Grzeczne dziewczynki lubią złych chłopców
Mężczyźni z antyspołeczną osobowością wydają się przyciągać kobiety. Widać to w przypadku czarnych charakterów przedstawianych w filmach, ale także w życiu. Najnowsze odkrycia psychologów mogą pomóc w wyjaśnieniu, czemu tzw. czarna triada (narcyzm, psychopatia i makiawelizm) nadal występuje w ludzkiej populacji i nie została wyeliminowana w toku ewolucji.
W normalnych okolicznościach taki osobnik stałby się wyrzutkiem: porzucony przez innych, także przez partnera, umarłby z głodu lub padłby ofiarą drapieżników. Jednak bycie odrobinę złym popłaca, ponieważ sprzyja bujnemu życiu erotycznemu.
Peter Jonason i zespół z Uniwersytetu Stanowego Nowego Meksyku w Las Cruces zebrali grupę 200 studentów college'u. Wypełniali oni test osobowościowy, dzięki któremu można było ocenić natężenie 3 cech czarnej triady. Pojawiały się tam pytania dotyczące życia seksualnego ochotników, np. o liczbę partnerów i o to, czy kiedykolwiek poszukiwali przelotnych związków.
Okazało się, że ci mężczyźni, którzy zdobyli najwięcej punktów w skalach mierzących makiawelizm, narcyzm i zamiłowanie do przeżywania dreszczyku, mieli jednocześnie największą liczbę partnerek i najczęściej szukali przelotnych związków. Podobnej korelacji nie zaobserwowano u kobiet. Johanson opowiedział o uzyskanych wynikach na konferencji Stowarzyszenia Ludzkiego Zachowania i Ewolucji w Kioto. Podkreślił, że doskonałym uosobieniem opisywanego mężczyzny jest James Bond. Jest jawnie nieprzyjemny, wyjątkowo ekstrawertywny i lubi wypróbowywać nowości: zabijanie ludzi czy kolejne kobiety.
Źli chłopcy pociągają kobiety podobnie jak agent Jej Królewskiej Mości. Romansując z wieloma paniami, rozprzestrzeniają swoje geny i nie muszą przy tym chcieć zajmować się swoim potomstwem..."Ta strategia wydaje się działać. Przecież cechy te są nadal obecne w populacji – podsumowuje Johanson.
Podobne zjawisko występuje w różnych kulturach. Na tej samej konferencji David Schmitt z Bradley University w Peorii zaprezentował wstępne wyniki badań ponad 35. tys. ludzi z 57 krajów. On także zaobserwował związek czarnej triady z sukcesem reprodukcyjnym.
Matthew Keller z University of Colorado w Boulder zaznacza, że trzeba jeszcze wyjaśnić, czemu trzy wymieniane cechy nie rozpowszechniły się w społeczeństwie bardziej. Wg niego, jest to rodzaj związanych z nimi kosztów. Razem z Johansonem zaproponował nawet teorię, że triada jest najskuteczniejsza, gdy występuje stosunkowo rzadko. Inaczej ludzie nauczyliby się jej wystrzegać...
Komentarze (8)
polinkap, 23 czerwca 2008, 10:16
James Bond nie jest wcale taki zly heheeh.. ciekawe co soba reprezentuje te kobiety, ktorych pociagaja faceci z takim charakterem.
mac, 23 czerwca 2008, 12:47
A co sobą reprezentuje Bond?
Kobiety go nie interesują, go interesuje tylko przeżycie(dosłownie/ale bywa też intensywne).
Kobiety Bonda, seksem z Bondem nic sobą nie reprezentują(z resztą: najczęściej o seksie z Bondem wie tylko Bond).
Ale można zadać sobie pytanie: "czego kobiety Bonda chcą?".
A gdybyś obejrzała "Casino Royale"(ostatniego Bonda), na pewno byś zmiękła - tam B. jest inny niż w poprzednich częściach, można nawet powiedzieć, że w "CR" jest ciekawą osobą.
Siergiej, 23 czerwca 2008, 15:29
Człowiek typu BOND pozwolić sobie może na takie życie tylko dlatego, że w pewien sposób jest atrakcyjny. Chociaż może nie zdaje sobie z tego sprawy..to czuje, że coś ciągnie do niego kobiety i może pozwolić sobie na liczne akty przekazywania genów.
Co zrobi w takim wypadku GRZECZNA DZIEWCZYNKA? Z jej punktu widzenia najważniejsze są dwie rzeczy: spłodzić dziecko z kimś atrakcyjnym (o "atrakcyjnych" i "zdrowych" genach) i wychowac z kimś opiekuńczym...
mac, 23 czerwca 2008, 15:43
W żadnym prawie nie ma definicji "grzecznej dziewczynki".
Więc o czym my tu mówimy?
To śliski temat. Psycholodzy zawsze ściemniają.
(Mówią o stereotypach)
mac, 23 czerwca 2008, 18:22
Swoją drogą: temat jest pokrętnie określony.
To, że jakaś nauka jest w stanie coś stwierdzić nie znaczy, że ta wiedza jest pożyteczna. Tu w szczególności mam na myśli psychologię. Wiedza nie jest dobra ani zła. Ale w psychologi jasno trzeba stwierdzić: nie ma o czym gadać. A jedyna wiedza jaka nam potrzebna to: każdy jest inny. Wszystko inne jest zbędne. Należy pamiętać tylko o ciekawości(i niezbywalnym do niej prawie.. potem pojawia się szacunek<konsekwencja uznania, że każdy jest inny> i tzn. grzeczność). Reszta to implikacje(jak widać).
No i był tu w arcie mały zabieg stylistyczny: Bond jako zły. Zabijał terrorystów, złe to nie było. A na zabiegach to ja się znam...
mac, 23 czerwca 2008, 22:18
Byłem zeszłego lata na wyprawie po Tatrach. Sytuacja: facet(wiek około 40) siedzi z kobietą b. ładną(wiek b. seksowny). Ona posmarowała kanapkę masłem. Facet:"Grzeczna dziewczynka".
Przechodziłem obok nich i myślałem, że faceta posiekam w plasterki na te kanapki- za taki szacunek do kobiety. Ale nic nie zrobiłem, bo dziewczyna mogła zareagować natychmiastowo, nie zareagowała.
Pomyślałem, że to jakiś sponsoring, bo normalne związki tak nie wyglądają. Chyba, że byłaby reakcja i wyszłoby coś śmiesznego - ale tak nie było.
Miłość to nie była. Pojęcia "Grzeczna dziewczynka" używają tylko niedowartościowane kurduple z uciętym wackiem. W normalnej sytuacji zwrot ten byłby użyty jako żart(choć nie wybredny i niskiego lotu).
Siergiej, 24 czerwca 2008, 07:45
Skąd wiesz, że to nie jest miłość? Po dwóch słowach? 30 sekundowej sytuacji?
Jak sam napisałeś - ludzie są różnorodni, więc także miłość jest różnorodna. Nie każda musi wyglądać tak, jak Ty tego byś chciał. Jeżeli podoba im się taki związek i zachowanie wobec siebie, to dlaczego nie?
Poza tym stwierdzenie KAŻDY JEST INNY jest wg mnie niewystarczające. Nie tylko psycholog mógłby powiedzieć, że "wszystko jest różne". A jednak każda dziedzina nauki stara się uogólniać, dzielić na grupy, badać. W różnorodności i podobieństwach ukryta jest wiedza. Każdy jest inny, a jednak każdy ma wiele wspólnego z drugim.
mac, 24 czerwca 2008, 07:55
Trochę przesadziłem, ale chodziło mi tylko o to, że psychologi nie można ufać na 100%.
A sytuacja gdy usłyszałem "grzeczna dziewczynka" - może mam trochę staroświeckie(gdzieś tak z czasów w których jeszcze żyli gentelmeni, chyba nie wytrzymali konkurencji :-\ ) pojęcie o relacjach mężczyzn do kobiet. Ale podejrzewam, że u tak mówiących osób, gdybym się przyjrzał innym rozmowom, zobaczyłbym jakieś deficyty w możliwościach ich relacji.