"Dietetyczne rozgrzeszenie" dla ciężarnych
Wielu lekarzy zaleca ciężarnym kobietom przyjmowanie stosunkowo dużej ilości tłuszczów zwierzęcych, będących doskonałym źródłem cholesterolu koniecznego dla prawidłowego rozwoju układu nerwowego. Najnowsze badania, przeprowadzone na zwierzętach, wskazują jeszcze jedną możliwą zaletę takiej diety - okazuje się, że zawarta m.in. w mięsie i jajkach cholina bezpośrednio wpływa na aktywność ważnych genów u płodu.
Nasze badanie na myszach wskazuje, że dieta ciężarnej matki, a szczególnie zawarta w niej cholina, może sterować epigenetycznymi "przełącznikami" kontrolującymi rozwój mózgu u płodu, twierdzi dr Steven Zeisel, pracownik University of North Carolina i autor-senior studium.
Na potrzeby studium zespół dr. Zeisela hodował dwie grupy ciężarnych myszy. Zwierzęta z jednej grupy dokarmiano dodatkową dawką choliny (1,1 mg/g masy ciała), zaś u drugiej stosowano zwykłą, niewzbogaconą karmę.
W czasie, w którym u rozwijającego się potomstwa powstawał hipokamp (jedno z mózgowych centrów pamięci), płody usunięto, zaś wyizolowane z ich hipokampów prekursory komórek nerwowych przeniesiono do hodowli in vitro.
W komórkach pozyskanych od potomstwa matek otrzymujących dodatkową dawkę choliny stwierdzono nagromadzenie zmian w histonach - białkach przypominających swoją funkcją szpulę, wokół której owija się fragment nici DNA. Proteiny te zabezpieczają w ten sposób powstający wówczas "kłębek" materiału genetycznego i ograniczają jego aktywność.
Zmiany zależne od choliny zaobserwowano szczególnie w histonach powiązanych z odcinkami DNA zawierającymi geny kodujące G9a oraz Calb1, białka ważne dla rozwoju i dojrzewania komórek nerwowych. Oznacza to, że dodatkowa dawka choliny w bezpośredni sposób wpływała na aktywność genów i mogła w ten sposób przyśpieszać rozwój hipokampa.
Panie spodziewające się dziecka mogą przyśpieszyć rozwój jego mózgu także dzięki produktom bezmięsnym. Doskonałym źródłem choliny są bowiem także wszelkie odmiany orzechów.
Komentarze (6)
inhet, 7 stycznia 2010, 05:31
Wegetariaństwo zawsze wydawało mi się jakieś podejrzane...
Hyta, 7 stycznia 2010, 11:04
To zadziwiający postęp. Ciekawe kiedy koncerny farmaceutyczne pozwolą na oficjalne głoszenie opinii, że cukrzyca i wiele innych powszechnych dziś chorób jest skutkiem odejścia od naturalnej diety bogatej w tłuszcze zwierzęce. Albo kiedy można będzie dostać grant na badania mające na celu wyjaśnienie wyzdrowień z raka poprzez zagłodzenie komórek rakowych które w przeciwieństwie do zdrowych komórek mają trudności z odżywianiem się przy stosowaniu naturalnej diety bogatej w tłuszcze zwierzęce. Sądząc po aferze szczepionkowej, jeszcze wiele żyć musi przeminąć.
mikroos, 7 stycznia 2010, 13:14
Czy wciskanie wszędzie na siłę wątku firm farmaceutycznych to jeszcze zdrowa podejrzliwość, czy już przejaw jakiejś aberracji? :
Hyta, 7 stycznia 2010, 19:31
przejaw poczucia humoru?
czesiu, 7 stycznia 2010, 20:39
A co ma piernik do wiatraka? Inaczej - to, że nie jadam mięsa/ryb nie oznacza, że mam opory przed masełkiem/mlekiem/jajami/tranem - mylisz wegetarianina z paranoją weganem...(o ile nie ma skazy białkowej).
Z firmami farmaceutycznymi to zdecydowanie zboczenie, a pomyśleć, że bez nich nawet 1 na 10 z nas by nie dożył 10 roku...
thibris, 13 stycznia 2010, 00:00
Może to i lepiej by było... Za dużo tych ludziów się rozmnożyło i wszystko przez te firmy farmaceutyczne