Poród bonobo to wydarzenie społeczne
Po raz pierwszy zaobserwowano poród dzikiej samicy bonobo. Udało się to w LuiKotale w pobliżu Parku Narodowego Salonga. Artykuł Pameli Heidi Douglas z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka ukazał się w piśmie Primates.
Luna rodziła w otoczeniu 2 innych samic, Umy i Zoe, które zapewniały jej towarzystwo i wsparcie. Poród odbywał się w gnieździe na drzewie. Krótko po przyjściu młodego na świat rodząca i jej towarzyszki zjadły łożysko.
Zwykle dzikie małpy chronią się przed spojrzeniami ciekawskich, jednak bonobo przyzwyczaiły się do Douglas, która towarzyszyła im przez ponad 1,5 r. podczas zbierania materiałów do doktoratu. Pozwalały jej się zbliżyć na tyle, by mogła pobrać próbki moczu. De facto to dzięki testowi ciążowemu Niemka wiedziała o ciąży Luny niedługo po zapłodnieniu. Jednym z elementów mojego doktoratu jest badanie endokrynologii reprodukcyjnej samic bonobo.
Tydzień przed połogiem brzuch samicy był wyraźnie powiększony. Rano w dniu porodu na sromie Luny zauważyłam niezwykłą białą grudkę lub czop śluzowy [...]. Z jej gniazda słyszałam przez dłuższy czas wysokie [...] wokalizacje, ale dopiero reakcje 2 towarzyszek sprawiły, że zorientowałam się, że rozpoczął się poród. Samice nie tylko otaczały gniazdo. Jednej z nich Luna pozwoliła nawet wejść do środka.
Naczelne, w tym człowiekowate, często rodzą pod osłoną nocy, dlatego poranny poród Luny był dla pani antropolog pewnym zaskoczeniem.
Douglas dokonała przeglądu literatury nt. udokumentowanych porodów dzikich nieczłowiekowatych naczelnych (dane dotyczyły 31 gatunków). Okazało się, że w 34 na 39 uczestniczyły inne osobniki. Tymczasem w niewoli rodzące bonobo przeważnie odseparowuje się od reszty stada. Zrozumienie, że poród to wydarzenie społeczne, a u pewnych małp pozostałe samice spełniają nawet funkcję położnych, powinno doprowadzić do zmiany praktyk w ogrodach zoologicznych. Jak widać, z powodu placentofagii łożysko także powinno zostać z matką.
Komentarze (0)