Serce gra na emocjach
Serce nie tylko reaguje na sytuację, dostosowując do niej tętno. Najnowsze badania wykazały, że może oddziaływać na stopień odczuwania strachu, bo ludzie sprawniej wyłapują przerażające obrazy, gdy w danym momencie ich serce znajduje się na etapie skurczu niż rozkurczu.
Jak tłumaczy Sarah Garfinkel, psycholog z University of Sussex, to rozszerzenie pojęcia poznania ucieleśnionego (ang. embodied cognition), czyli zjawiska polegającego na wpływie naszych ciał na myśli.
Podczas serii eksperymentów Brytyjka sprawdzała, czy cykl pracy serca oddziałuje na reakcję emocjonalną na przerażające bodźce. W jednym z nich poprosiła ludzi, by przyglądali się strumieniowi migających zdjęć. Mieli sygnalizować pojawienie się twarzy. Niektóre z nich wyglądały przerażająco, niektóre neutralnie. Ochotnicy nie wiedzieli, że Garfinkel zsynchronizowała timing wyświetlania zdjęć z ich tętnem. Czasem dopasowywała go do fazy skurczowej, a czasem rozkurczowej. Okazało się, że badani lepiej wykrywali fizjonomie przerażające od neutralnych, ale tylko wtedy, gdy moment ich pojawienia pokrywał się z fazą skurczową.
W kolejnym eksperymencie wolontariuszom pokazywano te same zdjęcia, poddając ich badaniu rezonansem magnetycznym. Dzięki temu ustalono, że demonstrowanie przerażających twarzy w czasie fazy skurczowej serca wiązało się z silniejszą aktywacją hipokampa i ciała migdałowatego, rejonów mózgu związanych ze strachem.
Wydaje się, że zjawisko to można wytłumaczyć działaniem receptorów ciśnienia. Kiedy baroreceptory są aktywowane podczas skurczu, mózg zaczyna zalewać fala aktywności. Garfinkel nie uważa, że wyczulenie na przerażające bodźce na tym właśnie etapie cyklu pracy serca jest li tylko skutkiem ubocznym sygnałów nerwowych informujących mózg, że serce powinno się teraz skurczyć. Wg niej, to funkcjonalne przystosowanie.
Komentarze (0)