Udział w maratonie hamuje śmierć komórek
Wyczerpujące ćwiczenia fizyczne zatrzymują programowaną śmierć komórkową apoptozę. Naukowcy badali krwinki jednojądrzaste krwi obwodowej, wyizolowane z krwi pobranej od ludzi, którzy ukończyli maraton. Okazało się, że po biegu zmienił się układ sił między ekspresją genów pro- i antyapoptycznych (BMC Physiology).
Zespół Gabrielli Marfe z Università degli Studi di Roma Tor Vergata badał po ukończeniu maratonu 10 biegaczy amatorów. Apoptoza jest normalną funkcją fizjologiczną, zależną od całego wachlarza sygnałów. Wiele z nich może być modulowanych przez wyczerpujące ćwiczenia. Tutaj po raz pierwszy wykazaliśmy, że ćwiczenia modulują ekspresję pewnych białek – sirtuin [...].
Włosi uważają, że wspomniana rodzina białek, a zwłaszcza SIRT1 z cytoplazmy, odpowiada za ochronny (antyapoptyczny) efekt aktywności fizycznej. Sirtuiny mogą odgrywać kluczową rolę mediatorów/efektorów w podtrzymywaniu szkieletowej i sercowej tkanki mięśniowej, a także neuronów. To wyjaśniałoby wspólny korzystny wpływ ćwiczeń fizycznych oraz ograniczenia liczby przyjmowanych kalorii na przeżycie i starzenie.
Marfe dodaje, że by ćwiczenia mogły służyć zdrowiu, muszą być wykonywane poprawnie. Inaczej wyczerpujący wysiłek wyrządzi sporo szkód.
Komentarze (27)
JakinBooz, 12 maja 2010, 21:01
A czy można przebiec maraton niepoprawnie?
KONTO USUNIĘTE, 12 maja 2010, 21:20
Też prosiłbym o wyjaśnienie co znaczy:
Ciekawe też czy straty po tak ekstremalnym dla organizmu obciążeniu jak maraton,będą zrekompensowane przez zatrzymanie (chyba przejściowe?) apoptozy.
JakinBooz, 13 maja 2010, 08:21
Raczej nie, bo jedyne straty po takim wysiłku to utrata wody, elektrolitów i węglowodanów. Są jeszcze mikrourazy. Ale wtedy to trzeba jeść dużo mięsa, jajek itp. Wg mnie to następuje raczej szybka wymiana zużytych/uszkodzonych komórek na nowe.
waldi888231200, 15 maja 2010, 12:12
Po prostu więcej ruchu to szybsze wydalenie trucizn ( produktów zbędnych do ich metabolizmu) wywołujących ich padanie.
JakinBooz, 17 maja 2010, 20:20
A raczej więcej produktów spalania i więcej trucizn. Faktem jest, że wytrenowany organizm maratończyka całkiem inaczej (efektywniej) radzi sobie z usuwaniem toksyn. W ciągu ok 4,5 godziny maratonu wydziela się tyle produktów spalania ile podczas normalnego funkcjonowania organizmu przez około 50 godzin.
waldi888231200, 17 maja 2010, 21:00
To nie byli sportowcy zawodowcy , tylko świąteczni maratończycy wiec pozbyli się toksyn z kiepskiego stylu życia jaki prowadzą na co dzień.
JakinBooz, 17 maja 2010, 21:34
Czy uważasz, że prowadząc kiepski styl życia można tak sobie przebiec maraton?
k0mandos, 17 maja 2010, 22:31
Przede wszystkim wytrenowany maratończyk biegnie 2,5 godziny, a metabolizm w takim tempie wygląda moim zdaniem inaczej. Dlatego też wydaje mi się, że zdolność do wykorzystywania tkanki tłuszczowej jako paliwa oraz konsekwentnie pozbywanie się produktów przemian będzie ważniejsze dla kolarza poddanemu 5 godzinnemu wysiłkowi, tudzież amatorowi w biegu maratońskim.
waldi888231200, 17 maja 2010, 23:23
A gdzie pisze że biegli?? Pisze "ludzi" i "ukończyli" . Tyle (40km) to robi pielgrzymka młodych ludzi dziennie (śpiewając po drodze).
JakinBooz, 18 maja 2010, 07:53
Na ukończenie maratonu jest limit czasu. I nie da się tego przejść i nie jest to cały dzień.
mikroos, 18 maja 2010, 08:48
Tu akurat się nie zgodzę - na większości maratonów maksymalny czas na pokonanie trasy to 6-7 godzin, a więc do jego pokonania wystarcza szybki marsz. Chociaż w tym konkretnym wypadku wydaje się oczywiste, że skoro nazwano uczestników "biegaczami-amatorami", to i tak jakieś treningi mieli za sobą, więc przynajmniej dużą część trasy przebiegli.
w46, 18 maja 2010, 10:52
Oczywiście! Można pominąć rozgrzewkę, nie pić, zjeść wcześniej coś ciężkostrawnego, dać z siebie wszystko od samego początku... wiele można zrobić źle.
JakinBooz, 18 maja 2010, 11:11
A czy koledze udało się w ten sposób przebiec maraton. Mnie wydaje się to niemożliwe.
czesiu, 18 maja 2010, 12:35
Masz 6 godzin, 42km/6 = 7km/h = ~8,5 minuty/km - to jest tempo poniżej truchtu. marsz = 6km/h ergo maraton można przetruchtać tudzież przejść po przebiegnięciu pierwszych 10-20km.
Jak wyżej. Nie, nie udało mi się przebiec maratonu, ale jako krótko dystansowcowi pokonanie ~18km zajęło mi 2h z minutami, gdzie to nie był bieg, tylko taki marszobieg. Uważam, że do przetruchtania maratonu można się w pół roku przygotować*, o ile istnieje wystarczająca motywacja.
*przygotować na zasadzie zmieszczenia się w 6h.
Co do błędów przy bieganiu pomijając rozgrzewkę i "dokarmianie" błędy dotyczą przede wszystkim stylu biegania:
*bieganie "piętą" zamiast śródstopiem
*zła postawa biegowa (kiwanie się na boki, zbytnie przechylenie...)
itp.
BTW: jeżeli się przyjrzycie biegowi osób, które kończą maraton w czasie sub 3h to zauważycie, że sporo z nich ma FATALNY styl biegowy, który nadrabiają wytrzymałością/uporem....
JakinBooz, 18 maja 2010, 16:36
Skoro przebiegnięcie maratonu to tylko trucht i spacer to dlaczego nie biegacie w maratonach?
czesiu, 18 maja 2010, 18:26
Przeczytaj ty sobie jeszcze raz mojego posta, tam była odpowiedź.
mnie osobiście dobija czas takiego biegu. Plus na dzień dzisiejszy wiem, że nie posiadam odpowiednich butów i po połowie trasy załatwią mnie odciski...
mikroos, 18 maja 2010, 19:19
A skąd to przekonanie? Tak się głupio składa, że maratony, ale rowerowe (czytaj: jazdy od 100 nawet do 300 km dziennie), urządzam sobie regularnie. I stanowczo potwierdzam, że nie jest do tego potrzebna kondycja - wystarczy duża determinacja do walki z... nudą, kiedy jedzie się tak wolno, że aż się w ogóle nie męczymy. A więc znów wszystko rozbija się o motywację.
k0mandos, 18 maja 2010, 19:23
Jeszcze jakby ta pupa nie bolała
mikroos, 18 maja 2010, 19:36
To akurat prawda - smierć komórek następuje błyskawicznie, warstwa po warstwie Chociaż dobre siodło i krem/olejek czynią cuda
JakinBooz, 18 maja 2010, 19:59
Mam dokładnie takie same subiektywne odczucie. Chociaż kremu i olejku
w46, 19 maja 2010, 13:46
Nie, ale udało się przejechać na rowerze :-) ...z tym że staram się nie popełniać takich błędów. Choć udało mi się w czasach gdy nie miałem bladego pojęcia o tym czego nie robić zemdleć prawie na rowerze. Ostatecznie dostałem nauczkę i dzięki temu dziś mogę sam rad udzielać.
Nikt nie każe całą drogę siedzieć
k0mandos, 19 maja 2010, 22:30
Jak to nie. Prawa aerodynamiki karzą
waldi888231200, 19 maja 2010, 22:38
Przed wczoraj wywrócił się rowerzysta przede mną ( trochę się wystraszyłem, ale na szczęście to wszystko działo się przy 30/godz).
w46, 20 maja 2010, 08:47
Nie słuchaj ich, masz wolną wolę ;D
Tak na serio to wystarczy anatomicznie dobrane siodło (np fizik dla 3 różnych typów budowy anatomicznej siodła buduje) i okresowa zmiana pozycji a można naprawdę daleko zajechać bez bólów tyłka.