzeki od miejsca zaginięcia) i to po mimo zaangażowania olbrzymich sil i środków policji i służb ratowniczych. Ciało dziewczyny było wielokrotnie zasypywane a następnie odsypywane i przemieszczane dalej na wskutek pojawienia się nowych prądów. Tak się dziejew wolniej płynacych rzekach z dużą akumulacją osadów (nizinnych).