Alkohol utrudnia obronę przed bakteriami
Jednym z lekceważonych, choć istotnych efektów konsumpcji alkoholu jest krótkotrwałe upośledzenie odporności. O zjawisku tym wiadomo od dawna, lecz winą za nie obarczano głównie ogólne obciążenie organizmu toksyną. Okazuje się jednak, że mechanizm ten jest znacznie bardziej ukierunkowany i wiąże się z zablokowaniem aktywności jednego z białek kluczowych dla szybkiej reakcji na infekcje.
Już wcześniejsze eksperymenty, prowadzone głównie na myszach, potwierdziły negatywny wpływ konsumpcji uderzeniowych dawek alkoholu na produkcję substancji prozapalnych. Dopiero teraz, dzięki zespołowi Stephena Pruetta z Mississippi State University, udało się zidentyfikować dokładną przyczynę tego zjawiska - upośledzenie funkcji białka zwanego TLR4.
Badana proteina jest jednym z podstawowych receptorów dla lipopolisacharydu (LPS) - składnika ścian bakterii Gram-ujemnych. W prawidłowo funkcjonującym systemie odpornościowym przekazuje ona informację o obecności LPS w organizmie do innych komórek odpornościowych, czego efektem jest uruchomienie stanu zapalnego i reakcji przeciwko obcemu obiektowi. Jak ustalono, podanie etanolu blokuje szlak sygnałowy związany z TLR4 i uniemożliwia aktywację mechanizmów obrony przed zakażeniem.
Co ważne, zaobserwowane zjawisko utrzymuje się nawet po usunięciu alkoholu z organizmu. Okres obniżenia odporności trwa bowiem aż do 24 godzin, a więc dłużej, niż sama obecność etanolu w ustroju. Dlaczego tak się dzieje, nie ustalono.
Komentarze (8)
Jurgi, 20 września 2009, 02:23
Wnioskuję z tego, że „danie w garnek” może ulżyć alergikom?
mikroos, 20 września 2009, 09:07
Obawiam się, że nie. TLR4 reaguje swoiście na lipopolisacharyd, czyli składnik ścian komórkowych bakterii. Właśnie na tym polega całe odkrycie, że zauważono, że nie chodzi o ogólne osłabienie odporności, tylko jest to bardziej wybiórczy proces.
Zerivael, 21 września 2009, 08:52
Hmm... trochę się to mija z tym co sam zauważyłem z praktyki. Jak mnie coś łapało np. grypa, przeziębienie itp. to właśnie ze znajomymi szedłem na imprezę i raczej nie stroniłem od alkoholu. Po całonocnej popijawie połączonej z energicznym skakaniem do muzyki a potem conajmniej 10h snu przechodziło jak ręką odjął. Ciekawe co w moim przypadku by stwierdzili?
Jurgi, 21 września 2009, 12:31
Sam alkohol bezpośrednio działa zabójczo, więc może w przypadku infekcji górnych części układu oddechowego pozytywne działanie przeważa nad negatywnym? Bo nie tylko ty się podobnie leczysz. Z dobrym skutkiem.
mikroos: dzięki za objaśnienie.
mikroos, 21 września 2009, 15:44
Powiedziałbym podobnie do Jurgiego, że najprawdopodobniej alkohol zadziałał jako miejscowy środek dezynfekujący. Poza tym alkohol generalnie odwadnia organizm, więc śluzówki też pracują mniej intensywnie - stąd zanik kataru... i w tym momencie nasuwa mi się myśl, że być może taka droga działania etanolu jednak mogłaby (przynajmniej teoretycznie) pomóc alergikom
Jurgi, 21 września 2009, 18:55
To muszę spytać kuzyna z katarem siennym.
Jurgi, 22 września 2009, 19:54
Udało mi się dopaść kuzyna (z trudem, bo pracuje teraz na nocki).
Mówi, że nie zauważył żadnej korelacji między spożyciem większej ilości wódki, a nasileniem alergii, więc nie potwierdza i nie zaprzecza, ale uważa raczej, że nie ma to wpływu.
Natomiast piwo, wedle jego słów, nasila katar sienny, w szczególności kichanie.
Wina nie pija, więc brak danych.
mikroos, 22 września 2009, 20:00
Dobrze wiedzieć Dzięki za informacje