Gigapikselowe "cyfrówki" w obronie Ziemi
Już w grudniu rozpoczną prace pierwsze elementy teleskopu wyposażonego w aparaty fotograficzne o gigantycznej rozdzielczości 1,5 gigapiksela. W ramach projektu Panoramic Survey Telescope and Rapid Response System (Pan-STARRS) powstają cztery teleskopy, które z Hawajów będą śledziły asteroidy i inne zbliżające się do Ziemi obiekty.
Dzięki olbrzymiej rozdzielczości aparatu, możliwe będzie zauważenie obiektów o średnicy zaledwie 300 metrów. Zespół urządzeń będzie trzy razy w miesiącu wykonywał zdjęcia całego nieba widocznego z Mount Haleakala na wyspie Maui. Dzięki niemu naukowcy chcą śledzić obiekty zagrażające naszej planecie.
Każdy z aparatów korzysta z matrycy CCD wielkości aż 20 centymetrów kwadratowych. Największą ich zaletą jest fakt, iż każda komórka CCD jest sterowana z osobna tak, by redukowała zakłócenia powodowane przez atmosferę. To niezwykle przydatne narzędzie dla astronomów. Możliwość optycznych obserwacji kosmosu jest mocno ograniczona niekorzystnym oddziaływaniem atmosfery na uzyskiwane obrazy.
Dzięki możliwości sterowania pojedynczymi komórkami CCD widzimy wyjątkowo ostry obraz. Każda z kamer wykorzystuje matrycę, na którą składają się 64x64 komórki CCD. Z kolei rozdzielczość każdej z komórek to 600x600 pikseli. Jak więc łatwo obliczyć, rozdzielczość aparatów wynosi dokładnie 1 474 560 000 pikseli.
Istnieje oczywiście inny sposób na uzyskanie z Ziemi obrazów o bardzo dobrej rozdzielczości. Wielkie teleskopy Keck dają przecież obraz równie wyraźny jak Teleskop Hubble'a. Uzyskiwany jest on dzięki wykrywaniu aberracji w obrazie jasnej gwiazdy znajdującej się w pobliżu obserwowanego obiektu. Wykrywając te zakłócenia można przeprowadzić odpowiednie korekty, uwzględniające oddziaływanie atmosfery na uzyskiwany obraz. Problem jednak w tym, że aż w 99% obserwacji nie mamy w pobliżu obiektu żadnej gwiazdy referencyjnej. Specjaliści radzą sobie w ten sposób, że oświetlają górne warstwy atmosfery laserem, pobudzając do świecenia cienką warstwę atomów sodu, które pełnią rolę punktu odniesienia.
Taki system sprawdza się jednak przy wielkich 10-metrowych teleskopach Keck. Znacznie mniejszy Pan-STARRS o średnicy zaledwie 1,8 metra będzie korzystał z wielokrotnie tańszych aparatów cyfrowych, a otrzymany obraz może być tak dobry jak uzyskiwany przez astronomów z Kecka.
Komentarze (15)
dj_dlugi, 25 listopada 2008, 19:23
A te 300 metrowe obiekty to z jakiej odległości będą widoczne? Pytam bo pojęcia nie mam... chyba nie z drugiego końca układu słonecznego?
waldi888231200, 25 listopada 2008, 22:56
Takie 300 metrowe obiekty to ja widzę z 15 000 metrów (samolot) gołym okiem.
Takashi, 26 listopada 2008, 01:10
Największe samoloty mają koło 70-80m długości, a rozpiętość skrzydeł poniżej 100m.. Co do meritum, podejrzewam że chodzi im o odległości rzędu milionów kilometrów - żeby mieć dość czasu na reakcję
mikroos, 26 listopada 2008, 01:18
Reakcję? Ale jaką? Biegać wkoło i krzyczeć "o Jezu, o Jezu"? Pod względem technologii stać nas obecnie tylko na tyle
waldi888231200, 26 listopada 2008, 03:37
A co ty wiesz na temat technologii?? wiesz chociaż jak pracuje tranzystor?? potrafisz zrobić ogniwo albo radio??
Nie strasz tutaj.
LUKILUKEN, 26 listopada 2008, 09:14
waldi888231200, coś Ci się pomieszało albo ktoś Ci na odcisk nadepnął. MIKROOS ma rację. Co nas dzisiaj uratuje przy zagrożeniu zderzenia z obiektem wielkości 150 m?? a co dopiero mówić o 300 m?? Na razie po prostu sobie popatrzymy czy coś się zbliża i wtedy będziemy raczej biegać i krzyczeć Jezu, Jezu. Co do niesprecyzowania z jakiej odległości zobaczymy obiekt 300 m średnicy ten artykuł rzeczywiście nie jest specjalnie udany. Z Twojego komentarza możemy się domyślać ze chyba Ty potrafisz zrobić ogniwo, wiesz jak działa tranzystor i radio ale nie widzę zupełnie potrzeby tego demonstrowania.
Jak coś ma uderzyć w Ziemię to i tak uderzy i nie pomoże nam zasłanianie głowy nawet gdybyśmy się schowali pod stertą tranzystorów, ogniw i radiem.
w46, 26 listopada 2008, 09:17
Biorąc pod uwagę czas od wynalezienia do odtajnienia broni nie mamy bladego pojęcia jaką technologią dysponują armie świata.
Nagła potrzeba matką... odtajnienia
Choć przyznam że musiała by to być rewolucyjna technologia aby zmienić tor lotu obiektu o 300m średnicy pędzącego z ogromną prędkością.
waldi888231200, 26 listopada 2008, 10:42
Najpierw zdefiniuj co znaczy Nas??
itneron, 26 listopada 2008, 16:34
źródło: http://www.focus.pl/nauka/zobacz/publikacje/ziemia-pod-ostrzalem/
Jeśli ufać "uczonym", a najpierw temu artykułowi to nie jest tak tragicznie
LUKILUKEN, 26 listopada 2008, 18:05
GOOD itneron. To chyba zamyka temat. Osobiście najbardziej furutystyczny i kontrowersyjny wydaje mi się ten ciągnik grawitacyjny ;-)
Problemem jest jednak ewentualne dotarcie do obiektu i zamocowanie takiego np. żagla. Z kometą to zupełnie nie wyjdzie.
mikroos, 26 listopada 2008, 20:10
Chciałbym zauważyć, że ci "uczeni" jedynie spekulują, a żadnego realnego rozwiązania problemu w postaci działającego urządzenia nie zaprezentowano. Papier zniesie wszystko, a dla Focusa takie futurystyczne mrzonki i marzenia o maszynach to świetna pożywka, ale w artykule nie znalazłem ani jednej wzmianki o funkcjonującym urządzeniu zdolnym do ochrony Ziemi.
itneron, 26 listopada 2008, 21:49
To też napisałem: "Jeśli im ufać..."
waldi888231200, 27 listopada 2008, 23:28
Patrzysz w niebo i widzisz gwiazdy sprzed tysiecy lat, nawet jak patrzysz na słońce to też widzisz cos co tam siedziało milion lat, pytanie brzmi co tam jest teraz TERAZ??. (może nic).
thibris, 28 listopada 2008, 10:29
Patrząc na słońce widzisz coś co się tam działo 8 minut temu raczej.
waldi888231200, 28 listopada 2008, 20:53
Tylko to co po milionie lat z niego wyleciało.