Pierwszy obiektywny bólometr
W Szkole Medycznej Uniwersytetu Stanforda opracowano metodę obiektywnej oceny bólu. Bazuje ona na analizie wzorców aktywności mózgu. Zespół Seana Mackeya stosował połączenie funkcjonalnego rezonansu magnetycznego i zaawansowanych algorytmów komputerowych. Dzięki temu aż w 81% przypadków udawało się trafnie przewidzieć ból wywołany temperaturą u zdrowych ochotników.
Ludzie od bardzo dawna poszukują wykrywacza bólu. Mamy nadzieję, że ostatecznie będziemy mogli wykorzystać naszą technologię do lepszego wykrywania i leczenia przewlekłego bólu – opowiada Mackey.
Amerykanie podkreślają, że w przyszłości trzeba będzie ustalić, czy metoda sprawdzi się w odniesieniu do rozmaitych rodzajów bólu i czy pozwoli na dokładne różnicowanie między bólem a innymi pobudzającymi emocjonalnie stanami, np. lękiem. Trzeba też pamiętać, że na razie udało się trafnie ocenić tylko ból termiczny, w dodatku w warunkach laboratoryjnych.
Naukowcy od dawna próbowali obiektywnie mierzyć ból, ale się to nie udawało. Dopiero postępy w zakresie technik obrazowania dały pewną nadzieję na fizjologiczny pomiar bólu. Mackey wyjaśnia, że dzięki temu udałoby się rozwiązać wiele problemów, zwłaszcza u pacjentów bardzo młodych i bardzo starych, którzy nie są w stanie opisać natężenia bólu.
Pomysł studium dotyczącego bólometru pojawił się na sympozjum organizowanym w 2009 r. przez Stanford Law School. Dwaj naukowcy z laboratorium Mackeya, Neil Chatterjee (obecnie doktorant na Northwestern University) i Justin Brown (obecnie prof. biologii w Simpson College), przeprowadzili badania na 8-osobowej grupie. W czasie, gdy sonda cieplna parzyła ich przedramiona, powodując umiarkowany ból, poddali ich badaniu fMRI. Utrwalono wzorce aktywności mózgu w obecności i przy braku bólu. Zostały one zinterpretowane przez algorytm komputerowy (zastosowano sieć SVM w wersji liniowej). Na tej podstawie stworzono model bólowy, który przetestowano na kolejnej 8-osobowej grupie. Poprosiliśmy komputer, by stwierdził, jak wygląda ból. Potem mogliśmy zmierzyć, jak dobrze maszyna radziła sobie z jego wykrywaniem – tłumaczy Chatterjee. Poradziła sobie naprawdę dobrze, trafiając w 81% przypadków.
Komentarze (17)
cyberant, 14 września 2011, 14:17
Myślę że hitlerowscy niemcy byliby w stanie dużo dokładniej go wyskalować, włącznie z poziomami maksymalnymi, oraz krytycznymi dla przeżycia. A ci naukowcy raczej się nie odważą... bo skąd tu brać ochotników? no chyba że jakichś sado maso... Ale oni mogą generować przekłamania, gdy bodźce bólowe zaczną im się pojawiać w ośrodkach neuronowych odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemność :/
mruk, 16 września 2011, 12:47
ciekawe co na to absolutni przeciwnicy eutanazji
Jajcenty, 16 września 2011, 13:27
W sensie: powyżej 15 jednostek bólu każdemu należy się darmowa eutanazja?
Jako absolutny przeciwnik w dalszym ciągu jestem absolutnie przeciw.
wilk, 9 października 2011, 23:12
Przydałoby się jeszcze to zestawić z osią czasu, bo często chroniczny lżejszy ból lub ból specyficzny (np. związany ze stawami) jest o wiele bardziej uciążliwy.
Wolność, to możliwość całkowitego decydowania o własnym ja.
Jajcenty, 10 października 2011, 11:07
Zatem nie ma czegoś takiego jak wolność.
mikroos, 10 października 2011, 19:16
Innymi słowy: wiesz na tyle dobrze, czego mnie potrzeba, że czujesz się upoważniony do narzucania mi swojej woli?
Jajcenty, 10 października 2011, 21:53
W definicji użyto słowa "całkowite".co, moim zdaniem, pozbawia ją użyteczności. Rozumiem i szanuję "autoeutanazję" ale nikomu nie "wyciągnąłbym wtyczki".
mikroos, 10 października 2011, 23:03
Ale przecież nikt nie każe tego robić właśnie Tobie. Wystarczy, żeby robił to lekarz, który wyrazi zgodę na wzięcie udziału w takiej procedurze.
Jajcenty, 11 października 2011, 07:25
Nie sądzę byśmy zdołali uzgodnić poglądy w tej dziedzinie. To kwestia etyczno-moralna. Jestem absolutnym przeciwnikiem "mniejszego zła" zmuszany do wyboru - odmawiam wyboru. Jak ktoś, wzorem Gajusza Petroniusza, zaprosi mnie na ostatnią wieczerzę to najpewniej uszanuję jego wolę. Ale żyły to będzie musiał sobie otworzyć sam.
mikroos, 11 października 2011, 09:00
Czyli jednak potwierdzasz, że uzurpujesz sobie prawo do decydowania o moim życiu i sposobie jego zakończenia, bo wiesz lepiej, co mnie uszczęśliwi?
Jajcenty, 11 października 2011, 09:26
Które moje słowa upoważniają Cię do takiego stwierdzenia?
Jestem przeciw eutanazji, ale jak będzie referendum w sprawie to nie pójdę na wybory właśnie dlatego, że nie uznaję mniejszego zła.
Swoim życiem rozporządzasz w dowolny sposób - nic mi do tego. Ale angażowanie osoby drugiej nie już Twoim samodzielnym wyborem - potrzebujesz osoby która również dokona wyboru etycznego. I jestem przeciw nie dla Twojego dobra, tylko dla dobra właśnie tej osoby, co ma te wtyczkę wyciągnąć.
mikroos, 11 października 2011, 09:35
Uważam, że upoważniają mnie słowa "Jako absolutny przeciwnik w dalszym ciągu jestem absolutnie przeciw". Chociaż masz rację, odmowa udziału w ewentualnym referendum jest okolicznością łagodzącą
Co do angażowania drugiej osoby - prawdopodobnie zapominasz, że ta osoba także podejmie dobrowolną decyzję. Absurdalność tej sytuacji polega na tym, że osoba mniej chora, zdolna do skoku z okna, ma możliwość popełnienia samobójstwa, a osoba obłożnie chora już go nie ma. Słaba trochę ta sprawiedliwość...
Jajcenty, 11 października 2011, 11:55
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Jestem gorącym zwolennikiem zasady volenti non fit iniuria, ale nie wierzę by wykonawca woli chorego nie odnosił żadnych szkód psychicznych. Z tego powodu uważam że nie mam prawa nikogo o to prosić.
mikroos, 11 października 2011, 12:03
A dlaczego nie dopuszczasz do świadomości myśli, że takiemu lekarzowi mogłoby to wręcz pomóc? Znam kilku onkologów, którzy (nieoficjalnie i w prywatnych rozmowach co prawda, ale jednak) twierdzili, że woleliby to (oczywiście na życzenie pacjenta) od obserwowania powolnej śmierci chorych.
Proponuję, żebyś spojrzał właśnie na drugą stronę medalu, czyli na to, jaka jest alternatywa.
Jajcenty, 11 października 2011, 16:45
Z powodu kulturowego prania mózgu. W mojej kulturze zadanie śmierci jest czynnością co najmniej kontrowersyjną. Nie wierzę w prymat intelektu nad wychowaniem.
waldi888231200, 12 października 2011, 00:14
Człowiek jest tylko epizodem czegoś co jest nieśmiertelne, jest n-tą próbą Zmartwychwstania.
macintosh, 12 października 2011, 00:49
(wersja w jakości >256 kbps mp3 w jakości dla dźwięku brzmiałaby o niebo lepiej)