Nowy sposób na tworzenie czarnych dziur
Naukowcy z amerykańskiego Dartmouth College opracowali nowy sposób tworzenia miniaturowych czarnych dziur na potrzeby badawcze. Ma ona pozwolić na sprawdzenie, czy Stephen Hawking ma rację twierdząc, że czarne dziury emitują fotony, a więc, chcą poszukać dowodów na istnienie promieniowania Hawkinga.
Wielki fizyk początkowo był przeciwnikiem teorii istnienia czarnych dziur. Później jednak uznał jej słuszność, jednak zauważył, że gdyby czarne dziury były rzeczywiście takimi obiektami, jak początkowo sądzono - a więc gdyby nic się z nich nie wydostawało - to byłyby niezwykle stabilne, ciągle wchłaniałyby materię, aż w końcu wchłonęłyby cały wszechświat. Teoria Hawkinga o promieniowaniu z czarnych dziur jest uznawana za prawdziwą, jednak dotychczas nie została udowodniona. Znalezienie takiego dowodu byłoby bardzo ważnym krokiem na drodze do połączenia mechaniki kwantowej i ogólnej teorii względności.
Paul Nation, jeden z badaczy z Dartmouth College, mówi, że obliczenia [Hawkinga - red.] bazują na założeniach z dziedziny fizyki wysokich energii i grawitacji kwantowej. Ponieważ nie możemy jeszcze robić pomiarów z prawdziwych czarnych dziur, musimy znaleźć sposób na ich stworzenie w laboratorium, by je badać i sprawdzić teorię.
Naukowcy wykazali, że transmisja mikrofalowa w polu magnetycznym zawierającym siatkę magnetometrów SQUID (Superconducting Quantum Interference Device) pozwala uzyskać warunki takie, jakie muszą panować w promieniującej czarnej dziurze. Co więcej cały system jest dobrze rozumiany przez współczesną naukę i może być kontrolowany w warunkach laboratoryjnych. Innymi słowy, jak stwierdzili autorzy nowej metody, umożliwia ona badanie analogicznych kwantowych efektów grawitacyjnych. Miles Blencowe, profesor fizyki i astronomii zauważył również, że urządzenia można nastawić tak, by radiacja była większa niż przewidywana przez Hawkinga. To daje, oczywiście, jeszcze większe możliwości badawcze.
Dotychczas proponowano odtwarzanie czarnych dziur za pomocą przepływu płynów z prędkością naddźwiękową, kondensatu Bosego-Einsteina czy nielinearnych światłowodów. Jednak metody takie się nie sprawdzały. Albo promieniowanie było niezwykle słabe, ale było zagłuszane promieniowaniem rozgrzewających się urządzeń.
Komentarze (11)
Jarek Duda, 24 sierpnia 2009, 23:27
Może się czepiam, ale promień Schwarzschilda jest proporcjonalny do masy, natomiast masa jest proporcjonalna do trzeciej potęgi promienia ... czyli żeby masa o gęstości jądra atomowego znalazła się wewnątrz swojego horyzontu zdarzeń musi mieć olbrzymi promień - powyżej czegoś rzędu kilometra ... owszem - pytanie czy nie można uzyskać duuuuużo większych gęstości ... raczej wątpię, a jeśli nawet to zdecydowanie nie w SQUIDzie tylko w raczej w plaźmie kwarkowo-gluonowej albo kondensacie bozonowym ... pary Coopera to efekt modyfikacji sieci krystalicznej - w pewnym przybliżeniu tak się zachowują, ale jednak to nie bozony.
waldi888231200, 25 sierpnia 2009, 09:42
'' Teoria Hawkinga o promieniowaniu z czarnych dziur jest uznawana za prawdziwą, jednak dotychczas nie została udowodniona. ''
.
To tylko teoria więc nie może być uznawana za prawdziwą do czasu udowodnienia . A Eter ciągle czeka na odkrycie.
mikroos, 25 sierpnia 2009, 09:50
Skoro sam mówisz, że to tylko hipoteza, to dlaczego dwa zdania później mówisz o eterze tak, jakby istniał na pewno, tylko jeszcze go nie odkryto?
waldi888231200, 25 sierpnia 2009, 09:50
Właśnie z tego samego powodu co napisano ten artykuł.
radar, 25 sierpnia 2009, 12:40
heh, tak mi się a propos waszych dyskusji przypomniało, mikroos
"Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację."
— Winston Churchill
waldi888231200, 25 sierpnia 2009, 17:16
Tesla nie był głupcem.
MaG, 26 sierpnia 2009, 00:20
A jeśli teoria okaże się nieprawdziwa i czarne dziury - analogicznie jak nasze dziury drogowe - potrafią tylko rosnąć? Ciekawe jak naukowcy się pozbędą takiego niepotrzebnego rekwizytu.
Radek, 20 września 2009, 21:11
Nie bądź tchórzem
Chyba coś Ci się pomyliło. Eter nie czeka na odkrycie bo nie istnieje: http://pl.wikipedia.org/wiki/Doświadczenie_Michelsona-Morleya
ender, 28 września 2009, 18:23
Bzdury to są, co tu piszecie, panie kolego - jest spora różnica między "jest uznawana za prawdziwą", a "jest prawdziwa".
Inną rzeczą jest dowód teorii fizycznej, bo nie jest on, w odróżnieniu od matematyki, ścisłym rozumowaniem, a tylko rosnącą liczbą doświadczeń teorię tę potwierdzających (nierzadko w połączeniu z jej elegancją, którą też nie wszyscy fizycy i nie od razu są w stanie dostrzec), a inną - wiara w jej prawdziwość, którą się właśnie fizycy posługują, by coś za prawdziwe uznać.
Nie ma zatem teorii fizycznej, która "jest prawdziwa"; jest natomiast wiele takich, które okazały się fałszywe: raz bowiem pokazawszy, że wzór nie zgadza się z przewidywaniami, posyłamy teorię do diabła (jak to się między innymi koncepcji eteru przydarzyło).
Żartobliwie można by tu zatem rzec, że fizycy to ludzie głęboko wierzący.
A problem z teorią Hawkinga polega na tym, że istnieje tylko na papierze, i przekonujących dowodów ani za, ani przeciw niej jeszcze nie zdobyliśmy.
waldi888231200, 28 września 2009, 19:50
To nie było doświadczenie, tylko oświadczenie. 8)
ender, 28 września 2009, 23:17
Oświadczenia składa się i bez doświadczeń: Weźmy ludzi religijnych, dla przykładu - nie wszyscy są mistykami.
Co sprawia, że fizycy przyjmują pewne teorie "na wiarę" to moim zdaniem to, że są one "eleganckie" - najogólniej mówiąc, redukują zbiór wielu, pozornie niepowiązanych parametrów, do niewielu istotnie niezależnych.
Kolejną cechą charakterystyczną "eleganckiej" teorii fizycznej jest to, że wśród swych założeń zawiera wiele takich, o których prawdziwości jesteśmy przekonani. W wypadku pracy Hawkinga, założeniem takim była niezniszczalność informacji - reszta pracy jest jego ścisłą konsekwencją.
A po przejściu trudnej drogi logicznych rozważań, dostajemy wspaniałą nagrodę, mianowicie "zasadę holograficzną", do poczytania o której zachęcam każdego, kto chciałby poczuć, jak bardzo zaprzeć dech w piersi potrafią "nieudowodnione" wnioski.