Ile arsenu w... soku
Amerykańska FDA zmniejszyła dopuszczalną ilość... arsenu w soku jabłkowym. To wynik ponadrocznych nacisków ze strony organizacji konsumenckich oraz rodziców, którzy podają swoim dzieciom sok. Jest on drugim najpopularnijszym, po pomarańczowym, sokiem spożywanym w USA. Według nowych norm sok jabłkowy zawierający więcej niż 10 części arsenu na miliard zostanie wycofany ze sprzedaży, a jego producent - pozwany do sądu. Obecne normy dopuszczają zanieczyszczenie arsenem w ilości 23 ppb (części na miliard). Z badań FDA wynika, że obecnie 95% soku sprzedawanego w USA zawiera mniej niż 10 ppb arsenu.
Arsen jest toksyczny i rakotwórczy. FDA od dziesięcioleci monitoruje jego obecność w soku jabłkowym i zapewnia, że nie zagraża on konumentom, nawet małym dzieciom. Obecnie agencja zdecydowała się na obniżenie norm dla zawartości arsenu w soku do poziomu, jaki jest dopuszczony w wodzie pitnej.
Przepisy dotyczą obecności nieorganicznego arsenu, znajdującego się m.in. w pestycydach. Ta forma arsenu może bowiem być toksyczna i wywoływać nowotwory jeśli dostaje się do ludzkiego organizmu przez długi czas lub w dużych ilościach. Związki arsenoorganiczne, obecne np. w glebie, są szybko wydalane z organizmu i nie czynią mu krzywdy.
FDA bardzo ostrożnie podchodzi do kwestii dopuszczalnych poziomów arsenu. Nie wiadomo bowiem, jaki jego poziom działa kancerogennie, zatem stosuje się bardzo restrykcyjne normy. Związek Konsumentów chciał, by ilość arsenu ogranizono do 3 ppb. Mimo to, jego przedstawiciele wyrazili zadowolenie z nowych norm.
Specjaliści zaznaczają, że dzieciom nie powinno się podawać zbyt wiele soku. Jednak nie ze względu na obecność arsenu, ale na zawartość cukru. Dzieci poniżej 6 roku życia nie powinny pić więcej niż około 180 mililitrów soku na dobę. Dzieciom poniżej 6 miesiąca w ogóle nie powinno podawać się soku. Zdaniem Amarykańskiej Akademii Pediartrii, należy zachęcać dzieci do jedzenia owoców, a nie picia soków.
Komentarze (1)
kretyn, 29 lipca 2013, 22:05
Liczba literówek ostatnio się bardzo zwiększyła. Praktycznie w każdym artykule widzę co najmniej jedną. Czy to jest jakaś metoda by sprawdzać, czy ludzie czytają? ("konumentom")