LED dwa razy lepszy dzięki dziurom
Dziurawe może być lepsze - tak można podsumować nową technologię produkcji świecących diod, opracowaną przez akademickich inżynierów. Dzięki niej popularne LEDy mogą się stać nawet dwa razy wydajniejsze.
Produkowane diody oparte są o cienkie błony z azotku galu (GaN), które są odpowiedzialne za powstawanie światła. Ich jasność jednak mocno zależy od doskonałości krystalicznej struktury azotku galu, nieuniknione defekty (czyli przesunięcia) sieci krystalicznej powodują znaczący spadek jasności. Dlatego w wielu laboratoriach toczą się badania nad produkcją doskonalszych kryształów. Salah Bedair i Nadia El-Masry z North Carolina State University uporali się z nimi w prostszy sposób.
W błonie z GaN o grubości dwóch mikrometrów umieścili duże (w tej skali) puste przestrzenie o długości dwóch mikrometrów i średnicy ćwierć mikrometra. Wypełniały one połowę grubości błony. Defekty sieci krystalicznej wędrują zawsze do góry, aż do powierzchni błony, rzutując na jej sprawność. Jednak w tak przygotowanej błonie defekty zatrzymywały się w warstwie pustych przestrzeni, które działały jak pułapki. Dzięki temu do powierzchni docierało znacznie mniej defektów. W ten sposób ilość defektów na centymetrze kwadratowym błony spadła ze (średnio) 1010 do 107.
Wprowadzenie pomysłu do masowego zastosowania będzie wymagało dodatkowego kroku technologicznego, ale pozwoli na zmniejszenie ilości defektów o dwa do trzech rzędów wielkości, co przełoży się nawet na dwukrotnie większą jasność przy tym samym poborze prądu - zwłaszcza w przypadku diod niskonapięciowych i świecących w ultrafiolecie.
Komentarze (2)
MaG, 26 stycznia 2011, 12:29
Nasi drogowcy najwyraźniej też tak twierdzą.
pio, 26 stycznia 2011, 13:30
nalezaloby zaprotestowac. defekty to nie tylko przesunieca, co mozna wywnioskowac z powyzszego. defekty to np. rowniez luki, skadinad nieuniknione w materialach ze wzgledow termodynamicznych. defekt (akurat punktowy), to np. domieszka obcego pierwiastka w matrycy.
w ogolnosci defekty to potezna wiedza. co ciekawe ostatnimi czasy ludzie dosc mocno skupiaja sie na defektach. znany prof. Furdyna niedawno stwierdzil zartobliwie, ze wiecej teraz defektow niz materialu.
inna sprawa sa prace, w ktorych wykazuje sie, ze poprzez defekty mozna wytworzyc materialy magnetyczne bez domieszkowania pierwiastkami magnetycznymi (np. mangan).