Powstała baza danych o defibrylatorach
Pozarządowa organizacja First Aid Corps opracowała bardzo proste, lecz skuteczne narzędzie znacząco zwiększające szanse na przeżycie ofiar ataku serca. Jest nim aplikacja dla telefonów komórkowych oraz komputerów łącząca w sobie funkcje mapy oraz lokalizatora automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (ang. automatic external defibrillator - AED) - urządzeń niezwykle ważnych dla skutecznego udzielenia pierwszej pomocy.
Aplikacja stworzona przez First Aid Corps jest niezwykle prosta (i jest to najprawdopodobniej jej największa zaleta). W razie zauważenia osoby prezentującej objawy nagłego zatrzymania krążenia, wystarczy uruchomić program w telefonie lub komputerze, a następnie podać adres lub nazwę miejsca, w którym się przebywa. Program połączy się wówczas z serwisem Google Maps oraz bazą danych o miejscach, w których dostępne są AED.
Po chwili na ekranie urządzenia pojawi się nie tylko adres najbliższego miejsca, w którym przechowywany jest AED, lecz także proponowana trasa dotarcia do tego miejsca, a nawet zdjęcia ułatwiające szybkie odnalezienie miejsca przechowywania defibrylatora.
Aktualnie w bazie znajdują się lokalizacje około 1000 AED. Działacze First Aid Corps zachęcają jednak do udziału w jej rozszerzaniu. Osoby chętne do udziału w inicjatywie mogą to zrobić za pośrednictwem specjalnej podstrony serwisu The Extraordinaries, współpracującego z First Aid Corps (przycisk "Do this mission"). Ci zaś, którzy chcieliby po prostu pobrać aplikację, powinni skorzystać ze stron organizacji.
Komentarze (8)
Alek, 31 stycznia 2010, 15:46
W artykule brak informacji o tym jakie rejony obejmuje baza. Czy są to Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska, czy cały świat z Afganistanem i Somalią włącznie ...
mikroos, 31 stycznia 2010, 17:17
A czy naprawdę aż tak trudno zajrzeć na strony projektu? Przecież inicjatywa dopiero ruszyła, więc dane podane dziś i tak będą nieaktualne jutro.
gravisrs, 31 stycznia 2010, 19:32
Wsparcie GPS tez by przyspieszyło akcje ratunkową. Obecnie co trzeci telefon sprzedawany w USA ma gps..
Alek, 1 lutego 2010, 01:35
Oczywiście łatwiej w ogóle od razu czytać strony źródłowe. Może w ogóle nie warto tu przychodzić, bo wszystko, co jest tutaj, jest też gdzieś indziej.
Otóż internauci przychodzą tu dla wygody, bo tu artykuły są wyselekcjonowane, posegregowane i podane w formie łatwo przyswajalnej. Jednak KW to nie jest automatyczny agregator, dlatego oczekuję pełnej informacji. Co do aktualności, to dezaktualizuje się znacznie więcej treści i nie stanowi, to argumentu dla jej pomijania.
Q_E, 1 lutego 2010, 09:59
Dobrze się czujemy???? nie łatwiej zadzwonić na 112 czy szukkać defibliratora?
mikroos, 1 lutego 2010, 10:31
Jasne, dzwoń na 112 i pytaj, gdzie znajdziesz defibrylator, albo biegaj po mieście i pytaj, czy ktoś przypadkiem nie widział... LOL!
cyberant, 1 lutego 2010, 10:48
myślę ze jednak po telefonie na 112 szybciej przyjedzie karetka z defibrylatorem do mnie, niż jak mam wpisać adres, mail skombinować transport, przewieźć samemu, podłączyć pacjenta.. szczególnie że tego nie potrafię
mikroos, 1 lutego 2010, 10:52
1. Znajdź mi miasto na świecie, gdzie masz gwarancję dotarcia karetki w 5 minut
2. Wpisaniem adresu zawsze powinien zajmować się drugi ratownik. Jego rolą powinno być także sprowadzenie defibrylatora (czy to osobiście, czy poprzez przywołanie kogoś np. przez telefon, jeśli wiadomo, że istnieje taka możliwość)
3. W bardzo wielu miastach (a szczególnie w ich zatłoczonych punktach, takich jak lotniska czy centra handlowe) defibrylatory są rozwieszone na tyle gęsto, że zdążysz pobiec i wrócić w 5 minut, więc masz jeszcze realną szansę na uratowanie człowieka. Zresztą zobacz sobie mapkę na tej stronie...
4. Defibrylatory zaprojektowane są tak, żeby poradził sobie z nimi statystyczny Amerykanin, więc nie martw się - dałbyś sobie radę Aparat wydaje wszystkie instrukcje, a do tego masz do dyspozycji wszystkie potrzebne ilustracje.