Nowe chmury
Naukowcy uważają, że udało im się odkryć nowy rodzaj chmur. Są to chmury burzowe, którym nadano łacińską nazwę asperatus (chropowaty). Obecnie specjaliści z Królewskiego Towarzystwa Meteorologicznego zabiegają, by dodać je do oficjalnej nomenklatury. Jeśli im się uda, będzie to prawdziwy ewenement, ponieważ żadnych uzupełnień nie wprowadzano tu od 1953 roku.
Nieznane wcześniej chmury obserwowano na całym świecie. Tworzą na niebie coś w rodzaju ciemnego, grudkowatego dywanu. To przypomina nieco patrzenie od spodu na powierzchnię wzburzonego morza – opowiada Gavin Pretor-Pinney, założyciel Towarzystwa Oceny Chmur, który jako pierwszy zidentyfikował asperatusy na zdjęciach przysyłanych przez zwolenników organizacji. Pracownicy próbują je wszystkie zaklasyfikować, ale z niektórymi się to nie udawało. Stąd pomysł, że być może sfotografowano coś nowego i jedynego w swoim rodzaju.
Spodnia strona asperatusów jest grudkowata i jakby chropowata. Wyglądają bardzo burzowo, ale niektóre raporty sugerują, że w rzeczywistości chmury te przerywają się i nie dochodzi do burzy.
Królewskie Towarzystwo Meteorologiczne gromadzi dane pogodowe na temat dni i miejsc, gdzie widziano asperatusy. Wszystko po to, by zrozumieć, w jaki sposób i dlaczego się tworzą. Nowo odkryte chmury pojawiały się nad równinami w amerykańskim stanie Iowa i nad Australią, a także ponad morzem w okolicach Grenlandii.
Pofałdowany spód jest najprawdopodobniej wynikiem spotkania chłodnych i ciepłych mas powietrza na styku niższej i środkowej atmosfery. Efekt przypomina początkowe fazy mieszania oliwy z octem podczas przyrządzania winegretu. Profesor Paul Hardaker tłumaczy, że do utworzenia chmury o takim kształcie potrzeba dużo ciepła, a więc energii. Jest ona dość ciemna, co oznacza, iż stanowi duży rezerwuar skondensowanej pary wodnej.
Po zakończeniu własnego dochodzenia Royal Meteorological Society wystąpi z wnioskiem do Światowej Organizacji Meteorologicznej o uwzględnienie asperatusa w Międzynarodowym Atlasie Chmur.
Komentarze (10)
mikroos, 1 czerwca 2009, 13:46
Ja tam specjalistą nie jestem, ale jeżeli chmura wygląda nieco "burzowo", a kończy się bez deszczu, to chyba warto to uwzględnić w atlasach... mogę być w błędzie, ale nie wyobrażam sobie trafnego przewidywania pogody bez uwzględnienia faktu, że w danym miejscu mogą powstać inne chmury, niż te zapisane w bazie komputera wyliczającego prognozę.
Zerivael, 1 czerwca 2009, 16:58
Ciekawe czy ten typ chmur powstawał już wcześniej tylko nie udokumentowano tego odpowiednio czy jest on wynikiem obecnych zmian klimatycznych...
mikroos, 1 czerwca 2009, 17:02
Powstawanie chmur nie zależy od klimatu, tylko od pogody Więc raczej mało prawdopodobne jest, żeby nigdy wcześniej na Ziemi nie było choćby chwilowo takich warunków, które pozwoliłyby takim chmurom na powstanie.
Natsume, 1 czerwca 2009, 19:01
A jednak takich chmur nie ma w Międzynarodowym Atlasie Chmur
ot jaka potrafi być urokliwa natura. Pewnie i każdy z nas takie chmury widział, ale nie zwrócił na nie uwagi. No, bo jak często podziwiamy niebo? Raczej gonimy przed siebie, żeby się gdzieś tam nie spóźnić. Poza tym jak wielu z nas zna się na rodzajach chmur.
thibris, 2 czerwca 2009, 08:03
Korzystając z okazji zapytam: czy jak patrzycie na niebo - najlepiej bezchmurne - to zachciewa wam się kichać ? Czy tylko niektórzy z nas mają tak przekichane ?
lucky_one, 2 czerwca 2009, 09:53
Mi się czasem kichać zachciewa jak oprócz bezchmurnego nieba jest na nim słońce Albo ogółem gdy to niebo jest jasne
Natsume, 2 czerwca 2009, 10:16
ja kicham jak zbyt długo się w słońce wpatruje
thibris, 2 czerwca 2009, 10:38
Jak się wpatruję długo w słońce, to jaśniejsze wydaje mi się to co wokoło niego - samo słońce staje się ciemniejsze po jakimś czasie i jakby troszkę wklęsłe - kto zna efekt emboss z programów graficznych ten wie o co chodzi
Ale dobrze wiedzieć, że z tym kichaniem to taki dziwny nie jestem
pogo, 2 czerwca 2009, 19:23
chyba nie bez powodu mówi się żeby spojrzeć w światło gdy się chce kichnąc a się nie może...
inhet, 3 czerwca 2009, 19:46
I tak oto mamy ponowne odkrycie. Już w latach 60.wykonano w Pradze Czeskiej kilka zdjęć, na których uchwycono grupę gruzłów asperatusa. Z uwagi na niską jakość fotek widać było jedynie te gruzły bez okolicznych prześwitów, więc odkrycie udupiono, uważając je za ufologiczne fałszerstwo.
Niestety powyższego artykułu nie pisał i nawet nie konsultował meteorolog, nie wiadomo wiec, z jakim rodzajem chmur mamy do czynienia. Zdjęcia wskazują raczej na chmurę warstwową, pozostaje więc zagadką, skąd twierdzenie, że to chmura burzowa. :-\