Wystarczy 15 minut
Zaledwie 15-minutowe pozbawienie stymulacji czuciowej może u zdrowych ludzi wywołać halucynacje. Co więcej, zjawisko to występuje także u osób bez szczególnej skłonności do ich doświadczania (Journal of Nervous and Mental Disease).
Psychiatrzy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) podkreślają, że dotąd zajmowano się przede wszystkim skutkami długotrwałej deprywacji. Zespół Olivera Masona i F. Brady'ego skupił się na jej krótkoterminowej wersji, sprawdzając, czy efekty będą się różnić, w zależności od jednostkowych skłonności do psychozy. Brytyjczycy odwołali się do słynnych eksperymentów z lat 50. i 60. ubiegłego wieku, podczas których badanych zanurzano w specjalnym kontenerze w roztworze soli o temperaturze skóry (ok. 34,5°C). Do udziału w swoim studium akademicy zaprosili 19 osób, wybranych z ponad 200 aplikantów. Selekcji dokonano w oparciu o wyniki uzyskane w kwestionariuszu Revised Hallucinations Scale, dotyczącym doświadczeń halucynacyjnych w codziennym życiu. Zakwalifikowano 9 wolontariuszy z najwyższymi i 10 z najniższymi notami.
Ochotników umieszczano pojedynczo w ciemnej komorze bezechowej (ang. anechoic chamber). Wewnątrz znajdował się pozwalający przerwać eksperyment "przycisk paniki", nikt go jednak nie użył. Badani siedzieli na tapicerowanym krześle. Bezpośrednio po opuszczeniu pomieszczenia wypełniali kolejny test – Inwentarz Stanów Psychomotorycznych (Psychotomimetic States Inventory). W ten sposób naukowcy sprawdzali, czy wystąpiły u nich halucynacje oraz inne objawy psychotyczne.
W grupie, która uzyskała najwyższe wyniki w pierwszym kwestionariuszu (podatnej na halucynacje w codziennym życiu), podczas pobytu w komorze prawie wszyscy doświadczyli czegoś "specjalnego bądź ważnego". Sześć osób widziało obiekty, których tam nie było, 5 ujrzało twarze, cztery wspominały o wyostrzeniu węchu, a dwie odczuwały obecność zła. Członkowie drugiej grupy także mieli urojenia i halucynacje, ale w mniejszym stopniu. U wszystkich wystąpiły myśli paranoidalne i obniżenie nastroju, jednak i w tym wypadku ich natężenie było większe u przedstawicieli 1. grupy.
By zobaczyć, czy po odtworzeniu normalnej stymulacji czuciowej, pojawi się jakaś różnica we wrażeniach, po 15-minutowej przerwie ochotników ponownie pytano o zaburzenia percepcyjne.
Mason podkreśla, że dzięki eksperymentowi UCL po raz kolejny udało się potwierdzić tezę, że halucynacje są wynikiem tzw. błędnego monitorowania źródła. Mózg uznaje wtedy, że myśli zostały "zainspirowane" przez źródła zewnętrzne. Wszystko wskazuje też na to, że norma i choroba psychiczna stanowią końce kontinuum, a nie zero-jedynkowe wartości.
Cztery lata temu psycholodzy z Harvard Medical School także wywołali halucynacje wzrokowe. Wtedy jednak wolontariusze musieli o wiele dłużej, bo aż przez 96 godzin nosić na oczach przepaskę.
W przyszłości Brytyjczycy zamierzają zbadać wpływ deprywacji sensorycznej na osoby zażywające narkotyki i chorych ze schizofrenią.
Komentarze (12)
Tomek, 25 października 2009, 02:20
To zleży co wyłączymy.
Sam chciałbym się poddać deprywacji sensorycznej.
inhet, 25 października 2009, 22:56
Całkiem proste, jeśli masz w domu wannę i parę kilo soli. Tylko w domu musi być ktoś ,kto po półgodzinie wodę z wanny spuści.
wilk, 26 października 2009, 00:49
Ta sól, to nie kuchenne NaCl, tylko siarczan magnezu - chodzi o to by woda była dzięki temu gęstsza niż ciało (ciało wówczas się unosi). No i wanna musiałaby być odpowiednio wielka, by swobodnie móc w niej pływać. Rodzajów deprywacji jest kilka, ale generalnie tamte odmiany podpadają już pod tortury. W przypadku tego artykułu nie zgodzę się, że obiekt był pozbawiony stymulacji czuciowej, bo przecież siedział na fotelu, co jest stymulacją już samo w sobie (stymulacja siedzenia ). Był to raczej brak podstawowych bodźców jak dźwięk i światło.
mikroos, 26 października 2009, 01:57
Dlaczego siarczan magnezu? Przecież Morze Martwe jest wysycone głównie NaCl, a raczej tam nie utoniesz.
Tomek, 26 października 2009, 03:38
http://pl.wikipedia.org/wiki/Deprywacja_sensoryczna#Zbiornik_izolacyjny
Może poczytasz nim się od razu zanegujesz kogoś?
mikroos, 26 października 2009, 03:49
Czy ja zanegowałem? Nie wydaje mi się, ja tylko zadałem grzecznie pytanie, Tomku. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i stąd moje pytanie, poparte zresztą pewną formą argumentacji.
Rozumiem, że nadepnąłem Tobie dziś na odcisk, ale nie musisz tak reagować
wilk, 26 października 2009, 10:47
Najwyraźniej zapewnia większą gęstość wody i przez to wyporność niż zwyczajna sól, przy mniejszym poziomie zasolenia (ciało bardziej się unosi na wodzie).
mikroos, 26 października 2009, 14:45
Dzięki Co prawda ciężko jest mi sobie wyobrazić, żeby roztwór o tak dużym zasoleniu nie powodował osmozy i wysuszenia skóry, ale nie wnikam, żeby się Tomek nie denerwował
mymy, 26 października 2009, 18:08
czy NaCl, czy siarczan magnezu, wychodzi na to samo, oba rozpuszczone w wodzie będzą powodowały jej hiperosmotyczność. Więc i wilk i mikroos mają rację i już chyba nie ważne który jest bardziej wyporny. Siarczan magnezu z tego wynika że lepiej wpływa na organizm, tyle że będzie z niego "wyciągał" więcej wody, skóra będzie sucha (mokross ma racje). Reasumując, obie sole będą wysuszać, jedna mniej druga bardziej, ale sól magnezowa będzie miała wpływ na resztę organizmu. Pozytywny w tym doświadczeniu wpływ. Spacyfikowane?
ps.: przypomina mi się film "Odmienne stany świadomości"
http://www.filmweb.pl/f8280/Odmienne+stany+%C5%9Bwiadomo%C5%9Bci,1980
Tomek, 27 października 2009, 01:57
Próbował ktoś z was takiej zabawy?
Lukasz.Poznan, 4 lutego 2010, 22:06
Ja korzystałem Jesli chcesz mnie zapytac jak bylo, to po 3 razie bylem w glebokiej euforii.
Tomek, 12 kwietnia 2010, 00:30
Dużo kasy cię to kosztowało?