Rusza się on, ruszam się i ja
Tworząc w wirtualnym świecie Second Life awatar, który jest szczupły i aktywny fizycznie, sami stajemy się zdrowsi i sprawniejsi – twierdzą badacze z RTI International. Bazując na wynikach wstępnych badań, sądzimy, że użytkownicy wirtualnego świata dostosowują swoją tożsamość, by była spójna z awatarem – przekonuje metodolog Elizabeth Dean.
Osiemdziesiąt procent respondentów, którzy wspominali o wysokiej aktywności fizycznej swojego awatara, zachowywało się podobnie w realnym życiu. Naukowcy przeprowadzili wywiady z 29 użytkownikami Second Life w scenerii ich wirtualnego świata. W połowie przypadków rozmawiał z nimi szczupły awatar, a w połowie otyły. Okazało się, że osoby przepytywane przez smukłą postać częściej niż rozmawiające z pulchną twierdziły, że ich własny awatar również jest szczupły. Średni wskaźnik masy ciała też był niższy, gdy odpowiadano na pytania wysportowanej postaci. Z większym prawdopodobieństwem wspominano o wyższym wskaźniku masy ciała w realnym świecie, jeśli awatar był otyły, ponieważ jego nadmierna waga potwierdzała, że wyższe BMI jest bardziej akceptowane społecznie – wyjaśnia Dean.
Ponieważ postaciami z Second Life łatwo manipulować, w przyszłości będzie można wykorzystać nowe narzędzie do badania czynników społecznych dotyczących otyłości, obrazu ciała i sprawności fizycznej.
Komentarze (3)
Jurgi, 7 sierpnia 2009, 12:55
A slaczego taki wniosek, co go uzasadnia? Przecież równie dobrze (a nawet to bardzie prawdopodobne), że tworzymy awatary na własny obraz, a nie odwrotnie. Z przytoczonych tutaj wyników nic nie uzasadnia takiego wniosku.
thibris, 7 sierpnia 2009, 14:12
Dla mnie bardziej prawdopodobne jest raczej to że ludzie kryjący się za tymi avatarami po prostu kolorują opowieści o sobie w stylu "jestem michał i też mam 13 lat..."
Gość simian raticus, 7 sierpnia 2009, 14:31
Nie grałem w to? Warto zagrać czy strata czasu?