Przeszczep autogeniczny pomoże cukrzykom?
Eksperymentalna metoda leczenia diabetyków daje nadzieję na wyleczenie osób cierpiących na cukrzycę typu 1. Technika, podczas której wykorzystywane są komórki szpiku kostnego pacjenta, uwolniła, przynajmniej czasowo, 14 z 15 osób od konieczności zażywania insuliny. Obecnie każdy z pacjentów nie bierze zastrzyków od średnio 18 miesięcy. Rekordzista nie musiał przyjmować insulny przez 3 lata.
Cukrzyca typu 1. rozwija się najczęściej w dzieciństwie lub wczesnej młodości. Jej przyczyną jest nieprawidłowe działanie systemu odpornościowego, który atakuje komórki trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny. Bez niej poziom cukrów w krwi chorego gwałtownie rośnie i pacjenci muszą przyjmować insulinę. Uczeni spekulowali więc, że całkowita przebudowa systemu odpornościowego może doprowadzić do sytuacji, w której komórki trzustki nie będą atakowane.
Julio Voltarelli z Universidade de São Paulo w Brazylii znalazł 15 ochotników w wieku 14-31 lat, u których zdiagnozowano cukrzycę typu 1. Osoby te miały zniszczone od 60 do 80 procent komórek produkujących insulinę i wszystkie musiały przyjmować ją w formie zastrzyków.
Pacjentom pobrano komórki macierzyste szpiku kostnego, a następnie podano im leki, np. Cytotoxan , które zniszczyły ich komórki odpornościowe. Pacjenci byli wówczas narażeni na infekcje, dlatego też podawano im antybiotyki i trzymano w izolatkach.
Po dwóch tygodniach pacjentom przez żyłę szyjną wstrzyknięto wcześniej pobrane ich własne komórki macierzyste do krwi. Pozwoliło to ich organizmom na odbudowę systemu immunologicznego. Przez cały okres leczenia pacjentom pobierano próbki krwi, by zbadać, jak wiele insuliny należy im podawać.
W ciągu kilku dni po wstrzyknięciu komórek macierzystych 12 z 15 pacjentów nie musiało już przyjmować insuliny. U jednego z pacjentów nastąpił nawrót cukrzycy i musiał on przyjmować insulinę przez rok. Później okazało się, że nie musi jej przyjmować i przez 5 miesięcy nie trzeba było mu jej podawać.
Z pozostałych dwóch pacjentów jeden został uwolniony od insuliny na rok, a drugi w ogóle nie odpowiedział na leczenie.
Pacjenci, którzy pozytywnie odpowiedzieli na terapię nie musza przyjmować insuliny średnio od 18 miesięcy. Jeden z nich nie bierze jej już od 35 miesięcy. Być może zostali wyleczeni na zawsze. Tego jeszcze nie wiemy – mówi Voltarelli.
Obecnie nie wiadomo, dlaczego terapia nie poskutkowała o wszystkich. Może ma to podłoże genetyczne, a może zależy od siły wcześniejszych ataków systemu odpornościowego – spekuluje uczony.
W czasie terapii u jednego z pacjentów wystąpiło zapalenie płuc spowodowane celowym zniszczeniem układu odpornościowego. U dwóch innych zanotowano kolejne komplikacje, wśród których znalazła się wczesna menopauza i zaburzenia funkcjonowania tarczycy, ale nie jest pewne, czy zostały one spowodowane przeszczepem komórek macierzystych, czy też mają inne podłoże.
Jay Skyler, szef Instytutu Badań nad Cukrzycą University of Miami studzi zapał. Mówi, że brazylijscy uczeni nie wyodrębnili grupy kontrolnej, która leczona byłaby w tradycyjny sposób. Przypomina też, że u niektórych ludzi wkrótce po zdiagnozowaniu cukrzycy typu 1. dochodzi do czasowego zwiększenia się produkcji insuliny i z takim przypadkiem możemy mieć tu do czynienia. Ponadto zauważa, że nie wiadomo, w jaki sposób u brazylijskich pacjentów doszło do zwiększenia produkcji insuliny.
Przyznaje jednak, że badania te dały pewne potencjalnie obiecujące wyniki.
Czytaj również:
Cukrzyca
Komentarze (0)