Zielone CD
Podczas corocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, profesor Thomas Müller i doktor Toshiyasu Sakakukra przedstawili nowatorską metodę produkcji tworzyw sztucznych z dwutlenku węgla. Dzięki niej mogą powstać na przykład płyty CD czy butelki do napojów, które nie tylko będą tańsze, ale również bardziej ekologiczne, niż obecnie produkowane. Ekologiczne dlatego, że będą tworzone z gazu emitowanego podczas spalania paliw kopalnych.
Usunięcie ze spalin dwutlenku węgla to jeden ze sposobów na walkę z globalnym ociepleniem.
Dwutlenek węgla jest bardzo łatwo dostępny, szczególnie w tych gałęziach przemysłu, które spalają gaz i inne paliwa kopalne. Stamtąd można pozyskać go bardzo tanim kosztem. Dzięki temu będziemy mieli tani surowiec do dalszej produkcji. To obniży jej koszty - mówi profesor Müller, na co dzień pracownik uniwersytetu z Aachen. Zauważa on, że każdego roku na świecie sprzedaje się miliony ton poliwęglanów, a zapotrzebowanie na nie ciągle rośnie.
Doktor Sakakura z Narodowego Instytutu Zaawansowanych Badań i Technologii Przemysłowych w Tsukubie mówi, że nowa metoda to najprostszy i najszybszy spośród wszystkich obecnie stosowanych sposobów tworzenia węglanów i uretanów z dwutlenku węgla.
Komentarze (43)
mikroos, 9 kwietnia 2008, 20:50
Ciekawa technologia, ale z drugiej strony kompletnie bezsensowna.
Pozwala na ograniczenie ilości CO2 w atmosferze wyłącznie dlatego, że węgiel w nim zawarty jest wiązany i wytwarzany jest z niego polimer. Gdyby ten polimer rozłożyć, CO2 wróciłby do atmosfery. Czyli paradoksalnie, aby ograniczyć ilość CO2 w atmosferze musimy się jednocześnie zgodzić na zaśmiecanie środowiska plastikiem. Dużo, dużo lepsza byłaby po prostu pzremiana tej energii w dowolnego rodzaju biomasę.
googster, 9 kwietnia 2008, 22:01
chyba nie do końca technologia ta jest bezsensowna... polimery są ludzkości bardzo potrzebne, jeżeli można je wyprodukować zarazem taniej i jeszcze uwiązać szkodliwy CO2 to mamy 2 pieczenie na jednym ogniu.
Bezsensownie było by, gdyby te tworzywa sztuczne były niepotrzebne nikomu i gdzieś składowane byle tylko nie trafiły do atmosfery
mikroos, 9 kwietnia 2008, 22:54
Ale te tworzywa prędzej czy później i tak staną się bezużyteczne, bo żaden produkt ani nośnik danych nie są wieczne. Prędzej czy później wyląduje na śmietniku i dorzuci swoją cegiełkę do globalnego problemu pt. "składowanie polimerów". To metoda bardzo krótkowzroczna moim zdaniem.
este perfil es muy tonto, 9 kwietnia 2008, 22:56
byłem na konferencji jakowejś i jakiś amerykański Żyd twierdził, że nawet jeśli ropę zastąpi się w samochodach to i tak potrzebna będzie do produkcji plastiku,czy to prawda?
mikroos, 9 kwietnia 2008, 22:57
Na moją wiedzę jest to zdecydowanie nieprawda. Składniki ropy swobodnie można syntetyzować.
googster, 9 kwietnia 2008, 23:22
mikroos zgadzam się z Tobą - ostatecznie i tak wszystko (jeżeli chodzi o polimery) trafia do kosza i zanieczyszcza planetę. Jednak w tej technologii bardziej chodziło mi o ekonomię. Mamy tani materiał i dobrze bo zwiększy się poziom zycia konsumentów (dla mnie to bardzo ważny parametr) a zarazem odraczamy emisję CO2, ropa w końcu się wyczerpie więc kto wie może kiedyś będziemy produkowali polimery tylko z CO2. To napewno dużo bardziej ekologiczne.
mikroos, 9 kwietnia 2008, 23:35
Jeżeli rzeczywiście okaże się, że już teraz przy przeniesieniu na skalę przemysłową (to ważne, bo w warunkach lab. już nieraz opracowywano technologie, które miały zmieniać świat ) jest to tańsze od wykorzystywania pochodnych ropy naftowej, byłoby naprawdę fajnie. Tyle, że niestety to wciąż za mało, bo za X lat (w sumie nikt nie wie dokładnie, ile, bo już rusza masowo np. wydobycie ropy z nasyconego nią piasku) wykorzystamy całą ropę i od tego momentu ilość CO2 w obiegu będzie stała. W takiej sytuacji jedynym sposobem obniżenia jego zawartości w atmosferze byłoby związanie w trwałe, nieszkodliwe i w miarę możliwości estetyczne pokłady.
Pozostaje tylko jedno zasadnicze pytanie: po co, skoro przed związaniem całego tego węgla do postaci złóż węgla kamiennego/brunatnego i ropy cała ta ilość unosiła się nad Ziemią, a natura kwitła prawdopodobnie bujniej, niż kiedykolwiek w historii? I czy na pewno warto płakać za niektórymi gatunkami, skoro bioróżnorodność niemal na pewno wzrośnie przy poprawie warunków środowiskowych na całej planecie?
waldi888231200, 9 kwietnia 2008, 23:36
Najprostszą i najtańszą metodą utylizacji CO2 jest sadzenie drzew, a w zamian jest tlen, owoce i tysiące użytecznych rzeczy które można z drewna zrobić 8)
mikroos, 9 kwietnia 2008, 23:42
Otóż to, biomasa jest bardzo dobrym pomysłem. Gdyby stworzyć rośliny zdolne do jeszcze szybszej asymilacji CO2 (czytaj: jeszcze szybciej rosnące), niż obecnie, mielibyśmy przy okazji fantastyczny materiał opałowy. A do tego oczywiście pokarm.
Gość tymeknafali, 10 kwietnia 2008, 00:46
Nie ma to jak mielenie drzew na energię...
Sadzenie więcej w 100% popieram, ale nie by to potem mielić, ale by filtrowało powietrze z zanieczyszczeń.
Dzięki takiemu myśleniu Tura już w Polsce nie zobaczysz...
mikroos, 10 kwietnia 2008, 00:49
Ale czy tur wyginął przez zmianę klimatu? Nie przypominam sobie.
Natomiast energię trzeba niestety z czegoś wytwarzać. Dziś przyzwyczailiśmy się do węgla i ropy, ale niestety w nieskończoność ta sielanka trwać nie będzie. Prędzej czy później trzeba będzie znaleźć jakieś źródło energii, a póki co zredukowane związki węgla wydają się być najprostsze i najłatwiej osiągane. Tyle tylko, że zamiast węgla kamiennego będziemy mieli uprawy roślin energetycznych, błyskawicznie odrastających i pochłaniających CO2 z powietrza. Potem je palisz i wytwarzasz CO2, którym karmią się już kolejne pokolenia tych roślin. Dokładnie to samo robisz dziś, tylko z uwalnianiem do atmosfery węgla, który dotychczas był wyłączony z obiegu i zdeponowany głęboko pod ziemią.
Gość tymeknafali, 10 kwietnia 2008, 00:53
Tur nie wyginął przez zmianę klimatu, ale przez ludzką obojętność i egoizm.
Jeżeli chodzi o energie, to przecież można powoli rozwijać możliwości energii odnawialnej, a póki co energia atomowa, wcale nie jest złym wyjściem, mówiąc szczerze najlepszym.
mikroos, 10 kwietnia 2008, 00:59
Dokładnie mówiąc: przez klasyczne wytrzebienie w wyniku nadmiernych polowań. A my rozmawiamy o ociepleniu klimatu.
Poza tym należałoby sobie też zadać pytanie (nie sugeruję w tym pytaniu odpowiedzi!), czy przypadkiem nie warto poświęcić niedźwiedzia arktycznego, żyjącego w bardzo ubogim środowisku, by dodatkowo poprawić warunki dla rozwoju bioróżnorodności w dżungli amazońskiej. Poświęcasz jeden gatunek, zyskujesz kilka. Przecież równie dobrze można by postawić tezę, że egoizmem jest blokowanie ocieplenia klimatu i w ten sposób - szykanowanie gatunków amazońskich, które chciałyby żyć na większym obszarze. Ot, taka cyniczna matematyka i gra w Pana Boga.
Ale wierzba energetyczna jak najbardziej jest uznawana za źródło odnawialne... Żeby to sobie lepiej zobrazować, potraktuj cukier zawarty w roślinach jako analog elektrolitu w baterii. To po prostu nośnik, który rozładowujesz (spalanie), a potem znów ładujesz (asymilacja drogą fotosyntezy).
btw. Zgadzam się, że obecnie najlepszym źródłem energii jest odpowiednio zabezpieczona energetyka jądrowa.
Gość tymeknafali, 10 kwietnia 2008, 01:10
Jak na razie natura udowodniła nam już nieraz że sama potrafi sobie bez nas poradzi. A pomyśl sobie że skutkiem ubocznym zmiany klimatu może być rozwój wirusa, który ostro wytrzebi życie w lasach tropikalnych i przeniesie się na ludzi. Duża część tych lasów jest jeszcze niezbadana i nie masz pewności że coś takiego się tam nie czai, albo nie powstanie. Czy potrafisz przewidzieć wszystkie skutki ocieplenia klimatu?
mikroos, 10 kwietnia 2008, 01:17
Właśnie dlatego napisałem, że moje pytanie nie ma na celu zasugerowania odpowiedzi. Bo z drugiej strony patrząc, skąd wiesz, czy przez powstrzymywanie zmian klimatu nie powstrzymujesz równocześnie rozwoju gatunku rośliny, której owoce będą ostateczną bronią w walce z rakiem? Prawdy i tak pewnie nigdy nie poznamy.
Gdybać można w nieskończoność, a natura i tak jest dla nas nieodgadniona. I właśnie dlatego napisałem nieco przewrotną opinię, by zmusić do myślenia. To nie była moja opinia tak naprawdę, to była jedynie prowokacja do spojrzenia na temat z nieco innej perspektywy.
Gość tymeknafali, 10 kwietnia 2008, 01:18
OK, zwracam honor
waldi888231200, 10 kwietnia 2008, 03:01
Rak jest właśnie taką odpowiedzią na skopane środowisko, a natura tym sposobem przywraca równowagę dla zwierząt i roślin. 8)
Właśnie, piękne podsumowanie . gadać, gadać tylko po to by gadać tyle że nie w nieskończoność bo ludzie tak długo nie żyją. 8)
mikroos, 10 kwietnia 2008, 03:05
Ale skopane środowisko i ocieplenie klimatu wcale nie są jednym i tym samym. Ani cieplejszy klimat (oczywiście z umiarem cieplejszy), ani wzrost stężenia CO2 do występującego obecnie stężenia nie są dla nas szkodliwe same w sobie. Problemem są same zanieczyszczenia.
waldi888231200, 10 kwietnia 2008, 03:12
Oczywiście ze nie są : skopane środowisko to przyczyna a ocieplenie klimatu to jeden ze skutków (innym jest rak ) no i jeszcze pojawią się konsekwencje (powrót do ery kamienia łupanego- zaraz jak lodowce zejdą albo ropy braknie) 8)
Gość tymeknafali, 10 kwietnia 2008, 07:57
Jak lodowce zejdą?? Proszę napisz coś więcej o co ci chodzi w tym zdaniu?
slawex1983, 10 kwietnia 2008, 09:53
Prędzej, czy później i tak wszystko trafi do śmietnika.
waldi888231200, 10 kwietnia 2008, 10:47
Są trzy przyczyny:
1. brak lodowców to brak stabilizacji temperatury powietrza (zimnych bryz znad bieguna) opisałem gdzieś w innym poście.
2. brak lodowców to odciążenie płyty biegunowej (jej unoszenie się) tyle że szew płyt przechodzi przez Polskę gdzieś na poziomie myślenic (objawem obniżanie poziomu wód gruntowych) i trzęsienia ziemi plus usypiający H2S.
3. brak lodowców to zmiana środka ciężkości bieguna i przesuwanie płyt w poziomie (na płynnym fragmencie jądra ok.100km pod powierzchnią)
a takie gwałtowne zmiany zawsze prowadza do ery kamienia łupanego,
Innym czynnikiem jest ciągle rozpadajacy się uran w głowicach atomowych czyniący z nich złom więc może istnieć chęć użycia tego arsenału np. w obronie dostępu do resztek ropy wywołujący drgania skorupy i wyzwalający naprężenia tam zgromadzone (np.byłe tsunami) 8)
mikroos, 10 kwietnia 2008, 11:16
Ale nie masz pewności, że bez tego nie przeżyjemy. Woda też jest w stanie zakumulować ogromne ilości ciepła
Mógłbyś pokazać mi jakieś dane na ten temat? Brzmi to bardzo zaskakująco, a nigdy o tym nie słyszałem.
Z tym jeszcze poczekaj, zobaczymy.
waldi888231200, 10 kwietnia 2008, 11:39
Podaj maila wyślę ci mapkę. 8)