Producenci samochodów studzą zapał władz

| Technologia
Delphi

Amerykańskie władze przygotowują się do opracowania zaleceń, na podstawie których do ruchu dopuszczono by autonomiczne samochody. Tymczasem przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego apelują, by władze się nie spieszyły, gdyż może się to skończyć dopuszczeniem do ruchu niebezpiecznych pojazdów.

Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) poinformowała w styczniu, że pracuje nad "modelową polityką stanową" dopuszczającą autonomiczne samochody. Dokument taki mógłby z czasem stać się postawą do opracowania ogólnokrajowego prawa. W ostatni piątek NHTSA wysłuchała opinii zainteresowanych stron. Na przesłuchaniu stawił się m.in. Paul Scullion, dyrektor ds. bezpieczeństwa Association of Global Automakers. To organizacja skupiająca Aston Martina, Toyotę, Ferrari, Hondę, Subaru, Suzuki, Hondę Isuzu, Kia, Hyundaya, Maserati, MacLarena i Nissana. Scullion radził, by zamiast opracowywać ogólne zalecenia zajęto się tworzeniem szczegółowych przepisów. To długotrwały proces, ale nie bez przyczyny opracowuje się takie przepisy bezpieczeństwa - mówił Scullion.

Inni uczestnicy spotkania również argumentowali przeciwko dopuszczaniu na drogi autonomicznych samochodów podkreślając, że ich systemy są bardzo niedoskonałe, mogą mylić się w przypadku złej pogody, nie radzą sobie tam, gdzie poziome oznakowanie dróg jest w złym stanie i nie potrafią rozpoznać poleceń wydawanych przez kierującego ruchem policjanta.

Tymczasem dyrektor NHTSA Mark Rosekind argumentował, że wydanie zaleceń jest koniecznością, gdyż po drogach porusza się coraz więcej autonomicznych i półautonomicznych samochodów. Na szybkie przyjęcie nowych przepisów naciska też Google, którego lobbiści starają się przekonać Kongres, by wyposażył NHTSA w większe uprawnienia tak, by agencja mogła dopuszczać do ruchu samochody bez kierownicy czy pedałów.

autonomiczny samochód przepisy NHTSA