Cła ochronne szkodzą krajom rozwijającym się
Światowa Organizacja Handlu (World Trade Organization, WTO) dąży do globalnego zniesienia barier handlowych pomiędzy swoimi członkami. Temu służą kolejne rundy negocjacji. Kraje uboższe i rozwijające się są przeciwnikami całkowitej liberalizacji handlu i domagają się możliwości wprowadzania ceł ochronnych na importowane towary. To właśnie było przyczyną fiaska Rundy Doha - trwających od 2001 roku negocjacji na temat liberalizacji handlu w ramach WTO.
Państwa rozwijające się argumentują, że ich producentom potrzebna jest ochrona przez zbyt tanim importem. Domagają się zachowania możliwości wznawiania barier celnych w przypadku nagłego spadku cen na światowych rynkach lub zbyt dużego importu. Utrzymują, że jest to konieczne dla stabilizacji cen i ochrony gospodarki.
Tymczasem symulacja przeprowadzona na amerykańskim Purdue University dowodzi czegoś zupełnie przeciwnego. Naukowcy z tej uczelni, przy wykorzystaniu komputerowego modelu GTAP (Global Trade Analysis Project, model symulujący zależności światowej gospodarki) wykazali, że cła ochronne w rzeczywistości szkodzą gospodarce słabszych krajów i zamiast stabilizować ceny - powodują ich gwałtowne skoki w przypadku nagłych zmian na światowych rynkach. Zwiększają również koszty ponoszone przez najbiedniejszych.
W momencie, kiedy rodzimi producenci zawodzą i zwiększa się import a kraj rozwijający się wprowadza zwiększone cła ochronne, ceny produktów rosną. Zwiększają się ceny żywności a jeśli większa liczba krajów wprowadza podobne bariery celne, destabilizacji ulegają ceny na rynkach światowych.
Szczególnie wrażliwi na nagłe cła ochronne są eksporterzy z krajów rozwijających się. Ponieważ ich produkty z reguły są tańsze od światowej średniej, najmniejszy spadek cen na globalnym rynku zwraca bariery celny przeciw nim. Zamiast stabilizować przychody krajowych producentów, cła destabilizują je. Reasumując, importowe cła ochronne nie dają takich skutków, jakich oczekują ich zwolennicy, działają wręcz odwrotnie i bardzo szkodliwie.
Autorami studium, opublikowanego w najnowszym numerze World Bank Economic Review są Thomas Hertel, profesor ekonomii rolnej na Purdue University i dyrektor generalny projektu GTAP; Amanda Leister, doktorantka handlu międzynarodowego na wydziale ekonomii rolnej Purdue University oraz Will Martin z Banku Światowego.
Komentarze (2)
John, 9 września 2010, 22:33
Cła są potrzebne rządzącej klice. Zbyt tanie towary z zewnątrz psują tej klice interesy. Pieniądze z cła widać - a pieniędzy jakie by oszczędził konsument nie widać. Nie widać też zysków z przestawienia się krajowych producentów na produkty/usługi, na które byłby popyt na wolnym rynku.
Tolo, 10 września 2010, 21:18
Każde cła szkodzą bo pomagają maskować nieefektywność.