Testują bombę mikrofalową
Amerykanie prowadzą właśnie testy pierwszej praktycznej bomby HPM (high-power microwave). Tego typu broń generuje impuls elektromagnetyczny, który może zniszczyć systemy elektroniczne, unieruchomić pojazdy, wyrzutnie rakietowe, systemy łączności, nie czyniąc jednocześnie szkody ludziom czy budynkom. Amerykanom udało się skonstruować HPM takiej wielkości, że można ją umieścić w głowicy rakiety czy na pokładzie bezzałogowego samolotu.
Broń mikrofalowa jest rozwijana od dziesięcioleci, jednak zawsze największy problem stanowiło zmniejszenie jej do rozmiarów umożliwiających praktyczne użycie. Częstotliwość impulsu wysyłanego przez HPM może wynosić od setek megaherców do kilkunastu gigaherców. Możliwe jest więc dostosowanie "wybuchu" do spodziewanego rezultatu. Przy niższych częstotliwościach bomba zablokuje komunikację, przy wyższych - zniszczy elektronikę. Jednak nie chodzi tylko o częstotliwość, Cała trudność polega na skupieniu energii bomby na wybranym celu. To z kolei wymaga olbrzymich energii. Dlatego też bomba zawiera opracowany przez profesora Andreasa Neubera, wielostopniowy generator o maksymalnej wydajności kilkuset megawatów.
Tak potężna bomba nie będzie jednak obecnie testowana. Podczas prób zostanie użyty generator o mocy 35 MW, który zapewni impuls trwający 100-150 nanosekund w paśmie 2-6 GHz.
Półtorametrowa bomba składa się z trzech głównych elementów: generatora z kompresją strumienia (FCG - flux compression generator), wirkatora (to generator mikrofal) oraz anteny, która odpowiada za emisję mikrofal. FCG to rodzaj baterii przechowującej energię chemiczną w postaci materiału wybuchowego (najczęściej C4). Materiał zamknięty jest w cylindrze i otoczony izolowanymi przewodami. Na jednym końcu cylindra umieszczono 12-woltową baterię. Prąd przechodzący przez przewody generuje pole magnetyczne. Dodatkowy cylinder otacza też przewody. Gdy dochodzi do eksplozji C4, cylinder wewnętrzny jest kierowany w stronę zewnętrznego, dochodzi do gwałtownego ściśnięcia pola magnetycznego i wygenerowania energii impulsu elektromagnetycznego. Trafia on do induktora generującego napięcie około 100 kilowoltów, z którego jest zasilany wirkator.
Podobny efekt można uzyskać za pomocą innych generatorów, nie wykorzystujących materiałów wybuchowych. Jednak są ona większe.
Na razie badania nad HPM znajdują się w początkowym stadium i twórcy bomby nie są w stanie przewidzieć, kiedy trafi ona na wyposażenie armii.
Niewykluczone jednak, że prace nad nią przydadzą się też.... w cywilu. Firma Texas Tech, której HPM jest testowana, pracuje też nad kompaktowym generatorem Marx, który może znaleźć zastosowanie w przenośnym dziale mikrofalowym. Działo takie mogłoby trafić na wyposażenie policji i służyć do przymusowego zatrzymywania pojazdów.
Komentarze (17)
Dexter, 17 kwietnia 2009, 15:52
Chyba już to widziałem w serialu Viper kilka lat temu ;-)
lucky_one, 17 kwietnia 2009, 17:40
A ja jestem ciekaw, czy jest możliwe wykorzystanie zjawiska interferencji/superpozycji przy używaniu tych bomb? Wtedy problem ze skupieniem na określonym celu by się rozwiązywał. Wystarczyło by wysłać 3 lub więcej bomb o słabszej mocy, od których fale nakładałyby się wszystkie razem w punkcie w którym jest cel..
Takie rozwiązanie jednocześnie obniżało by potencjalne uszkodzenia uboczne, gdyż słabsze impulsy czyniłyby mniejsze szkody - jedynie nałożenie się ich było by groźne.
Jedyną trudnością było by skoordynowanie ataku, ale przy obecnych możliwościach komputerów, to powinno to wymagać słabszego sprzętu niż Windows Vista
anty, 17 kwietnia 2009, 17:51
To dopiero czubek Góry lodowej mozliwosci zastosowania mikrofal, moja firma opatentowała juz kilka ale to nadal scisle tajne :-X
este perfil es muy tonto, 17 kwietnia 2009, 18:33
8) przyda się do walki ze zbuntowanymi maszynami 8) zanim nie przyjdzie wybraniec... 8)
Gość derobert, 17 kwietnia 2009, 18:48
a co z ludźmi z rozrusznikami serca albo sztucznymi sercami? :>
este perfil es muy tonto, 17 kwietnia 2009, 18:55
cóż słabe jednostki...
lucky_one, 17 kwietnia 2009, 22:36
Darobert, zakładam że takich ludzi w pobliżu celu wojskowego nie będzie No a jeśli będą, no to cóż... tak jak mój przedmówca napisał.
Niemniej mój patent (jeśli jest możliwy) dawałby im większą szansę przeżycia niż przy użyciu jednego silnego impulsu, który niszczyłby wszelką elektronikę w promieniu swojego działania..
Należy też pamiętać, że mikrofale, to takie same fale jak inne (mają długość około 10cm chyba o ile dobrze pamiętam), zatem można by tak dobrać interferencję, aby w jednym punkcie następowało wzmocnienie ze wszystkich źródeł (niszczenie celu), a w innych następowało by wygaszanie..
DGeneratioN, 18 kwietnia 2009, 00:11
Nikt nie musi pisać o tym, że to pomysł amerykański, bo po przeczytaniu artykułu i informacji w nim zawartych można się tego domyśleć. Dlaczego? Ile razy oni się już wszystkim chwalili? Niezawodne systemy, idealne rozwiązania. I co? Wciąż rosyjski Awtomat Kałasznikowa obrazca 1947 dominuje. I wiele innych technologii, o których nam niewiadomo, a skrywane są w laboratoriach i na poligonach rosyjskich. I szczerze, dałbym sobie rękę uciąć, że Rosjanie są już w posiadaniu takiej technologii od kilku lat. I w tym właśnie ich potęga, są jedną wielką tajemnicą...
wilk, 18 kwietnia 2009, 00:34
Ale jaki to ma sens, jeśli zasięg jest kilkusetmetrowy (dysypacja), a interferencje przy 2-6 GHz występowałyby i tak co kilka centymetrów? W dodatku musiałbyś dokonać kilku uderzeń w ciągu 100-150 ns i zapewnić ich koherencję.
Tomek, 18 kwietnia 2009, 01:11
A gdyby taką bombę na skalę globalną, gdyby objęła całą ziemię?
To dopiero byłby cyrk.
lucky_one, 18 kwietnia 2009, 03:00
Wilk, nie do końca mnie zrozumiałeś chyba - jeśli użyłbyś przynajmniej 3 źródeł (lub dla jeszcze lepszego efektu, dajmy na to 15), to owszem, interferencja jako taka następowałaby w wielu miejscach.. ale..
ale tylko w jednym centralnym punkcie (jeśli źródła ułożone byłyby na obwodzie okręgu) nałożyłyby się ze wzmocnieniem (przy dobrej synchronizacji, ale od tego są komputery) wszystkie sygnały. W innych punktach wzmocnienie następowało by od co najwyżej kilku źródeł.. Od innych prawdopodobnie było by w tych punktach wytłumienie..
Co do synchronizacji uderzeń, to z zastosowaniem komputerów nie było by z tym żadnych problemów
Natomiast słusznie DGeneratioN powiedział Aftomat Kałasznikowa rządzi Nie dość że pocisk ma ogromną moc, to na dodatek broń ta jest tania, odporna na uszkodzenia i warunki atmosferyczne i wielozadaniowa - można założyć bagnet, granatnik czy nawet lunetę snajperską..
macintosh, 18 kwietnia 2009, 08:03
W mózgu jest trochę elektronów i kwantów.
Jak to zadziała na mózgi?
wilk, 18 kwietnia 2009, 12:07
Ale chyba nie rozumiesz, sposobu rozchodzenia się fal. W chwili uderzenia rozchodziłaby się dookólnie i po ok. 300 ns wszystkie fale i tak wypełniłyby okrąg o promieniu 100 metrów, interferując gdzie tylko się da. Mówimy tutaj w końcu o pociskach rakietowych, a nie maserach o koherentnej wiązce.
Zresztą po co wydawać miliardy na synchronizację 15 pocisków za milion każdy, skoro można to zrobić jednym większym za półtorej miliona? ???
A znasz Snake'a Plisskena? On wyłączył cały świat. ;]
lucky_one, 18 kwietnia 2009, 13:04
Heh, no okej, trochę racji pewnie masz Zresztą, ja nie twierdzę że to moje rozwiązanie by było tańsze
A co do naszych mózgów - z tego co wiem są cholernie odporne na zakłócenia EM. Kiedyś mi jeden fizyk mówił, że mózg przy dawce promieniowania EM (ale nie jonizującego, tylko o niższej energii) która teoretycznie powinna go usmażyć, działa zupełnie dobrze i praktycznie bez zakłóceń.. Nie wiem czemu zawdzięczamy taką odporność naszego mózgu. Aha - no i mówię tu o krótkim silnym oddziaływaniu, a nie słabszym ale ciągłym - np tak jak mieszkanie obok nadajnika telewizyjnego czy radaru
Tomek, 18 kwietnia 2009, 17:54
A pewnie że oglądałem. Fajny ma styl Chociaż muszę przyznać że "American Spirit" jeszcze nie paliłem ;D
k0mandos, 18 kwietnia 2009, 20:34
Ale żeby to w 2012?
Tomek, 19 kwietnia 2009, 15:32
A co za różnica kiedy?