Ciężkie jest życie mózgu boksera
Proste badanie krwi może ujawnić uszkodzenia mózgu wywołane np. urazami związanymi z uprawianiem boksu - twierdzą szwedzcy i tureccy badacze. Jak dowodzą, opracowana przez nich metoda pozwala na wykrycie objawów uszkodzenia nawet po dwóch miesiącach przerwy w treningu.
Autorami nowej metody są badacze z Uniwersytetu w Goeteborgu oraz tureckiego Uniwersytetu Erciyes. Z publikacji zaprezentowanej przez nich na łamach czasopisma Brain Injury wynika, że technika ta pozwala na szybkie wykrycie objawów uszkodzenia mózgu nawet po dwóch miesiącach od urazu.
Metodykę testu ustalono na podstawie badania 44 tureckich bokserów biorących udział w obozie treningowym. Żaden z uczestników studium nie brał udziału w treningach przez dwa miesiące poprzedzające termin zgrupowania.
W dniu rozpoczęcia obozu od każdego ze sportowców pobrano próbkę krwi, a następnie poddano ją analizie składu białek obecnych w osoczu krwi. Jak się okazało, w pobranym materiale wykrywano wyjątkowo wysokie stężenie enzymu zwanego enolazą specyficzną dla neuronów (ang. neuron-specific enolase - NSE), znacznie przekraczające wartości występujące u osób niezajmujących się sportem.
Poziomy [NSE we krwi bokserów] były wysokie nawet po dwóch miesiącach przerwy od boksu. Oznacza to, że szkodliwe procesy w ich mózgach zachodziły nawet wtedy, gdy bokserzy nie przebyli [w czasie bezpośrednio poprzedzającym wykonanie testu] urazów głowy, ocenia wyniki studium jeden z jego autorów, dr Henrik Zetterberg.
Nieco wcześniej zespół dr. Zetterberga opracował inną metodę wykrywania objawów uszkodzenia mózu, lecz wymagała ona pobrania próbki płynu mózgowo-rdzeniowego, co czyniło ją skomplikowaną i trudną do wykonania. Możliwość pobrania próbki krwi jest bez porównania prostsze, dzięki czemu test na stężenie NSE będzie znacznie łatwiejszy do wykonania.
Komentarze (15)
marximus, 24 sierpnia 2009, 10:52
nie ma co, świetny sport tak mózg sobie uszkadzać
macintosh, 24 sierpnia 2009, 11:10
To ma związek ze wstrząśnieniem mózgu, które jeśli zdarzyło się sportowcowi w wieku 25 lat to w wieku 70 lat będzie miał większe problemy z refleksem i kojarzeniem niż równolatek, który nie miał wstrząśnienia. Może właśnie o neuron-specific enolase - NSE również tam chodzi. Czyli u mnie też. Czeka mnie wesołe życie niezestresowanego staruszka.
cyberant, 24 sierpnia 2009, 11:56
ja w ogóle nie rozumiem, jak można okładanie się po ryjach nazywać sportem. To wypaczenie.
mikroos, 24 sierpnia 2009, 14:10
Zgadza się. O ile rozumiem takie np. rugby, w którym agresja jest efektem ubocznym walki o piłkę, wszystko jest ok. Ale jeśli celem i środkiem jednocześnie jest pranie drugiego człowieka, to coś tu nie gra.
czesiu, 24 sierpnia 2009, 17:02
Lepiej na ringu niż na ulicy. Na ringu spotyka się dwóch takich, co teoretycznie reprezentują sobą ten sam poziom. Mnie osobiście bardziej kolą w oko domorośli kulturyści, którzy faszerują się sterydami jedynie dla wyglądu a nie wyniku. (dzisiaj 130 w klacie, a jutro zadyszka po przejściu do baru i niemożność podrapania się po zadku)
Dla przykładu mój trener z lekkiej atletyki nie mógł przełknąć, że brydż jest uznawany za grę sportową i ma większe/łatwiejsze do uzyskania dotacje niż LA. - wszystko jest kwestią gustu/przekonań.
Zaś odnośnie nienormalności okładania się nawzajem - zdaje się Polacy są w Afganistanie "na wojnie", gdzie też jeden do drugiego strzela z celem zabicia, a nie powalenia jak to ma miejsce w sportach walki. Można by się krzywić nad sportami walki, gdyby całe społeczeństwo było do niego zmuszane i prowadzono przymusowe ustawki.
inhet, 24 sierpnia 2009, 17:43
Ciekawe, jak wyniki miałoby badanie sportowców nie walonych w głowy, na przykład sztangistów lub kolarzy? Pewne spostrzeżenia sugerują mi, że mogłyby być podobne... :-\
mikroos, 24 sierpnia 2009, 17:50
Tyle, że wojna ma jakiś tam swój cel, najczęściej polityczny. Boks to po prostu takie igrzyska - okładanie się, żeby ludzie mieli radość.
Myślę, że w takich przypadkach to się bierze z dwóch powodów:
1. niskie wykształcenie (albo kariera, albo wykształcenie - tak to najczęściej wygląda)
2. uderzenie sodówki do głowy
inhet, 24 sierpnia 2009, 21:09
No nie wiem... Intensywny trening i faszerowanie specjalnymi odżywkami oraz dopingiem nie sprzyja optymalnemu funkcjonowaniu mózgu. Sport to niby zdrowie, ale nie w nadmiarze.
czesiu, 24 sierpnia 2009, 21:11
No proszę jedno zdanie a już rozgrzeszyłeś* hitlera... hitler pomijając obozy koncentracyjny wcale nie był gorszy niż talibowie walczący z resztą cywilizowanego świata. Na zawodach startujesz nie dla gawiedzi ale dla siebie i w celu udowodnienia czegoś przed sobą, a nie przed innym politykierem.
Na wojnie jeden polityk z drugim obraził się na siebie i wszyscy biją się, nawet nie wiedząc o co, akurat naziści walczyli w związku z "wyższym celem" - oczyszczeniem rasy... haha pewnie się teraz SSmani w grobach przewracają.
*rozgrzeszyłeś w sensie każda wojna ma większy sens niż okładanie się dwóch faciów czy ganianie "20 debili" za piłką.
Zaś:
Ironizuję/stereotypuję- bokser uszkodzenia mózgu od uderzeń, sztangista uszkodzenia mózgu od ekstremalnego ciśnienia przy ćwiczeniach, kolarz uszkodzenia mózgu wynikające z odtłuszczenia...
To wszystko z pominięciem "dopingu" w najróżniejszej postaci.
mikroos, 24 sierpnia 2009, 21:24
Sekunda, czy słowo "cel" oznacza, że dobrze się dzieje, że ktoś realizuje swój cel? Ja czegoś takiego nie miałem na myśli. Przy całej mojej oczywistej niechęci do Hitlera zauważam jednak, że nawet jeśli jego idee były chore, w jego własnym zamyśle miały czemuś służyć, a nie być tylko pustą rozrywką. Inna sprawa, że czym innym jest wojna sama w sobie, a czym innym - sposób jej prowadzenia.
lililea, 25 sierpnia 2009, 10:44
Bardzo się dziwie ludziom uprawiającym sporty takie jak boks.
Jakby tego nie lubili, jakie by nie mieli powody. To jest świadome narażanie się uszkodzenia mózgu z dość wysokim prawdopodobieństwem, a tego organu mi np. wyjątkowo szkoda.
Z drugiej strony ich mózg ich sprawa
waldi888231200, 25 sierpnia 2009, 11:20
Goście po meczu rozwalają autobusy, a po boksie co robią??
wilk, 25 sierpnia 2009, 13:50
Nic nie robią. Albo są nieprzytomni, albo trzęsą im się ręce jakby mieli Parkinsona. ;] A co do wojen, to głowy państwa zamiast posyłać rodaków na śmierć sami powinni okładać się na ringu lub zagrać w paintballa.
Gość simian raticus, 25 sierpnia 2009, 17:34
Dlatego lepiej w ping ponga grać!
czesiu, 25 sierpnia 2009, 20:47
Z tego co się orientuję, to były już badania, które udowodniły, że piłkarze mają porównywalne uszkodzenia mózgu co bokserzy. A wszystko to dzięki odpowiedniej prędkości/wadze/ilości główek w ciągu meczu/treningu