Spontanicznie udomowione bonobo?
Antropolog Brian Hare z Duke University zauważył niezwykłą rzecz - jego zdaniem bonobo wyglądają i zachowują się tak, jakby były udomowione. Jednak udomowienie to odbyło się bez udziału człowieka.
Uczony mówi, że swojego spostrzeżenia dokonał słuchając innego antropologa, Richarda Wranghama z Harvard University. Mówił o tym, że bonobo stanowią ewolucyjna zagadkę. Mają wiele cech upodabniających je do szympansów i nie potrafimy tego wyjaśnić. Stwierdziłem na to „Oh, to tak jak srebrne lisy. Richard popatrzył na mnie i zapytał: „Jakie srebrne lisy?“.
Hare miał na myśli lisy, na których badania prowadził w latach 50. radziecki uczony Dmitri Biełajew. Hodował on lisy i rozmnażał tylko te, które były najmniej agresywne w stosunku do ludzi. Wystarczyło zaledwie 20 pokoleń, by lisy nie tylko zaczęły zachowywać się jak zwierzęta domowe i machać ogonem na widok człowieka, ale jednocześnie zmienił się ich wygląd. Uszy stały się bardziej miękkie, ogony bardziej zakręcone a czaszka mniejsza. Eksperymenty te pokazały, że wystarczy selekcjonować łagodniejsze zwierzęta, a za zmiana charakteru podążą też inne cechy typowe dla gatunków udomowionych.
Podobny proces, jednak bez interwencji człowieka, mógł zajść wśród bonobo. Zwierzęta te są znacznie bardziej łagodne od szympansów, dużą część dnia spędzają na zabawie i uprawianiu seksu. Tymczasem w społecznościach szympansów dochodzi do walk, zabójstw i gwałtów.
Hare uważa, że podobni do szympansów przodkowie bonobo znaleźli się w pewnym momencie ewolucji w środowisku, w którym bardziej agresywnym osobnikom powodziło się gorzej niż tym łagodnym. W ten sposób, preferując łagodniejsze, bardziej skłonne do współpracy osobniki, natura stworzyła „udomowioną wersję“ szympansów.
Hare podzielił się swoimi spostrzeżeniami z Wranghamem i razem z Victorią Wobber opublikowali na ten temat artykuł w piśmie Animal Behaviour.
Linie ewolucyjne bonobo i szympansów rozeszły się 1-2 miliony lat temu, gdy powstała rzeka Kongo i oddzieliła od siebie populacje małp. Zdaniem Hare’a populacja północna, z której powstały szympansy, napotkała na silną konkurencję ze strony większych i silniejszych goryli. Mniejszym małpom musiały wystarczyć to, czego nie zjadły goryle, więc wygrywał ten, kto był bardziej agresywny. Szczególnie dotyczyło to samic, które łatwo były dominowane przez samce.
Na południu sytuacja wyglądała inaczej. Brak konkurencji ze strony goryli pozwalał samicom na formowanie większych grup, zacieśnianie więzi społecznych i wspólne opieranie się fizycznej przewadze samców. W takich warunkach to ten samiec, który był bardziej łagodny, który przedkładał współpracę nad agresję, miał większa szansę na seks.
Hare sądzi, że to spowodowało też, że bonobo zaczęły później dojrzewać. U wielu udomowionych zwierząt obserwuje się spowolnienie procesu dojrzewania, dzięki czemu zachowują one pożądane cechy młodych zwierząt.
Bonobo mają krótszą twarz, mniejszą czaszkę i krótsze kły od szympansów. Różnice między płciami również są mniej widoczne. Inaczej się zachowują i dłużej dojrzewają. Mają więc wiele cech zwierząt udomowionych.
Twierdzenia Hare’a nie przekonują Fransa de Waala, eksperta ds. bonobo z Emory University. Przypomina on, że nie mamy pewności, czy bonobo i szympansy miały wspólnego przodka. A jeśli nawet miały, to ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, dlaczego szympansy są tak agresywne, a nie, dlaczego bonobo są łagodne. De Waal zastanawia się też, czy inne gatunki, w których dominują samice, również wykazują cechy zwierząt udomowionych.
Hare zgadza się z powyższymi zastrzeżeniami. Aby przetestować moją hipotezę, potrzebujemy dziesiątków gatunków, o których sądzimy, że wykazują cechy spontanicznego udomowienia oraz zbadania czynników, które wpłynęły na takie zmiany.
Komentarze (5)
cyberant, 26 stycznia 2012, 17:13
czyli z tego co zrozumiałem, w/g tych naukowców kastrowanie jednostek agresywnych wśród ludzi również miało by sens... żeby nie przekazywały "agresywnych genów" dalej? Spoko... przecież socjolodzy i psycholodzy dowodzą całkiem inaczej. Że to środowiko kształtuje, a nie geny. Więc gdzie jest prawda?
Może chodzi o to, że dzięki szybkiemu usówaniu / selekcji ze stada agresywnych osobników, każde następne pokolenie wychowywało się w mniej stresowych/agresywnych warunkach i ich spokojni rodzice przekazywali im mniej agresywnych wzorców....
Z taką logiką można wywnioskować, że ludzie wychowują się non stop w agresywnym srodowisku i poprzez media/tv/gry propagowana jest przemoc i nie da się wyplenić agresywnych zachowań bez zmiany świadomości całego gatunku. Trzeba by całkowicie wyplenienić obrazy z przemocą z naszego zycia. a tego się raczej nie da, jak największym europejskim symbolem religijnym jest człowiek zabity na krzyżu... przecież to ciągłe przypominanie o przemocy! Od dziecka...
Tylko czy chcielibyśmy być takimi łagodnymi barankami? I czy to możliwe?
Mariusz Błoński, 26 stycznia 2012, 18:28
? Nie sądzę, by rozsądny psycholog czy socjolog mógł stwierdzić, że tylko i wyłącznie środowisko kształtuje agresję i geny nie mają nic do powiedzenia.
cyberant, 26 stycznia 2012, 19:06
No ale genów odpowiadających za agresję również nie odnaleziono Wydaje mi się, że ta kwestia spędza sen z powiek wielu naukowcom: Jak to jest z tą agresją i skąd się bierze?
Przecież wiadomo, że nadczynność/niedoczynność hormonów, czy zmiany chorobowe w obszarze mózgu mogą wpływać na poziom agresji u ludzi i zwierząt... a najprawdopodobniej potrzeba wszystkiego po trochu.
Odpowiednia mieszanka dobranych genów i hormonów wsparta "odpowiednim" wychowaniem może stworzyć prawdziwego potwora.
Mariusz Błoński, 26 stycznia 2012, 19:23
Dokładnie. Na tym też polega trudność badań w psychologii. Nie da rady (chociażby ze względow etycznych) przeprowadzić bardzo wielu badań bezpośrednio. Trzeba więc kombinować inaczej.
okragly, 21 lipca 2019, 08:38
autorzy nawet nie wspomnieli, że najbardziej udomowionym zwierzęciem jesteś TY człowieku. W paleolicie nie pracowałeś (łapanie ryb, zbieranie grzybów nie jest praca), żyłeś jak bonobo, tylko sex, zabawa i ..., dzisiaj po 10 godz dziennie. Jesteśmy udomowieni do pracy jak konie, nawet bardziej.
Współcześnie konie nie pracuja, my coraz wiecej, od przedszkola a obiecywali 15 godzinny tydzien pracy
Bonobo nie da sie udomowić, jeśliby sie dalo to juz dawno zbierałyby nam np jabłka z drzew, pielili buraki, pasly krowy itp