Poznamy życie z okresu kredy?
O życiu w dawnych erach wiemy wciąż niewiele. Mimo rozwoju nauki wiele pozostaje niewiadomych, wiele w naszej wiedzy domysłów i niepewności. Przyczyna jest jedna: jak poznać życie sprzed milionów lat, kiedy niewiele po nim pozostało? Po dinozaurach pozostały tylko szkielety, po roślinach - odciski. O owadach i podobnych drobnych żyjątkach wiemy jeszcze mniej - były zbyt małe, by ich pozostałości przetrwały do dziś. Ale jest jedno źródło, które może dostarczyć nam bezcennej wiedzy na ich temat. Pamiętacie film Park Jurajski? Komara zatopionego w bursztynie? Tak, w tym miejscu film nie kłamał, takie znaleziska, choć wydobycie z nich krwi dinozaura nie jest realne, istnieją i dokumentują nam drobne życie sprzed 80 milionów lat. Problem jest jeden: jest ich niewiele i niełatwo je znaleźć.
Ale oto właśnie pojawiła się wyjątkowa szansa na wzbogacenie naszej wiedzy. Olbrzymie pokłady bursztynu z okresu kredy odkryto na terenie dzisiejszej Etiopii. Co ważne, odkryte złoża są bardzo bogate w bursztyn z inkluzjami, czyli zatopionymi w nim owadami, żyjątkami, czy fragmentami roślin. Ale nie tylko samo bogactwo materiałów jest tu sensacją. Co ważne, dotychczas bardzo niewiele znajdowano bursztynu z okresu kredy, a zwłaszcza pochodzącego z mieszczącego się na południowej półkuli superkontynentu Gondwany, który później rozpadł się na Amerykę Południową, Afrykę, Indie i Australię. W odkrytych złożach już pracuje grupa około trzydziestu naukowców.
To w kredzie pojawiły się pierwsze rośliny okrytonasienne, to wtedy wymarły paprocie drzewiaste i nasienne. W tym okresie rozwinęła się współczesna grupa ryb doskonałokostnych. Z jego końcem wymarły nie tylko dinozaury, ale wiele drobniejszych stworzeń, jak amonity i belemnity. Bez wątpienia wiele z tych przykładów flory i fauny będzie można odnaleźć w bryłach bursztynu, co pozwoli nam na wzbogacenie naszej wiedzy o ewolucji życia. Niewykluczone są też ciekawsze niespodzianki - już odnaleziono ponad trzydzieści egzemplarzy stawonogów z różnych rodzin, wiele pająków i owadów: osy, mrówki, ćmy, chrząszcze, czy rzadki okaz owada zwany zorapteranem. Badanie pyłków i fragmentów roślin da nam wgląd np. w ewolucję roślin okrytozalążkowych. Niewykluczone są też odkrycia w dziedzinie bakteriologii.
Ale nie tylko inkluzje dostarczają nam nowych informacji. Gdy jedni badają zatopione w skamieniałej żywicy okazy, inni zajmują się analizą samego bursztynu. I tu są niespodzianki. Analiza chemiczna pokazała, że etiopski jantar jest bardzo podobny w składzie do bardziej współczesnego bursztynu mioceńskiego, znajdowanego w Meksyku i Dominikanie. Dotychczas znajdowane złoża z okresu kredy były żywicą roślin nagozalążkowych i różnią się bardzo od tych odkrytych w Etiopii. Nie wiadomo, jakie drzewa były źródłem odkrytego bursztynu, ale wg zajmujących się nim naukowców, były one bliższe bardziej nam współczesnym okrytonasiennym, mogły to być ich wczesne formy, lub być może nieznane dotąd drzewa iglaste, różniące się od dotychczas poznanych drzew z tego okresu.
Badania trwają i pozostaje życzyć naukowcom, by takich zagadek znaleźli jak najwięcej. I by, oczywiście, udało się choć część z nich rozwikłać.
Komentarze (9)
cyberant, 8 kwietnia 2010, 11:07
pewnie... znajdzie naukowiec jakiegoś robaka w bursztynie, i opisze jego życiową historie. z jakiego jajka pochodzi, jakie miał rytuały godowe, przy jakich większych zwierzętach się kręcił, tyle się z tego dowiemy, co z bajek Andersena a jest to nam tak potrzebne, jak rybie suszarka do włosów... tylko konował zgarnie trochę kasy za "przełomowe badania" ...
MrVocabulary (WhizzKid), 8 kwietnia 2010, 14:27
Cóż, łatwo krytykować naukowca nie rozumiejąc jego metod badawczych...
GrzegorzR, 8 kwietnia 2010, 18:20
Paprocie drzewiaste żyją i mają się nieźle. Można nawet kupić jako doniczkowe. Np Dicksonia.
cyberant, 8 kwietnia 2010, 20:08
Bo w archeologi praktycznie nie ma żadnych "metod badawczych", 99% badań to przypuszczenia, domniemania, teorie... ot takie sobie bajdurzenie, prawie jak w przypadku teologii. (chociaż akurat teologii chyba nic w pipczeniu bzdur nie dorówna )
Nawet datowanie węglem C14 w przypadku okresów powyżej 10 tys lat przypomina wróżenie z fusów. Może 15tys a moe 20.. e nie... pewnie 35tys. To ma być nauka czy zabawa?
Jeśli jest zbyt mało wiarygodnych danych żeby wyciągać sensowne wnioski, to takie "badania" są stratą czasu. No chyba że ktoś myli naukę z fantastyką...
MrVocabulary (WhizzKid), 8 kwietnia 2010, 20:50
A ja po prostu sądzę, że archeologia ma trochę inne zastosowanie. Może przykład głupi, ale najprostszy - pooglądaj sobie serial "Kości" i zobacz, jakich tam używają metod naukowych - zresztą jeśli chodzi o element naukowy to tam praktycznie nie ma fikcji. Znów, to się wydaje gdybanie, dopóki się nie jest w czymś dobrym. Nawet metody dyferencjacyjne, które są teoretycznie strzałem w ciemno, w lingwistyce się okazały bardzo trafne.
Przykładów podobnych jest wiele, jak np. na Grenlandii znaleźli warstwy żyjątek w jakichś skałach, które się formowały przez wieki i mieli przekrój rozwoju organizmów na tym terenie, a także skład powietrza z poszczególnych epok. Jeśli porównać takie dane z danymi np. na temat atmosfery, jaką jakieś żyjątko oddychało, to zwiększy to trafność archeologiczny-paleontologicznych przewidywań i pozwoli wyciągnąć sensowne wnioski. Ja po prostu bym nie odrzucał wagi badań archeologicznych i paleontologicznych - w każdym razie im bardziej ja się to zagłębiałem swego czasu, tym sensowniejsze były ichnie dedukcje (acz nie wszystkie); nadal, to są dziedziny zawieszone między ścisłymi a humanistycznymi, więc gdybanie to najwyżej część procesu.
inhet, 10 kwietnia 2010, 08:06
Ano ,tak się składa, że o każdej dziedzinie ludzkiej działalności najwięcej gadają ci, co najmniej o nich wiedzą.
Jurgi, 10 kwietnia 2010, 22:34
…czyli politycy?
Jesteś pewien, że to to samo, co paprocie z okresu kredy? Może mnie oszukano:
Nie mam niestety pod ręką żadnej pozycji książkowej, żeby zweryfikować. Acz pobieżne zerknięcie na angielską wersję hasła ujawnia, że tam nic o wymieraniu paproci nie ma.
GrzegorzR, 12 kwietnia 2010, 17:52
Rzut oka na zdjęcie Dicksonii pokazuje wyraźnie, że jest to paproć drzewiasta.
Jurgi, 12 kwietnia 2010, 21:29
Szczerze mówiąc, mnie nic nie pokazuje, bo nie znam definicji, ani cech dystynktywnych paproci drzewiastej. Miarodajna dla mnie będzie wycinka z dobrej encyklopedii, definiująca paproć drzewiastą i określająca jej ewolucję.