Opiekuńczy duch przodków

| Nauki przyrodnicze
Ana Gracia Téllez, Centro UCM-ISCIII de Evolución y Comportamiento Humanos

Nasi przodkowie nie porzucali dzieci z poważnymi wadami rozwojowymi, lecz opiekowali się nimi. Dowodem na to jest czaszka sprzed 500 tys. lat, należąca do 12-latka z kraniosynostozą, czyli przedwcześnie skostniałymi szwami czaszkowymi. Ponieważ zjawisko to prowadzi do deformacji czaszki i zaburzenia wzrostu mózgu, a w tak odległej przeszłości nie przeprowadzano kranioplastyki, znaleziony osobnik mógł być upośledzony umysłowo.

Hiszpańscy badacze znaleźli pierwsze fragmenty czaszki w 2001 roku w pobliżu Atapuerki na stanowisku Sima de los Huesos. Ostatnio poszczególne elementy "układanki" połączono w całość i to doprowadziło do postawienia diagnozy. Pracami zespołu kierowała paleoantropolog z Universidad Complutense w Madrycie Ana Gracia Téllez.

Nie wiadomo, czy czaszka należała do chłopca, czy do dziewczynki. Jedno jest jednak pewne, był to człowiek heidelberski (Homo heidelbergensis). Badacze podkreślają, że to najstarszy szkielet z deformacjami wskazującymi na zależność od innych. Téllez zaznacza, iż większość zwierząt, w tym naczelne, porzuca młode z poważnymi schorzeniami. Nie można ze 100-proc. pewnością stwierdzić, czy 12-letnie dziecko było upośledzone, lecz różniło się wyglądem od rodziny i pozostałych członków swojej grupy. Dość bowiem powiedzieć, że zrośnięcie szwu w okresie prenatalnym lub wkrótce po urodzeniu prowadzi do zastopowania wzrostu czaszki w kierunku prostopadłym do linii zrośniętego szwu.

Czaszka jest datowana na środkowy plejstocen. Wykazuje ona objawy skośnogłowia (lambdoid synostosis). Zniekształcenia wewnątrz- i zewnątrzczaszkowe są na tyle poważne, że do zrośnięcia doszło zapewne przed urodzeniem. Towarzyszyły im asymetria twarzy oraz zaburzenia poznawcze i motoryczne.

człowiek heidelberski kraniosynostoza skośnogłowie czaszka Atapuerca Ana Gracia Téllez dziecko