Ludzkość czeka przymusowa zmiana diety?
Prestiżowy The Lancet publikuje wyniki badań, z których dowiadujemy się, że konieczna jest radykalna zmiana diety i sposobu produkcji żywności, jeśli chcemy uniknąć milionów zgonów i katastrofalnego zniszczenia planety. Zmiana musi być naprawdę znacząca. Zdaniem ponad 30 badaczy ludzkość powinna zjadać o połowę mniej cukru i czerwonego mięsa i dwukrotnie więcej warzyw, owoców oraz orzechów.
Stoimy w obliczu katastrofy, mówi profesor Tim Lang, który stoi na czele EAT-Lancet Commision, która jest autorem badań. Obecnie około miliarda osób na świecie cierpi głód, a dwa miliardy jedzą zbyt dużo niezdrowej żywności, powodując epidemię otyłości, cukrzycy i chorób serca. Z powodu niezdrowej diety na całym świecie rocznie przedwcześnie umiera nawet 11 milinów osób.
Jednocześnie przemysł spożywczy jest największym emitentem gazów cieplarnianych, głównym powodem utraty bioróżnorodności oraz główną przyczyną śmiercionośnych zakwitów alg u wybrzeży morskich i na wodach śródlądowych. Rolnictwo, które przekształciło niemal połowę powierzchni lądów, zużywa też do 70% globalnych wody pitnej.
Jeśli mamy mieć jakiekolwiek szanse, by w 2050 roku wyżywić 10 miliardów ludzi musimy przestawić się na zdrową dietę, zmniejszyć ilość marnowanej żywności oraz zainwestować w technologie, które zmniejszą wpływ rolnictwa na środowisko, mówi Johan Rockstrom, dyrektor Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Zmian Klimatu. To jest do zrobienia, ale wymaga rewolucji w rolnictwie, dodaje.
Podstawą do osiągnięcia pożądanego stanu rzeczy jest spowodowanie, by przeciętny człowiek zjadał około 2500 kalorii dziennie.Nie chodzi o to, żeby wszyscy jedli tak samo. Ale patrząc na to szerzej, i dotyczy to przede wszystkim mieszkańców bogatych krajów, oznacza to zmniejszenie spożycia mięsa i nabiału, a znaczące zwiększenie konsumpcji roślin, dodaje Rockstrom.
Naukowcy określili, że taka idealna dla świata dieta składa się z od 7 do nie więcej niż 14 gramów czerwonego mięsa na dobę. Tymczasem typowy hamburger zawiera 125-150 gramów mięsa. To pokazuje, jak olbrzymie zmiany musiałyby zajść w krajach najbogatszych oraz w tych szybko się bogacących, jak Chiny czy Brazylia.
Głównym „rolniczym” winowajcą dewastacji planety jest wołowina. Jeśli chodzi o zmiany klimatyczne, to węgiel jest tym, co najgorsze, najbrudniejszym z paliw kopalnych. W rolnictwie takim odpowiednikiem węgla jest wołowina, wyjaśnia Rockstrom. Krowy wydzielają duże ilości metanu, a na potrzeby pastwisk wycinane są olbrzymie połacie lasów. Jakby jeszcze tego było mało, na potrzeby bydła przeznacza się olbrzymie ilości wody pitnej, wyprodukowanie kilograma wołowiny wymaga zużycia co najmniej 5 kilogramów ziarna, a konsumenci wyrzucają do śmieci około 30% mięsa.
Jeśli chodzi o spożycie nabiału, to nie powinno ono przekraczać około 250 gramów mleka dziennie. Idealna dla planety dieta zakłada też jedzenie nie więcej niż 2 jajek w tygodniu. Jednocześnie zaś ludzie musieliby jest dwukrotnie więcej roślin, owoców i orzechów.
Obecna dieta nie jest w stanie wyżywić ludzkości. Po raz pierwszy od 200 000 lat nasza dieta w sposób znaczący rozmija się z możliwościami planety i przyrody, mówi wydawca The Lancet, Richard Horton.
Idealna dla zdrowia i planety dieta powinna zawierać 300 gramów warzyw, 200 gramów owoców, 50 gramów warzyw bogatych w błonnik (np. ziemniaki), 40 gramów tłuszczów nienasyconych, 31 gramów sztucznie dodanego cukru, 25 gramów orzeszków ziemnych, 25 gramów soi, 25 gramów orzechów z drzew (włoskie, migdały), 14 gramów czerwonego mięsa, 5 gramów smalcu lub łoju, 13 gramów jajek (ok 1,5 jajka na tydzień), 29 gramów drobiu, 28 gramów ryb i owoców morza, 50 gramów fasoli i podobnych produktów, 232 gramy ziaren (ryż, kukurydza, pszenica) i 250 mleka i produktów mlecznych.
Komentarze (13)
Warai Otoko, 18 stycznia 2019, 10:42
Nie czytałem tego raportu, nie sprawdzałem, ale wszystko to brzmi sensownie, poza jedną rzeczą.. a mianowicie jajka i drób. Po pierwsze jajka są wyjątkowo zdrowym pożywieniem i nie wiem dlaczego zalecają tak mało jajek. Po drugie (być może to jest przyczyna tak małej ilości jaj), podejrzane/mylące jest połączenie diety zdrowej dla człowieka i zdrowej dla planety. Bardziej prawodpodobne jest, że najzdrowsza dla człowieka dieta, jest wprawdzie dietą dużo bardziej zdrową dla planety niż dieta tych wspomnianych krajów najbogatszych (stan obecny), ale jednoczesnie nie jest to dieta najzdrowsza możliwa dla planety. Nie sądze aby to czego potrzebuje planeta i to czego my potrzebujemy idealnie się korelowało... Kolejna sprawa to drób - czy drób faktycznie jest tak szkodliwy dla planety? Wiem, że mogę podjąć studia w tym temacie - ale być może ktoś z forumowiczów takei studia już podjął i ma na wyciągnięcie ręki twarde dane z porównania wpływu hodowli drobiu do hodowli krów, innych zwierząt, rolnictwa (nie na pasze) etc. ?
KONTO USUNIĘTE, 18 stycznia 2019, 12:02
. Są tak zdrowe (bez wątpienia), że wystarczy te 1,5/tydzień, aby zaspokoić potrzeby organizmu.
Nie znalazłem takiej sugestii w artykule.
Warai Otoko, 18 stycznia 2019, 12:29
Skoro w jednym hamburgerze jest co najmniej 125 g czerwonego mięsa a proponują redukcję il. dziennego spożycia do 14 gramów + na końcu piszą, że drobiu mamy spożywać 29g to rozumiem przez to, że znaczna redukcja drobiu też jest potrzebna, zakładając, że jedna pierś z kurczaka na pół z drugą osobą to jakieś 100g na głowę.
Zauważyłem też kolejną podejrzaną rzecz - ZALECAJĄ 31 g sztucznie dodawanego cukru?! po co i dlaczego? Bez tego nie da się wyżywić ludzkości? Bo dla zdrowia ludzi na pewno nie jest to wskazane.
KONTO USUNIĘTE, 18 stycznia 2019, 12:35
Wydaje mi się, że poszli na kompromis. Tak nierealnie wyżyłowali swoje zalecenia, że te 31g to tak na osłodę.
nantaniel, 18 stycznia 2019, 14:02
Wszystko pięknie, ale ciekawe, kto się tymi zaleceniami przejmie
Jarkus, 18 stycznia 2019, 20:07
Bo biorą pod uwagę nie tylko zdrowie konsumentów, ale i koszty dla ekologii (co w efekcie też przekłada się na zdrowie ludzi, tylko w mniej oczywisty sposób).
Też zwróciłem na to uwagę. Wiele badań wskazuje, że ta wartość powinna być zerowa.
Garstka dowie się o tych badaniach, a ułamek z tych którzy się dowiedzą zastosuje się do zaleceń. Czyli w skali całej populacji - z dobrym przybliżeniem - nikt.
Krystiannow, 19 stycznia 2019, 06:58
Fajnie by było dodać do artykułu jakąś przykładową dietę opartą o te zalecenia.
Może ludzie by na nią przeszli. Albo przynajmniej spróbowali
thikim, 19 stycznia 2019, 20:50
I jak to zrobimy to będzie umierało <1 000 000 ludzi rocznie?
Ciekawe.
Wiecie gdzie jest najwięcej uprawnej niezagospodarowanej ziemi na całej Ziemi?
BTW. Samej idei tego że jedzenie więcej zieleniny a mniej cukru i czerwonego mięsa poprawiłoby zdrowie wielu ludzi - nie neguję oczywiście.
Neguję dramatyzm artykułu - jeśli nie zaczniemy jeść jak krowy to czeka nas zagłada
Niech żre co chce.
Ciągła i nieustanna personifikacja planety w ramach walki ze wzrostem gospodarczym "Zachodu". Brzydzę się tym.
Mariusz Błoński, 19 stycznia 2019, 21:34
Jest w ostatnim akapicie informacja, co w takiej diecie powinno się znaleźć.
KONTO USUNIĘTE, 19 stycznia 2019, 22:33
Oczywistość "dramatyzmu" wynika z wniosków (matematyka na poziomie podstawowym), a proponowana dieta nie ma nic wspólnego z dietą przeżuwaczy. Współczuję poziomu Twojej pojętności.
Obżarstwo jest skutkiem ubocznym prosperity gospodarczej, więc siły nieczyste z lewakami, rowerzystami i naukowcami z The Lancet, sabotują koniunkturę aby odchudzić Zachód!!!
Thikim, odrzuć obrzydzenia wszelakie i na znak protestu zrób bohaterski pokaz tuczu na własnej osobie.
ex nihilo, 20 stycznia 2019, 01:05
No jak na razie, to żre plastik i inne takie smakołyki z wzrostu gospodarczego "Zachodu", i "Wschodu" też.
Żre nie dlatego, że chce, ale dlatego, że musi. Ciekawe kiedy się udławi.
Ekhm... no tego... Jakieś problemy emocjonalne? Albo inne takie?
--------------------------------------------------------------
A przy okazji trochę lewackiej propagandy:
https://kobieta.onet.pl/zycie-na-ziemi-zanika-w-przerazajacym-tempie-zmierzamy-ku-zagladzie/er1jq7z
http://wyborcza.pl/7,75400,24123242,ziemia-i-ludzkosc-potrzebuja-dziczy-a-tej-coraz-szybciej-ubywa.html
Jarkus, 20 stycznia 2019, 18:02
Nas raczej nie. Najwyżej trudne chwile. Ich - te miliardy prawdziwych biedaków - prawdopodobnie tak. Oczywiście, jeśli zagładę zdefiniujesz tak, że pozwolisz jakiejś części populacji przeżyć. Ale - po co się tym przejmować? Szczególnie z naszej perspektywy.
Przeczytałem artykuł jeszcze raz. I jeszcze raz. Nie widzę, gdzie autor personifikuje planetę. Naprowadź proszę, bo taki zabieg w szanującym się serwisie popularnonaukowym nie powinien mieć miejsca. Trzeba mu to wypomnieć - i niech nie czyni tak więcej.
O. To wiele tłumaczy. To bardzo silna, automatyczna emocja. Zmniejsza częstotliwość bicia serca, zaburza myślenie. Można stracić zdolność racjonalnej oceny sytuacji.
Przy pierwszym sygnale, że to obrzydlistwo następuje niemal natychmiastowe odrzucenie. A potem ludzki umysł już nie drąży, tylko racjonalizuje reakcję. I czasem nawet przypisuje "obrzydlistwu" cechy, których nie ma.
Jajcenty, 20 stycznia 2019, 18:48
O! Następnym razem jak zacznie mi brakować tlenu podczas biegu, albo mnie co wkurzy, to sobie wyobrażę taki duży stołówkowy gar z mlekiem i fascynująco obrzydliwy korzuch zwisający z kranika jak glut z nosa. Serducho wyhamuje oby nie do zera