Alkohol, zapach i emocje matki
Sposób, w jaki dzieci reagują na zapach alkoholu, jest uzależniony od motywów, którymi ich matka uzasadnia swoje picie – twierdzi dr Julie Mennella, biopsycholog z Monell Chemical Senses Center. Gdy sięga po procenty, by uwolnić się od stresu (tendencje ucieczkowe), jej potomstwo woli niemiłe wonie od zapachu alkoholu.
Dziecięce reakcje na zapachy to okno do ich emocji. Mając do wyboru piwo lub śmierdzącą zbukami pirydynę, dzieci kobiet pijących, by zapomnieć o kłopotach, wybierają pirydynę.
W eksperymencie wzięło udział 145 maluchów w wieku od 5 do 8 lat. Demonstrowano im 7 par zapachów. Zawsze jeden z członów pary stanowiło piwo. Pozostałe, to: guma balonowa, czekolada, cola, kawa, zielona herbata, pirydyna i dym papierosowy. Zadanie dzieci polegało na wskazaniu preferowanego zapachu.
Mennella wybrała taki właśnie schemat eksperymentu, wychodząc z założenia, że dane o zapachu trafiają do tych samych części mózgu, które zarządzają niewerbalnymi aspektami emocji i pamięci. Dlatego też ustalając reakcje wywoływane przez zapachy, można zyskać wgląd w uczucia.
Podobnie jak dorośli, dzieci nie są zbyt dobre w nazywaniu woni, ale potrafią stwierdzić, które z nich lubią, a których nie. Studium wykazało, że to, czy lubią zapach piwa, czy nie, zależy zarówno od tego, jak często matka pije, jak i dlaczego to robi.
Matki uczestniczących w badaniu dzieci wypełniały kwestionariusz. Pytania dotyczyły m.in. powodów sięgania po alkohol. Trzydzieści pięć pań uznano za osoby pijące ucieczkowo. Kobiety te wymieniały co najmniej 2 z motywów ucieczkowych: 1) pomoc w zrelaksowaniu, 2) potrzebę sięgania po alkohol w momentach napięcia i nerwowości, 3) pomoc w rozweseleniu, 4) pomoc w zapominaniu o problemach i 5) pomoc w zapominaniu o wszystkim.
Okazało się, że dzieci tych kobiet z większym prawdopodobieństwem niż dzieci pań sięgających po alkohol z innych powodów, np. rozrywkowych, tak bardzo nie lubiły zapachu piwa, że wybierały wonie niemiłe, np. pirydyny lub tytoniu.
Kwestionariusz wykazał, że panie pijące ucieczkowo piły częściej, stąd też ich pociechy częściej stykały się z alkoholem. Ponadto ich kontakt z nim miał inny kontekst emocjonalny, ponieważ sięgając po procenty, matki z większym prawdopodobieństwem czuły się winne i zamartwiały się swoim postępowaniem.
Zanim dzieci po raz pierwszy spróbują alkoholu, zdobywają informacje, obserwując innych ludzi, zwłaszcza rodziców, i słuchając, co mają do powiedzenia na temat używki. Zapach alkoholu jest przetwarzany w powiązaniu z motywami kierującymi piciem matki i/lub ojca.
W przyszłości Mennella chce sprawdzić, czy stroniące od negatywnie skojarzonego zapachu dzieci pijących ucieczkowo rodziców będą w okresie dorastania mniej czy bardziej skłonne sięgać po alkohol w sytuacjach stresowych.
Komentarze (24)
mikroos, 17 lipca 2008, 16:32
Biopsycholog?! Czy naprawdę nie istnieją inne metody dowartościowania się, niż wymyślenie sobie nowej nazwy wykonywanego zawodu? :/
dirtymesucker, 17 lipca 2008, 16:41
troszkę nie rozumiem. lubię piwo ale przecież ono nie ma przyjemnego zapachu. a nawet więcej: czasami od zapachu jak z gorzelni chce mi się rzygać. jaka skala pozwala im ustalić które śmierdzi gorzej: piwo czy dym tytoniowy?
mikroos, 17 lipca 2008, 16:50
Swoją drogą, dopiero teraz zauważyłem: ciekawe, że badania na temat alkoholu zrobiła dr Mennella ;D
inhet, 17 lipca 2008, 21:59
Być może biopsychologia to nowe wcielenie psychologii ewolucyjnej - ale nie brzmi to najlepiej, coś jak psychobioenergoterapeuta
mikroos, 17 lipca 2008, 22:01
Tylko sam powiedz, czy nie lepiej po prostu użyć określenia "psychologia ewolucyjna"? Strasznie mnie to irytuje, tak samo jak coraz popularniejsze słowo "neurobiologia" - przeciez oczywistym jest, że neurologia jest działem biologii (lub medycyny, która też jest przeciez nauką biologiczną)!
dirtymesucker, 17 lipca 2008, 23:55
być może, ale zauważ, że istnieją także takie pojęcia jak neurolingwistyka, neuroonkologia, neurochirurgia . . .
mikroos, 18 lipca 2008, 00:30
Tylko widzisz, taka np. neurochirurgia to określenie oddające dokładnie założenia tej dziedziny - jest to dział chirurgii zajmujący się układem nerwowym, dla którego nie ma alternatywnej, wygodnej nazwy. Tymczasem neurobiologia to jakiś potworek, bo słowo "neurologia" całkowicie może go zastapić. Zamiast teo stworzono nowe, dłuższe słowo tylko po to, by brzmiało bardziej uczenie, nawet jesli nie wnosi ono żadnej nowej treści.
Gość macintosh, 18 lipca 2008, 00:45
neurologia - mózg ludzki, taki tam móżdżek
nurobiologia - wszystkie mózgi razem wzięte, potęga
mikroos, 18 lipca 2008, 00:46
Dlaczego neurologia miałaby dotyczyć tylko człowieka?
Ja się jedynie obawiam, że lada moment zaczniemy tworzyć nowe pojęcie tylko dlatego, że skończyła się środa i zacząl się czwartek. Jeśli nie zatrzyma się tego procesu, będziemy tracili więcej czasu na aktualizację własnej wiedzy o bieżącej nomenklaturze, niż na poznawanie istoty rzeczy i rozumienie nowych zjawisk.
Gość macintosh, 18 lipca 2008, 01:16
To było mocne i dobre.
Gość tymeknafali, 18 lipca 2008, 01:19
Z tymi zapachami jest zapewne podobnie jak z innymi rzeczami, np. miejscami. Jeżeli przebywałeś w miejscu które znienawidziłeś przez jakieś wspomnienia, to gdy kolejny raz się tam pojawisz, wspomnienia te zaczną cię prześladować. Analogiczna sytuacja jest z zapachem czegoś, podobną sytuacją, czyimś głosem a nawet ruchem, itp...
Ciekawym jest faktycznie które dzieci w przyszłości prędzej sięgną po alkohol.
Gość tymeknafali, 18 lipca 2008, 01:20
NIe daleko pada jabol od Polaka.. czy to tak to przysłowie szło
mikroos, 18 lipca 2008, 01:23
Pijasz piwo, czy produkty piwopodobne typu Lecha czy Tyskiego, do których często nie dodaje się nawet drożdży, a jedynie preparaty enzymatyczne? Nie pytam przez złośliwość, tylko istnieje taka obawa, że mogłeś w życiu nawet nie wypić nigdy prawdziwego piwa. Moim zdaniem to prawdziwe, robione z drożdży, ma fantastyczny zapach, choć rzeczywiście produkty koncernowe śmierdzą przeokrutnie.
Gość tymeknafali, 18 lipca 2008, 01:41
Te produkty są tam samo naturalne jak mleko w kartonie ;D
W sumie papierosy też mają obrzydliwy smak a ludzie je palą A spróbuj jeżeli palisz znaleźć sobie cygaretko... nieporównywalny smak Myślę że takiego odpowiednika możesz szukać w piwie (osobiście polecam piwo żywe, a jeszcze bardziej Ciechan)
mikroos, 18 lipca 2008, 01:47
Arcydzieło Tak rześkiego i odświeżającego piwa można ze świecą szukać
Natomiast Ciechana chyba jeszcze nie piłem... ale na specjalne okazje polecam Weihenstephanera Dunkel Weissbier - kosztuje co prawda 7 zł, ale wrażenia są nie z tej ziemi. Moim zdaniem bez porównania bardziej opłaca się wypić takie piwo i delektować się nim przez godzinę (w przeciwieństwie do koncernowego śmiecia przynajmniej ma pianę!), niż kupić byle co pokroju "Żywiec - prawie jak piwo" i wypić z zatkanym nosem.
Gość tymeknafali, 18 lipca 2008, 02:07
polecam
Ale te 7 zł warto wydać
Większość pije taki syf dla efektu. nie delektowania się
mikroos, 18 lipca 2008, 02:10
A ja osobiście myślę, ze równie często to jest presja otoczenia. Bo jakże to możliwe, żeby osobnik aspirujący do miana równego gościa i prawdziwego mężczyzny miał nie lubić piwa?! To nie jego wina, że nikt nigdy nie dał mu do wypicia prawdziwego piwa, tylko zlewki po płukaniu fermentatora. A potem pijesz taki ściek przez 10-20 lat życia i przyzwyczajasz się, za to inne smaki odbierasz jako dziwaczne i nieciekawe. A do tego wszechobecny marketing...
Gość tymeknafali, 18 lipca 2008, 02:14
Pamiętam jak kiedyś kolega mnie objechał "że jestem burżuj" za to że sobie kupiłem "Desperado" 0.33 litra za prawie 10 zł. Ja tylko mogłem się z niego śmiać
Faktycznie masz rację presja otoczenia... moim zdaniem kolejna forma głupoty.
dirtymesucker, 18 lipca 2008, 08:01
neurologia zajmuje się głównie schorzeniami, a neurobiologia to ogólne określenie nauk badających układ nerwowy (neuroanatomia, neurofizjologia).
azzzzz, 18 lipca 2008, 09:23
mmm piwo Zywe wymiata czesto przejezdzam kolo browaru ktory to produkuje
thibris, 18 lipca 2008, 13:34
Zastanawia mnie czy te 5-8letnie dzieci rozumieją powody dla których ich matki piją piwo ? Bo one chyba z nimi nie rozmawiają na ten temat...
Mogę jedynie podejrzewać, że dzieci widząc zachowanie matki przed, w trakcie i po wypiciu piwa zaczynają je kojarzyć z czymś złym.
Statystycznie te dzieciaki po dorośnięciu będą piły piwo bądź nie tak po połowie. Wszystko zależy od ich otoczenia, a nie od tego jakie powody kierowały ich matki w stronę butelki.
Co do piwka, to piwa żywego nie piłem chyba, ale wszelkiej maści weissbier`y sobie bardzo cenię
Przy czym do grilla albo prostego spotkania ze znajomymi wybieram raczej te koncernowe (jak to ktoś określił), a w wolnych chwilach - do dobrego filmu, książki itp. wybieram jednak coś co można pić, a nie spożywać/żłopać.
este perfil es muy tonto, 18 lipca 2008, 13:36
Ja tam piję piwo głównie dla alkoholu i przyjemnych zawrotów głowy i żeby w trakcie rozmowy mieć co robić(pewnie dlatego też niektórzy palą),raczej nie dla smaku(który wśród tanich piw jest obleśny).Dlatego polecam Wojaka 0,66l,9%alk. ,nawet smak ujdzie,tani i daje po bani,tylko niestety coraz rzadziej na pułkach go widuję :'(
A dla smaku to Żywe jest wporzo i nie jest bardzo drogie(generalnie im droższe tym lepsze).
Gość tymeknafali, 19 lipca 2008, 02:20
Browar się nazywa Amber (chyba).
To kupuj sobie "bączka: w plastikowej butelce albo "leśny dzban" w kartonie ;D
azzzzz, 21 lipca 2008, 15:24
Tak, Amber masz racje