Z matematyką na kartele narkotykowe
Przed tygodniem w Meksyku zabito Heriberto Lazcano, szefa najbardziej okrutnego kartelu narkotykowego Los Zetas. To ważne zwycięstwo meksykańskich sił bezpieczeństwa może jednak nie przynieść oczekiwanych efektów. Zdaniem specjalistów, w walce ze zorganizowaną przestępczością nie wystarczy wyeliminowanie szefostwa. Wręcz przeciwnie, czasem takie działania mogą przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
W 1993 roku w Kolumbii zginął Pablo Escobar, stojący na czele kartelu z Medellin. Po jego śmierci kartel przestał istnieć, jednak w ciągu zaledwie trzech lat wyłoniło się z niego około 300 grup przestępczych, które nadal prowadzą swoją działalność. Eksperci z Vortex Foundation uważają, że aby skutecznie walczyć z tego typu zjawiskami konieczna jest zmiana podejścia.
Vortex, które ma siedzibę w Bogocie, specjalizuje się w analizowaniu sieci połączeń pomiędzy różnymi osobami. Na potrzeby rozpraw sądowych bada powiązania pomiędzy członkami grup przestępczych, politykami i organami bezpieczeństwa. Szczegółowa analiza ujawnia połączenia, których nie widać na pierwszy rzut oka. Pokazuje ona istnienie "pośredników" - ludzi, którzy nie są dobrze połączeni z innymi, ale pełnią niezwykle ważną rolę w całej organizacji przestępczej. Pośrednicy łączą świat nielegalny ze światem legalnym - wyjaśnia dyrektora Vortex Foundation, Eduardo Salcedo-Albaran. Sukces wielu organizacji przestępczych zależy od przychylności polityków, urzędników i organów ścigania. Pośednicy spinają te grupy w całość, umożliwiają przepływ pieniędzy i informacji pomiędzy nimi. Nie inaczej jest w przypadku Los Zetas, który swoją potęgę zbudował dzięki temu, że na działania kartelu przymykali oko żołnierze sił specjalnych, a wielu z nich zdezerterowało i przystąpiło do narkotykowego gangu.
Salcedo-Albaran uważa, że skuteczna walka ze zorganizowaną przestępczością wymaga przeanalizowania związków pomiędzy poszczególnymi osobami oraz odnalezienia i wyeliminowania pośredników.
Z taką opinią zgadza się Michael Kenney z University of Pittsburgh. Uczony dodaje jednak, że wszystko zależy od celu, jaki chcemy osiągnąć. Jeśli celem rządu jest zmniejszenie produkcji czy przemytu narkotyków, to eliminacja liderów gangów może zadziałać. Jednak, jeśli chcemy zmniejszyć przestępczość i zredukować przemoc na ulicach, zabicie lub schwytanie szefa kartelu może przynieść przeciwny efekt. Istnieje wówczas niebezpieczeństwo rozpadu organizacji przestępczej na wiele małych grup, które walcząc o wpływy doprowadzą do wzrostu przestępczości. Ponadto walka z wieloma mniejszymi grupami jest trudniejsza i wymaga większych nakładów.
Sean Gourley z organizacji Quid, która specjalizuje się w analizie różnego typu danych, mówi, że przeprowadzone analizy wskazują, iż im bardziej rząd angażuje się w walkę, tym trwa ona dłużej. Potwierdzają to ogólnodostępne dane. Przed laty każdego roku w Meksyku w związku z przestępczością narkotykową ginęło średnio 3700 osób. W 2006 roku rząd rozpoczął zdecydowaną walkę z kartelami. W roku 2011 w wojnie tej zginęło ponad 16 000 osób.
Eksperci zgadzają się co do jednego - w walce z kartelami należy zastosować bardziej matematyczne podejście i precyzyjnie wybrać cele, które siły bezpieczeństwa powinny wyeliminować.
Komentarze (2)
romero, 18 października 2012, 14:25
Skoro kartele istnieją dla pieniędzy, to może tą drogą lepiej walczyć. Ala-Capone też w końcu posadzono za paragrafy podatkowe.
peceed, 18 października 2012, 17:31
Wystarczy zdekryminalizować a wręcz zalegalizować narkotyki.
Ale przecież nie chodzi o to, aby złapać króliczka, ale by by gonić go...