Połowa badań nie jest publikowana
Wyniki około połowy badań klinicznych prowadzonych w USA nie są publikowane. Do takiego wniosku doszła Agnes Dechartres, epidemiolog z Uniwersytetu Paris Descartes. Jej zdaniem to poważny problem dla nauki.
Amerykańskie prawo wymaga, by wyniki badań klinicznych leków, które zostały zatwierdzone przez FDA trafiły do bazy danych ClinicalTrials.gov. Naukowcy, którzy w ciągu roku od zakończenia badań nie prześlą tam swojej publikacji, ryzykują utratą rządowych grantów oraz grzywną w wysokości 10 000 USD za każdy dzień zwłoki.
Jednak ClinicalTrials.gov nie powstała z zamiarem zastąpienia tradycyjnych publikacji, w których zwykle znajdują się dłuższe opisy metod badawczych i wyników. Ponadto uczeni dokonujący szeroko zakrojonych przeglądów na temat danego leku sięgają właśnie do tradycyjnych publikacji.
Agnes Dechartres wybrała 600 przypadkowych publikacji ze wspomnianej bazy i stwierdziła, że jedynie 50% z nich ukazało się drukiem. Z tego powodu informacja o badaniach nie trafia do zainteresowanych osób. Ponadto Dechartres i jej zespół zauważyli różnice w danych znajdujących się w ClinicalTrials.gov oraz w publikacjach papierowych. Dla tych badań, których wyniki ukazały się w obu źródłach kompletna informacja o skutkach ubocznych danego leku znajdowała się w 73% publikacji w bazie danych i 45% publikacji papierowych. Jeśli zaś chodzi o bardzo poważne skutki uboczne, to szczegółowo opisano je w 99% przypadków w bazie danych i 71% w wydawnictwach papierowych. Szczegółowe informacje o skuteczności leków znalezono w 79% publikacji elektroniczych i 69% odpowiadających im publikacji papierowych. Generalnie rzecz biorąc dane umieszczane w ClinicalTrials.gov były bardziej szczegółowe.
Istnieją ważne przyczyny, dla których informacje o wielu badaniach nie trafiają do czasopism. Jedną z nich może być odrzucenie publikacji przez redakcję. Inną, wyniki uzyskane przez naukowców. Jeśli stwierdzą oni w czasie badań, że ich środek nie działa lepiej niż placebo, to z mniejszym prawodpodobieństwem będą pisali na ten temat artykuł i starali się o jego zamieszczenie na łamach czasopisma. Takie zjawisko jest niekorzystne dla nauki, specjalistów i pacjentów. Jeśli bowiem nie otrzymujemy również informacji o porażkach, to powstaje wrażenie, że znaczna część badań kończy się sukcesem. Lekarze nie wiedzą o wielu skutkach ubocznych, a naukowcy niepotrzebnie prowadzą prace, w których powtarzają błędy poprzedników.
Niektórzy obawiali się, że tam, gdzie badania kliniczne są całkowicie finansowane z prywatnych funduszy, przemysł będzie starał się nie informować o przedsięwzięciach, które zakończyły się porażką. Jednak przypuszczenie to nie znalazło potwierdzenia w faktach. Niezależnie od źródła finansowania, wyniki badań klinicznych z równym prawdopodobieństwem nie trafiały do publikacji papierowych.
Sama ClinicalTrials.gov również nie jest doskonała. Badania prowadzone w ramach I fazy testów klinicznych nie muszą być w niej publikowane. Podobnie jak badania, które w całości przeprowadzono poza USA. Nowe przepisy, które przed kilkoma miesiącami trafiły do Kongresu, powinny to zmienić.
Na świecie istnieją też inne rejestry, jak na przykład International Clinical Trials Registry Platform. Zawiera ona m.in. dane z ClinicalTrials.gov i kilkunastu innych baz. Jednak baza amerykańska jest wciąż największa.
Komentarze (12)
BogiUbogi, 4 grudnia 2013, 23:43
Droga Redakcjo,
w treść wkradł się niewielki błąd ortograficzny .
"Generalnie rzecz biorąc dane umieszczane w ClinicalTrials.gov były bardziej szczegułowe."
Usher, 5 grudnia 2013, 06:02
Błędów jest więcej, np. "nieinformować", "nipotrzebnie"
Mariusz Błoński, 5 grudnia 2013, 11:25
Pod tekstem na forum jest przycisk "Zgłoś". Korzystajcie z niego, żeby zgłaszać błędy.
TrzyGrosze, 5 grudnia 2013, 11:44
Z braku innych możliwości, chłopaki chociaż w ten sposób mają okazję się popisać.
BogiUbogi, 5 grudnia 2013, 15:04
Kurczę, rzeczywiście, będę na przyszłość pamiętał. Usprawiedliwie się tym, że przycisk nie znajduje się na stronie, a dopiero na forum, bądź też ja go tam nie zauważyłem .
To o mnie i Panu podemną?
TrzyGrosze, 5 grudnia 2013, 17:37
O, widzę, że mam do czynienia z inteligentnym człowiekiem.
Nie dziw się memu bulwersowi, ale na forum komentujemy artykuł od strony merytorycznej. Nikt też nie będzie miał pretensji za dowcipną pointe. Ale wybacz, szpanowanie wykryciem literówek, czy innych błędów technicznych, to zaśmiecanie forum, przeciążanie sieci i marnowanie cennych minut z reszty życia forumowiczów.
BogiUbogi, 5 grudnia 2013, 19:40
Jasne, rozumiem, jak wcześniej pisałem, niebardzo wiedziałem w jaki inny sposób zawiadomić. Dotychczas spotykałem się zawsze z takim sposobem informowania autorów przeróżnych treści o błędach ortograficzny, czy interpunktcyjnych, aczkolwiek system komentarzy był zawsze rozdzielny z forum serwisu. Nie popadaj w skrajność tak jak ja popadłem ze zwróceniem uwagi na błąd .
TrzyGrosze, 5 grudnia 2013, 19:53
Spoko.
Pozostaje mi powitać nowego, unikalnego użytkownika.
BogiUbogi, 5 grudnia 2013, 20:46
Dziękuję , mam nadzieję, że znajdę czas by włączyć się do którejś merytorycznej dyskusji.
Usher, 6 grudnia 2013, 01:35
O braku przycisku "Zgłoś poprawkę" bezpośrednio pod artykułem informowałem już jakiś czas temu. Pisałem też, że przycisk "Zgłoś" na forum jest traktowany jako zachęta do zgłaszania nadużyć (spamu itp.), a nie błędów w tekście artykułu. Ale kto by się tam przejmował prywatnie zgłoszoną opinią pojedynczego użytkownika...
wilk, 6 grudnia 2013, 19:21
Informacyjnie tylko - przekazałem Twoje uwagi, które swojego czasu zgłaszałeś mi na PW, administracji KW.
Astroboy, 6 grudnia 2013, 20:55
Bez przekazywania na PW i administracji KW, polecam niezmiennie użytkowanie WR - własnego rozumu. Jeśli komuś braknie - zapraszamy do dyskusji.