W Londynie znaleziono ofiary dżumy
Robotnicy kopiący w Farringdon w centrum Londynu tunel kolei Crossrail natrafili na 13 szkieletów. To najprawdopodobniej szczątki ofiar średniowiecznej dżumy. Podejrzewaliśmy, że mogą być tam ciała. Gdy maszyna wydobyła pierwsze kości, rozpoczęliśmy wykopaliska - mówi szef zespołu archeologicznego Jay Carver.
Archeolodzy mogli spodziewać się, że trafią na cmentarz, gdyż z XIV-wiecznych dokumentów wiemy, iż burmistrz Londynu nakazał szybkie stworzenie miejsce pochówku dla ofiar epidemii. Cmentarz otwarto w 1348 roku i był używany do XVI wieku. Zdaniem XVI-wiecznego historyka Johna Stow, w Londynie dżuma pochłonęła 150 000 ofiar. Donosi on, że w Farringdon pochowano ponad 50 000 osób.
Początkowo, gdy niewiele osób umierało, zmarli byli chowani w porządku, a ich ciała umieszczano na osi wschód-zachód. W późniejszych latach, gdy epidemia się rozszerzała, zwłoki umieszczano jedne na drugich. Ciała w Farringdon znajdowały się zaledwie 2,5 metra pod powierzchnią gruntu. Są one starannie ułożone, prawdopodobnie owinięto je w całuny. Archeolodzy znaleźli zapinki całunów, ale nie natrafili na zachowaną tkaninę. Nie było też żadnych śladów trumien. Znajdująca się w tej samej warstwie ceramika jest datowana na lata wcześniejsze niż rok 1350.
Szczątki zmarłych zostaną teraz przeniesione do Museum of London Archeology, gdzie będą poddane badaniom radiowęglowym. Naukowcy mają nadzieję, że odkryją też ślady DNA wywołującej dżumę bakterii Yersinia pestis.
Archeolodzy nie wykluczają, że po zbadaniu szkieletów zostaną one ponownie pochowane, dzięki czemu przyszłe generacje naukowców będą mogły przeprowadzić własne badania.
Podczas prac nad Crossrail znaleziono już kości mamuta. Budując Liverpool Station, konstruktorzy natrafią też na szkielety XVII-XIX-wiecznych pacjentów Bethlem Royal Hospital. Szacuje się, że ich liczba sięgnie ok. 4 tys.
Komentarze (0)