Pomocny borsuk archeolog
Dzięki borsukowi, który w odpowiednim miejscu wykopał swoją norę, natrafiono m.in. na pochówki 2 słowiańskich wodzów. Do przypadkowego, ale istotnego odkrycia doszło na farmie w Stolpe w Brandenburgii.
Jesienią zeszłego roku właściciele ziemi, Lars Wilhelm i Hendrikje Ring, rozglądali się za właściwym miejscem do zaprezentowania wykonanych przez siebie rzeźb. Traf chciał, że artyści będący jednocześnie archeologami amatorami wybrali lokalizację w pobliżu borsuczej jamy. W pewnym momencie ujrzeli kość z ludzkiej miednicy. Nie byliśmy specjalnie zaskoczeni, bo w latach 60. XX w. po drugiej stronie drogi znaleziono całe pole starych grobów. Wprowadziliśmy do jamy aparat i zdalnie zrobiliśmy kilka zdjęć. [...] Po wydobyciu biżuterii zawiadomiliśmy władze - opowiada Ring.
Archeolodzy dotarli w sumie do 8 grobów z pierwszej połowy XII w. Dwa należały do słowiańskich wodzów. Dotąd w Brandenburgii nie znajdowano takich pochówków, dlatego to [naprawdę] ważne odkrycie - zaznacza Thomas Kersting z Brandenburskiego Wydziału Ochrony Zabytków. W nogach szkieletów przywódców umieszczono misy z brązu. To wskazywało na przynależność do elity. Naczynia służyły bowiem do mycia rąk przed posiłkiem [...].
Uwagę badaczy przykuła ozdobna klamra do paska. Miała kształt omegi, a na każdym z jej końców znajdowała się głowa węża. Jeden ze szkieletów zachował się szczególnie dobrze. Na kościach, m.in. na czaszce, widać liczne ślady po pchnięciach mieczem i kopią, wiadomo więc, że zmarły był wojownikiem. Wygojone złamanie sugeruje, że mężczyzna spadł kiedyś z konia. W momencie śmierci miał ok. 40 lat, ale nie wiadomo, jaka była przyczyna zgonu. U boku walecznego zawadiaki umieszczono prawie metrowy obosieczny miecz.
Archeolodzy dodają, że wyjątkowość pochówku polega również na tym, że choć duża część mieszkańców tego rejonu zdążyła już przejść na chrześcijaństwo, miał on charakter pogański. Specjaliści sądzą, że miecz drugiego z wodzów zabrano. Wg nich, może to świadczyć o rozpadaniu się dawnego porządku społecznego i schyłku władzy Słowian. Skoro ktoś zdecydował się [...] otworzyć grób i zabrać miecz mimo dobrej widoczności z zamku, to znak, że działo się coś niedobrego. Obok leżał szkielet kobiety, zapewne żony wodza. W jej ustach znajdowała się moneta.
W przyszłym miesiącu w muzeum z Brandenburg an der Havel zadebiutuje wystawa "borsuczych" artefaktów.
Komentarze (0)