Dron sobie poradzi

| Technologia
Krzysztof Lasoń, licencja GNU FDL

Jedną z najpoważniejszych wad przeciętnych dronów jest ich niewielki zasięg. Bezzałogowe pojazdy są napędzane za pomocą energii elektrycznej. Tymczasem akumulatory są ciężkie, więc dron nie może zabrać ich zbyt wiele. Tym bardziej jeśli ma zabrać jeszcze jakiś dodatkowy ładunek.

Naukowcy z MIT-u postanowili nie czekać na pojawienie się na rynku bardziej pojemnych akumulatorów. Zamiast tego pracują nad rozwiązaniem, dzięki któremu drony samodzielnie będą uzupełniany energię. W Computer Science and Artificial Intelligence Laboratory (CSAIL) trwają prace nad urządzeniem, które jest w stanie samodzielnie odnaleźć linie wysokiego napięcia, wylądować na nich i uzupełnić energię.

Podczas testów wykorzystywany jest niewielki jednosilnikowy dron, który potrafi posadowić się na miejscu nawet gdy wieje wiatr. Urządzenie wykorzystuje technikę wzorowaną na ptakach. Zwierzęta rozpościerają skrzydła i manewrują tułowiem tak, by precyzyjnie wylądować. Dron osiąga taki sam rezultat dzięki podniesieniu do góry nosa, gwałtownej stracie prędkości i opadnięciu na kabel. Lądowanie zostało opanowane, a obecnie naukowcy pracują nad samodzielnym odczepieniem się drona od linii wysokiego napięcia i ponownym starcie.

 

dron energia linia wysokiego napięcia