Dieta ketogeniczna przynosi zadziwiające wyniki
Dieta ketogeniczna, wysokotłuszczowa i niskowęglowodanowa, nie tylko przedłuża życie, ale również poprawia siłę fizyczną. Takie wyniki badań otrzymali naukowcy z Wydziału Weterynarii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, którzy testowali wspomnianą dietę na myszach.
Wyniki tych badań nieco mnie zaskoczyły. Spodziewaliśmy się różnic, ale zaskoczyła mnie wielkość zmian. Długość życia myszy pozostającej na diecie wysokotłuszczowej była o 13% większa niż w przypadku myszy na diecie wysokowęglowodanowej. U ludzi oznacza to różnicę 7-10 lat życia. Równie ważne jest, że myszy spożywające dietę ketogeniczną mogły cieszyć się w późniejszym życiu dobrym stanem zdrowia, mówi Jon Ramsey, jeden z autorów badań.
Ramsey od 20 lat zajmuje się mechanizmami starzenia. Wiele badań wykazało dotychczas, że ograniczone spożywanie kalorii spowalnia starzenie się zwierząt. Ramsay chciał zaś sprawdzić, jak na starzenie się wpływa dieta wysokotłuszczowa.
Postanowił wykorzystać dietę ketogeniczną. Zyskała ona dość sporą popularność ze względu na korzyści, jakie przynosi, jednak naukowcy wciąż nie wiedzą, co dzieje się w czasie ketozy, kiedy to wchłanianie węglowodanów jest tak niskie, iż organizm w roli głównego źródła energii używa nie glukozy a tłuszczu i wytwarza ketony.
Naukowcy podzielili myszy na trzy grupy. Pierwsza była na diecie wysokowęglowodanowej, druga pożywała mało węglowodanów a dużo tłuszczu, trzeciej zaś podawano dietę ketonową. Naukowcy dokładnie notowali ilość kalorii przyjmowanych przez myszy. Obawiali się początkowo, że dieta wysokotłuszczowa wywoła otyłość i przyczyni się do skrócenia życia. Tymczasem okazało się, że myszy na diecie ketonowej żyją dłużej, mają lepszą pamięć i poprawiły im się funkcje motoryczne (siła i koordynacja), ponadto z wiekiem nie doszło u nich do zwiększenia liczby markerów prozapalnych, co miało wpływ m.in. na zmniejszenie przypadków występowania nowotworów.
W tym przypadku badane przez nas mechanizmy nie różnią się bardzo u myszy i ludzi. Na poziomie podstawowym ludzie doświadczają z wiekiem podobnych zmian co myszy. Nasze badania pokazują, że dieta ketonowa może mieć duży wpływ na zdrowie i długość życia, a jednocześnie nie dochodzi do utraty wagi i nie ma ograniczeń co do spożywanych kalorii, mówi Ramsey.
Komentarze (7)
Krzychoo, 7 września 2017, 15:00
Bastard miał rację.
darekp, 8 września 2017, 07:23
Miał, a nawet nie miał Na przykład ja mam wzdęcia po mięsie - i to niezależnie od tego, że produkty zbożowe (jak kto woli wysokowęglowodanowe) też niespecjalnie mi służą (co również odczuwam) Ot takie jelita
Czyli pewnie żadna ideologia nie jest w 100 % słuszna. A dietę pewnie należy dobierać indywidualnie do człowieka;)
Jajcenty, 8 września 2017, 10:28
Ja odbierałem go, jako dość mocno przekonanego. Może nawet trąciło to radykalizmem i ortodoksją. Twoje kłopoty to pewnie "biota" - trzy miesiące na ustawienie nowej bioty w nowej diecie. Zresztą, nasze wewnętrzne życie zrobiło się bardzo popularne ostatnio - trudno coś przeczytać bez tego słowa. Wielkie odkrycie końca XX w.
Sam odnotowałem zerową skuteczność diety nisko tłuszczowej i zamierzam dać szansę nisko węglowodanowej.
darekp, 8 września 2017, 10:42
Ja niczego nie wykluczam, ale najpierw chyba powinienem sobie uregulować swoje problemy.
Jajcenty, 8 września 2017, 10:56
Jestem ostatnią osobą, która może się na te tematy wypowiadać. Zwróciłem jedynie uwagę znacznie zwiększoną liczbę doniesień o florze bakteryjnej przewodu pokarmowego i jej wyniesieniu do rangi nowego organu wewnętrznego
Te trzy miesiące na uregulowanie flory wziąłem od bastarda - wspominał o tym.
darekp, 8 września 2017, 11:01
OK, o tych "trzech miesiącach" można coś poczytać na blogach dot. diety FODMAP albo np. paleo. Ale z lekarzami już gorzej - mi internista dał karteczkę z listami produktów wskazanych/niewskazanych i o żadnych "trzech miesiącach" nie mówił. Tak że, jak już pisałem - wygląda na długotrwałe dochodzenie, ech.
ww296, 8 września 2017, 18:37
Akurat jestem na diecie, z sukcesami - masa znika. Za pomocą komercyjnych urządzeń kontroluje mniej więcej skład ciała. (W sensie ilość tłuszczu, wody i mięśni) zrobiłem pobierzną analizę i wyszło mi że liczą się przedewszystkim kalorie. Do reszty organizm się dostosuje (jeśli oczywiście jest zdrowy). Z własnych obserwacji wyszło mi że mam najlepsza i jedyną skuteczną - nazywa się "mż". Teoretycznie dostarczam organizmowi 3/4 potrzebnych kalorii, praktycznie jestem cały czas trochę głodny - co potwierdza teorię. Czuję się dużo lepiej pod każdym względem, układ pokarmowy pracuje bdb co poznaję np po tym że np ponownie dobrze toleruje no więcej kapsacyiny (ostrego na bazie papryki), lepiej toleruje np kawę, i zęby mam przez większość dnia czyste bo nie jem między głównymi 3 posiłkami. Jedyny minus to to uczucie glodu, ale liczę na to że jeśli poziom tłuszczu spadnie do poziomu normy i zwiększę ilość kalorii do 100 procent zapotrzebowania to i to się unormuje.Co do bakterii w UP - praktycznie niczego nie wyeleminowałem z diety, zmieniły się jedynie ilości i proporcje, więc zapewne i flora się odpowiednio dostosowała bo o ile wiem i ona musi się dostosować do teorii doboru naturalnego .